Wpisy

[Jestem w Kościele] Bagno pornografii, czyli o tym, jak kolejny raz Kościół miał rację

Jeszcze nie tak dawno przekonywano nas, że oglądanie pornografii jest czymś normalnym – zwłaszcza u nastolatków – i że nie trzeba się tym w ogóle przejmować. Ludzie, którzy postulowali, żeby w końcu ukrócić niegraniczony dostęp do stron pornograficznych dla dzieci i młodzieży (bo przecież samo żądanie kliknięcia, że jest się pełnoletnim to śmiech na sali, a nie poważne ograniczenie) byli traktowani jak jacyś nawiedzeni albo wariaci. Dzięki Bogu jednak dziś świadomość szkodliwości pornografii zatacza coraz szersze kręgi, nawet te niemające nic wspólnego z Kościołem.

[Jestem w Kościele] Niemiecki zimny prysznic

Stolica Apostolska wydała deklarację, w której jasno przypomina Kościołowi w Niemczech, że tamtejsza Droga Synodalna „nie ma mocy zobowiązującej biskupów i wiernych do przyjęcia nowych sposobów rządzenia oraz nowych podejść do doktryny i moralności”. Watykan przestrzega, że nie można inicjować nowych struktur urzędowych lub doktryn przed uzgodnieniem tego na poziomie Kościoła powszechnego. „Stanowiłoby to ranę dla komunii kościelnej i zagrożenie dla jedności Kościoła” – czytamy. Czy jednak ten zimny prysznic z Watykanu zatrzyma niemieckich reformatorów?

[Jestem w Kościele] Wpływowa mniejszość i jej ofiary

Wspierają Was najpotężniejsze koncerny świata, Wasz punkt widzenia jest reprezentowany przez najbardziej wpływowe media, a w Waszej obronie stają najpopularniejsi celebryci. Jednak mimo tego wszystkiego i tak uważacie się za dyskryminowaną mniejszość. Czy to przypadek schizofrenii? Nie, to tylko krótka charakterystyka ruchu LGBT, który tak się zapędził w walce o tolerację, że po drodzę gdzieś ją zgubił.

[Jestem w Kościele] Synodalność we francuskim wydaniu

Małżeństwa księży, święcenia diakonatu dla kobiet, większa różnorodność liturgii – to nie kolejna odsłona niemieckiej drogi synodalnej, ale niektóre z propozycji wystosowane przez francuskich katolików (czy aby na pewno?) w pierwszej fazie Synodu o synodalności. Czy to wsłuchanie się w głos Ducha Świętego, czy raczej ducha czasów?

[Jestem w Kościele] W obronie „koronek”

Kilka dni temu świat obiegła wypowiedź Ojca Świętego Franciszka piętnująca noszenie koronek przez niektórych księży. Papież stwierdził, że minęło 60 lat od soboru i w związku z tym należy zaktualizować modę liturgiczną, a „koronki babci można nosić tylko czasem”. Niestety, ale nie sposób się zgodzić z żadną częścią tej wypowiedzi.

[Jestem w Kościele] Potrzeba pasterzy o lwim sercu

Kiedy metropolita San Francisco ks. abp Salvatore Cordileone podjął decyzję o zakazie udzielania Komunii Świętej przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, natychmiast larum podnieśli (co było zresztą oczywiste) wyborcy i stronnicy tej jednej z najważniejszych przedstawicielek amerykańskich Demokratów. Poza tym jednak ten krok nie spodobał się również części katolików, przy czym w wielu przypadkach te dwie grupy zapewne się tu pokrywają. 

[Jestem w Kościele] Lewicy troska o prawa człowieka

12 maja, Sokoto, jedno z miast Nigerii. Rozwścieczony tłum muzułmańskich studentów kamienuje, a następnie podpala ciało swojej koleżanki, Deborah Samuel Yakubu. Wszystko tylko dlatego, że miała ona zbluźnić przeciwko Mahometowi. Gdyby ktoś nie wierzył, wszystko zostało nagrane i jeśli się dobrze poszuka, można to zobaczyć. Trudno jednak wyrzucić z głowy obraz jej katowania, więc bardziej wrażliwym osobom nie polecam. Natomiast życzyłbym sobie, żeby to nagranie zobaczyli Janina Ochojska, Leszek Miller, Sylwia Spurek, Robert Biedroń i Łukasz Kohut, gdyż ci europosłowie z Polski zagłosowali przeciwko debacie w tej sprawie na forum Parlamentu Europejskiego.

[Jestem w Kościele] Świadomość Obecności

Kończy się maj, który zwyczajowo uchodzi za miesiąc Pierwszych Komunii Świętych. Jedna z najważniejszych ceremonii religijnych w życiu człowieka została jednak skomercjalizowana w takim stopniu, że jej prawdziwy sens  zszedł na dalszy plan, a przyjęcie po raz pierwszy Chrystusa przyćmiewają wymyślne prezenty, wytworne przyjęcia i niezliczone atrakcje.

[Jestem w Kościele] Trudne posłuszeństwo

„Jeśli ktoś mówi mi, że kocha Jezusa, ale nie słucha biskupa, kapłana, Ojca Świętego (…) to nie jest katolicyzm, to jest rodzaj sekciarstwa katolickiego, to nie jest katolik” – te jakże mądre słowa wypowiedział ks. Daniel Galus w 2013 roku. Dzisiaj chyba już o nich nie pamięta, bo od dłuższego czasu nie słucha się swoich przełożonych, w wyniku czego został suspendowany. Co więcej, karze tej również się nie podporządkował, gdyż uważa, że jest prześladowany przez hierarchię kościelną. W efekcie nie wymienia imion Ojca Świętego Franciszka oraz ks. abp. Wacława Depo w modlitwie eucharystycznej.

[Jestem w Kościele] Troska o kruchych

Ostatni wywiad Ojca Świętego Franciszka dla jednej z włoskich gazet wywołał niemałe poruszenie. Wielkie kontrowersje wzbudziły słowa o „szczekaniu NATO pod drzwiami Rosji”. Głośno komentowano także zapowiedź, że Papież najpierw chce udać się do Moskwy zamiast do Kijowa. Jeszcze inna kwestia to stwierdzenie Ojca Świętego, że nie potrafi ocenić, czy dostarczanie broni Ukrainie jest słuszne. I mimo ostrej krytyki patriarchy Cyryla oraz wymienienia wprost Władimira Putina jako tego, kto rozpętał wojnę, wsród większości niestety dominują negatywne odczucia wobec Papieża. Niektórzy nawet oznajmiają, że na znak protestu odchodzą z Kościoła.

[Jestem w Kościele] Mądrzejsi od Chrystusa

Jest dziś w Kościele grupa, niestety bardzo wpływowa, która zdaje się budować pewnego rodzaju kościół w Kościele. Jak na dłoni widać to na przykładzie niemieckiej drogi synodalnej. Postulowane przez tamtejszych księży biskupów reformy oznaczają postawienie na głowie całej katolickiej doktryny i pogłębiają i tak już olbrzymie pęknięcia w fundamentalnych kwestiach.

[Jestem w Kościele] Kult Bożego Miłosierdzia – zdany „test Gamaliela”

Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie sytuację, kiedy modlitwa Koronką albo lektura „Dzienniczka” św. Faustyny jest zabroniona? Pewnie nie, bo to dziś dla nas oczywiste formy religijności. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że droga do oficjalnego uznania przez Kościół kultu Bożego Miłosierdzia była długa i wyboista. Nie tylko chodzi o samą św. Faustynę, która za życia była przez wielu uważana za chorą psychicznie lub nawet opętaną, a jeszcze inni twierdzili, że jest oszustką. Nie wierzyły jej nawet siostry ze zgromadzenia. Po jej śmierci trudności się nie zakończyły i trzeba było jeszcze wiele cierpliwości, aby doszło do potwierdzenia przez Kościół orędzia Jezusa skierowanego do tej prostej zakonnicy.