fot. PAP/EPA

[Jestem w Kościele] Synodalność we francuskim wydaniu

Małżeństwa księży, święcenia diakonatu dla kobiet, większa różnorodność liturgii – to nie kolejna odsłona niemieckiej drogi synodalnej, ale niektóre z propozycji wystosowane przez francuskich katolików (czy aby na pewno?) w pierwszej fazie Synodu o synodalności. Czy to wsłuchanie się w głos Ducha Świętego, czy raczej ducha czasów?

Nieco pocieszający może być fakt, że w konsultacjach synodalnych jak do tej pory wypowiedziało się tylko 10 proc. praktykujących Francuzów, więc można założyć, że to tylko postulaty mniejszości wierzących. Mniejszość ta jednak jak widać jest zaangażowana w to, aby wprowadzić swoje pomysły w życie. Trzeba w tym miejscu zadać pytanie – dlaczego reszta nie włączyła się w prace synodalne – z lenistwa, braku zainteresowania czy może nieufności wobec idei synodu? Pewnie wszystkie te powody po trochu.

Postulaty zniesienia celibatu i święceń kobiet to nic nowego, tylko standardowe recepty na reformę Kościoła wypisywane przez skażonych modernizmem wiernych (kapłanów i biskupów także). Moją uwagę przykuło jednak zwłaszcza rozwinięcie postulatu zwiększenia różnorodności liturgii. Otóż za tym sloganem kryje się przyznanie centralnego miejsca rozważaniu Słowa Bożego. Oczywiście miałoby to się stać kosztem liturgii eucharystycznej, której sprawowanie zdaniem postulujących to Francuzów „może rodzić napięcia, zarówno z powodu nieprzystępności języka, zbyt skomplikowanego dla wiernych, jak też z powodu wykluczenia osób homoseksualnych i osób rozwiedzionych, które zawarły ponowne małżeństwo, z przyjmowania Komunii”. Krótko mówiąc – nie udało się dopuścić takich osób do Komunii Swiętej (co samo w sobie jest pozytywną informacją, choć nie wszędzie tak jest), więc w takim razie zepchnijmy najważniejszą część Mszy Świętej na dalszy plan, bo dyskryminuje. No tak, bo przecież nawet Chrystus na tej samej zasadzie „dyskryminował” ludzi mówiąc np. ”Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom”.

Tego typu postulaty jak te francuskie można wysuwać tylko wtedy, kiedy traktuje się Kościół jako jedną z wielu organizacji, coś w rodzaju klubu towarzyskiego, który walczy o popularność. Problem jednak w tym, że Kościół nigdy nie wygra w konkursie na atrakcyjność rozumianą czysto po ludzku. Świat zawsze zaoferuje coś ciekawszego. Atrakcyjność Kościoła bierze się jednak z tego, że ustanowił go sam Chrystus. Pokusa upodobniania go do świata jeszcze nigdy nie przyniosła niczego dobrego.

Ks. abp Fulton Sheen analizując Reformację zauważył, że kiedy była potrzebna reforma dyscypliny kościelnej, Marcin Luter zamiast tego przeprowadził reformę (a w istocie deformę) doktryny. „Reformatorzy, którzy czasem reformują nie to, co trzeba, zreformowali wiarę zamiast dyscypliny, doprowadzając religię objawioną do obecnego stanu totalnego bezładu”. Taką drogą podąża dziś Kościół w Niemczech i zalążki czegoś podobnego widać niestety również we Francji.

Ojciec Święty Franciszek w jednym z ostatnich wywiadów ujawnił, co powiedział przewodniczącemu niemieckiego episkopatu, ks. bp. Georgowi Bätzingowi. „W Niemczech jest bardzo dobry kościół ewangelicki. Nie potrzebujemy drugiego” – stwierdził Papież. Wydaje się, że te same słowa można zadedykować dziś francuskim uczestnikom konsultacji synodalnych – Francjo, nie potrzebujemy drugiego kościoła ewangelickiego!

Wojciech Grzywacz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl