fot. pixabay.com

[NASZ TEMAT] Red. W. Grzywacz: Trzeba zwiększyć wysiłki, żeby bronić wiary przed wynaturzeniami w obrębie samego katolicyzmu

Trzeba mówić o tym, że wiara to nie jest coś, co się opiera wyłącznie na emocjach, a to właśnie można zaobserwować wśród wszystkich sekt tworzących się wewnątrz Kościoła. Podkreślanie racjonalnego aspektu wiary może uchronić dzisiaj wiernych przed takimi wynaturzeniami, bo widzimy, że wspólny mianownik jest jeden: uzależnienie emocjonalne i granie na emocjach – mówił red. Wojciech Grzywacz, publicysta, autor felietonów poświęconych bieżącym problemom Kościoła, w rozmowie z Redakcją Portalową Radia Maryja.

W polskim Kościele zauważalny od pewnego czasu stał się problem nieposłusznych księży tworzących swoje własne wspólnoty religijne. Najwcześniej był ks. Piotr Natanek, który w Grzechyni (woj. małopolskie) stworzył siedzibę swojego własnego pseudokatolickiego kultu zwaną „Pustelnią Niepokalanów”. Po nim pojawili się inni zbuntowani kapłani – ks. Michał Woźnicki słynący z upokarzania swojej małej, ale wiernej grupy wyznawców; ks. Daniel Galus, który nie chciał podporządkować się decyzjom przełożonych; „stygmatyk” ks. Łukasz Prausa, były pallotyn kreujący się na nowego Ojca Pio i nieprzepuszczający okazji do zarabiania na naiwności swoich wiernych. Wszyscy oni zostali suspendowani z powodu nieposłuszeństwa władzom kościelnym lub zakonnym.

Liczba „wyznawców” nieposłusznych kapłanów jest niepokojąco duża „Przystań Duchowa” ks. Łukasza Prausy ma na Facebooku ok. 22 tys. polubień i 23 tys. obserwujących, zaś inna poświęcona mu strona, „o. Łukasz modlitwa o uzdrowienie i uwolnienie”, może poszczycić się aż 32 tys. polubień i 42. tys. obserwujących. Nie są to tylko puste liczby.

– Zauważyłem po swoim ostatnim [felietonie], jak przeglądałem komentarze na Facebooku, że jest dużo osób, które broniły tych księży. Myślę, że to się wiąże przede wszystkim z tym, iż w ostatnim czasie w Kościele obserwujemy coś, co polega głównie z jednej strony na zamieszaniu doktrynalnym, a z drugiej strony też na rozmaitych nadużyciach, zwłaszcza co do liturgii – ocenił red. Wojciech Grzywacz.

Publicysta zwrócił uwagę, że kapłani, o których mowa, przedstawiają się jako obrońcy tradycji katolickiej.

– To jest swego rodzaju odbicie wahadła. Ci księża zbudowali swoją popularność m.in. na tym, że pokazują się jako obrońcy wiary, którzy chcą przywrócenia starszego ładu, tego, co było kiedyś (chociaż to też jest trochę wyidealizowany obraz). Oni się przedstawiają jako orędownicy przywrócenia porządku i jedyni prawowierni katolicy – zaznaczył felietonista Radia Maryja.

Widać to doskonale na przykładzie suspendowanych księży Piotra Natanka czy Michała Woźnickiego, którzy podkreślają swoją „przedsoborowość”. Z kolei ks. Łukasz Prausa stara się połączyć w proponowanych przez siebie formach religijności wierność tradycji Kościoła z duchowością w wydaniu zbliżonym do tej prezentowanej przez zielonoświątkowców.

– Mówi, że Komunia Święta powinna być udzielana wyłącznie do ust na klęcząco, mówi o tym, iż świeccy nadzwyczajni szafarze są czymś, czego w Kościele być nie powinno, więc podnosi z jednej strony postulaty środowiska tradycjonalistycznego i łączy to z elementami ruchów – że tak powiem – pentekostalnych, bo tam mamy modlitwę o uzdrowienie i tego typu działania. Tacy księża budują swój autorytet, swoją odpowiedzialność i wykorzystują nastroje ludzi, którzy są rozsierdzeni niektórymi zmianami, jakie zaszły w Kościele (czasami są to zasadne postulaty, tak jak kwestia szafarzy nadzwyczajnych, która jest po prostu masowo nadużywana w Kościele) – zwrócił uwagę red. Wojciech Grzywacz.

