[Jestem w Kościele] Bagno pornografii, czyli o tym, jak kolejny raz Kościół miał rację
Jeszcze nie tak dawno przekonywano nas, że oglądanie pornografii jest czymś normalnym – zwłaszcza u nastolatków – i że nie trzeba się tym w ogóle przejmować. Ludzie, którzy postulowali, żeby w końcu ukrócić niegraniczony dostęp do stron pornograficznych dla dzieci i młodzieży (bo przecież samo żądanie kliknięcia, że jest się pełnoletnim to śmiech na sali, a nie poważne ograniczenie) byli traktowani jak jacyś nawiedzeni albo wariaci. Dzięki Bogu jednak dziś świadomość szkodliwości pornografii zatacza coraz szersze kręgi, nawet te niemające nic wspólnego z Kościołem.