Wspólnoty skupione wokół nieposłusznych księży można nazwać sektami, ponieważ noszą one znamiona charakteryzujące grupy destrukcyjne. Widoczna jest zwłaszcza szczególna rola przewodzącego wiernym guru, czyli w tym przypadku kapłana kreującego się na nieomylnego i reprezentującego „prawdziwy Kościół”. Można odnieść nawet wrażenie, że pseudokatolickie, schizmatyckie ruchy wewnątrzkościelne prześcignęły popularnością liczne niegdyś sekty New Age, obecnie – zdaje się – już skompromitowane. Przyciągają one bowiem często osoby już będące w Kościele i chcące pogłębiać swoją wiarę.

– Mamy w Kościele coraz większy problem, bo o ile sekty w rodzaju newage’owskim to był problem szerszy, religijny, dotyczący nie tylko stricte Kościoła, tak tutaj mamy zamęt w samym Kościele katolickim i to jest bardzo groźne (…). Coraz częściej pojawiają się komunikaty księży biskupów, którzy przestrzegają przed ruchami, jakie mają już znamiona sekty, przed tymi suspendowanymi kapłanami (…). To dobrze, że głośno się o tym mówi, iż wiernych przestrzega się, bo to jest przecież dbanie o ich zbawienie i dobrze, iż się podejmuje takie kroki jak właśnie suspensa, bo to jest ochrona wiernych przed błędnymi naukami. Rzeczywiście wydaje się, że to jest problem w Kościele, który cały czas narasta i trzeba stawić mu czoła. Trzeba przede wszystkim – w moim przekonaniu – bardziej intensywnej katechezy – mówił autor „Nieposłusznych” i innych felietonów dotyczących Kościoła.

Wiernych należy uświadamiać, na czym powinna być budowana wiara, a na czym nie.

– Trzeba mówić o tym, że wiara to nie jest coś, co się opiera wyłącznie na emocjach (…), a to właśnie można zaobserwować w zasadzie wśród wszystkich tych sekt. Święty Jan Paweł II często podkreślał, że wiara opiera się w dużej mierze na rozumie. Oczywiście nie tylko na samym rozumie, ale rozum jest ważnym – powiedziałbym – budulcem i składnikiem wiary, więc trzeba zwracać uwagę, iż wiara potrzebuje racjonalności – podkreślał publicysta Radia Maryja.

Z niedostatku rozumu w wierze wynika też problem związany z ogromną ilością rzekomych objawień prywatnych. To na nich suspendowani księża-sekciarze często starają się budować swój autorytet i podsycają ciekawość wiernych. Orędzia „z nieba” dotyczą bardzo często sensacyjnych kwestii, czasami nawet spraw błahych i przyziemnych. Swoją wizjonerkę posiada ks. Piotr Natanek, a ks. Łukasz Prausa ma osobiście doświadczać objawień.

Przykładów wątpliwych kontaktów z Bogiem (zarówno Jezusem, Duchem Świętym, a nawet Ojcem), Matką Bożą czy świętymi jest jednak znacznie więcej. Niektóre, jak rzekome objawienia Cypriana Polaka, czyli Krzysztofa Michałowskiego z Krakowa, opierają się na niedorzecznych teoriach spiskowych zawierających m.in. motywy Wielkiej Lechii, rzekomo słowiańskiego pochodzenia Jezusa czy Maryi, a nawet „teorii” wklęsłości Ziemi (tzw. niebocentryzm). Dochodzą do tego wątki polityczne, mesjanizm narodowy, a nawet rewanżyzm historyczny wobec Ukraińców i proroctwo dojścia do władzy „Namaszczonego” (innego „wybrańca” otrzymującego rzekome objawienia). Choć wspomniane treści bardziej przypominać mogą raczej wierzenia sekt New Age, to ich twórca (bo o ich Boskim pochodzeniu nie może być mowy) określa siebie mianem katolika. Po wejściu na jego blog wita nas pokaźnych rozmiarów wizerunek Matki Bożej Ostrobramskiej, a wątpliwe „objawienia” przeplatane są odniesieniami m.in. do „Poematu Boga-Człowieka”, co może wywołać złudne wrażenie, iż strona ma coś wspólnego z Kościołem.

Atrakcyjność tego typu treści może wynikać z potrzeby potwierdzenia przez niektóre osoby ich własnego zaburzonego światopoglądu.

– Myślę, że to jest jeden z głównych powodów. To jest też bardzo mocne wykorzystywanie religii czy wiary do celów politycznych. U Cypriana Polaka widać to niezdrowe przenikanie się wiary i polityki w rozumieniu skrajnie negatywnym, jak rozmaite teorie spiskowe, szerzenie swoich wydumanych opinii. To jest z jednej strony dążenie do tego, żeby potwierdzić swoje racje, ale też emocjonalne uzależnienie od takich zjawisk i szukanie coraz to nowych bodźców. Jeśli nie wystarcza, powiedzmy, „zwykła” Msza św. (bo oczywiście każda Msza św. jest cudem, jest niezwykła), to w dalszej kolejności może to zmierzać w takie strony, że jest to coś bardzo niezdrowego. Głód sensacji, jakiegoś przeżycia, jest już tak wyżyłowany, iż trzeba się uciekać do skrajnych, absurdalnych doniesień – zwrócił uwagę red. Wojciech Grzywacz.

Pojawia się pytanie, w jaki sposób unikać niebezpiecznych duchowo sekt zakamuflowanych jako część Kościoła.

– Trzeba zwracać uwagę, czy dany człowiek, dany kapłan w całości przyjmuje nauczanie Kościoła, czy przyjmuje zwierzchnictwo swojego biskupa czy – szerzej mówiąc – Ojca Świętego. Jeśli jest nad daną wspólnotą jurysdykcja księdza, który jest za to odpowiedzialny, jeśli dany człowiek, który ma objawienia, ma swojego kierownika duchowego, działa w strukturach Kościoła w sposób oficjalny, jawny, nie ma problemów dyscyplinarnych, to wtedy mamy dużo większą szansę, że nie pobłądzimy (…). To nie chroni całkowicie, ale na pewno zwiększy szanse, bo działanie na własną rękę prowadzi do subiektywizmu, który może się skończyć poza wspólnotą Kościoła (…). Człowiek może w skrajnym przypadku zabrnąć nawet w takie rejony jak wspomniany Cyprian Polak. W moim przekonaniu trzeba się trzymać wspólnoty Kościoła. To jest najpewniejsze antidotum na to, co się dzisiaj dzieje – mówił publicysta.

Obecna sytuacja w Kościele, która jest związana ze wzmożonymi tendencjami schizmatyckimi ze strony niektórych kapłanów, stawia przed współczesnymi katolickimi duszpasterzami i apologetami nowe wyzwania.

– Trzeba bardzo mocno zwiększyć wysiłki do tego, żeby bronić wiary przed wynaturzeniami w obrębie samego katolicyzmu czy samego chrześcijaństwa. Obecnie to jest subtelna forma, która się kryje w samym Kościele, rozwija się czasami niepozornie, bo to nie są tylko skrajne przypadki jak te, o których wspominaliśmy (…). To się jakoś rodziło, to zostało w pewnym momencie jakoś przeoczone, wymknęło się spod kontroli. Na pewno w seminariach należy uczulać kandydatów na księży na to, żeby wzmacniać wśród wiernych postawy racjonalnego oparcia dla wiary, bo myślę, że to jest dzisiaj najważniejsze. Podkreślanie racjonalnego aspektu wiary może uchronić dzisiaj wiernych przed takimi wynaturzeniami, bo widzimy, że mianownik jest jeden wspólny: uzależnienie emocjonalne i granie na emocjach – wskazywał felietonista Radia Maryja.

Przywołał przy tym słowa ks. abp. Fultona Sheena, zawarte też w felietonie „Nieposłuszni”: „Żyjemy w epoce emocji. Nie kierujemy się już wiarą, nie kierujemy się już rozumem, kierujemy się emocjami”. Zaznaczył, że antidotum na rodzące się wewnątrz Kościoła sekciarstwo upatrywać należy w kładzeniu akcentu na korelację między wiarą a rozumem.

Szymon Górko/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl