Wpisy

„Nasz Dziennik”: KE chce oszczędzać na rolnikach

Komisja Europejska nie chce zwiększania środków na rolnictwo w nowej perspektywie finansowej – informuje „Nasz Dziennik”. Gazeta przypomniała, że wzrost cen nawozów i pasz wywołany m.in. wojną na Ukrainie spowodował pogorszenie sytuacji rolników na terenie Unii Europejskiej. Dlatego też gospodarze zaapelowali o zwiększenie nakładów w ramach unijnej Wspólnej Polityki Rolnej.

J. K. Ardanowski: Dochody rolnicze powinny pochodzić z pracy, z tego, co rolnicy wytworzą w gospodarstwie dzięki zaradności, pracowitości i gospodarności. Dopłaty mogą korygować, ale nie mogą być podstawą dochodów

Na rolnikach zarabiają różne firmy pośredniczące, a rolnikom rekompensuje się dochody z budżetu państwa, dopłacając, by przetrwali do następnego roku, by nie zbankrutowali. Nie. Dochody rolnicze (i tego oczekują rolnicy) powinny pochodzić z ich pracy, z tego, co wytworzą w gospodarstwie, co urośnie, co wyhodują, co dzięki zaradności, pracowitości i gospodarności wytworzą w gospodarstwie i zaoferują na rynku konsumentom za przyzwoitą cenę. Dopłaty mogą korygować, ale nie mogą być podstawą dochodów – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, b. minister rolnictwa i rozwoju wsi, poseł Prawa i Sprawiedliwości, we wtorkowym programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam. 

Min. R. Telus o kredycie preferencyjnym: Rolnicy mogą go brać, na co chcą

Każdy rolnik, który chce, może skorzystać z takiego kredytu. Rolnicy mogą go brać na wszystko, na co chcą – to jest kredyt płynnościowy, tu nie ma ograniczeń. Mogą go wziąć na każdą inwestycję czy nawet jako środki obrotowe – poinformował Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi, mówiąc o kredycie preferencyjnym 2 proc. dla rolników. Wnioski o jego otrzymanie można składać od czwartku. Minister mówił też o kryzysie na rynku owoców miękkich.

M. Przeworska: Jeżeli nie zostanie wreszcie spisane, jak powinien wyglądać obrót produktami, to jako polskie rolnictwo zostaniemy złożeni na ołtarzu większego dobra, jakim jest pomoc narodowi ukraińskiemu

Jako Polska zostaliśmy (z problemem ukraińskiego zboża – przyp. red.) zostawieni sami sobie. Gdyby nie to, że pewnego dnia powiedzieliśmy, iż mamy dość i zamykamy granice, to nadal nie uzyskalibyśmy jakiegokolwiek wsparcia z Unii Europejskiej. Podlaska Izba Rolnicza zwróciła się z dużym apelem do ambasadora Stanów Zjednoczonych oraz prezesa Prawa i Sprawiedliwości, prosząc o wsparcie. Jeśli problem, z którym borykają się polscy rolnicy, nie zostanie szybko rozwiązany, to będzie realnym zagrożeniem dla naszych gospodarstw (…). Jeżeli nie zostanie wreszcie spisane, jak powinien wyglądać obrót produktami, to niestety my jako polskie rolnictwo zostaniemy trochę złożeni na ołtarzu większego dobra, jakim jest pomoc narodowi ukraińskiemu – mówiła Monika Przeworska, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

T. Obszański podczas konferencji „Trzy filary bezpieczeństwa Polski”: Na zachodzie gospodarstwa się starzeją. Jesteśmy w tym dobrym punkcie, że młodzi ludzie chcą produkować, ale muszą widzieć, iż na gospodarstwach da się zarobić

Jako rolnicza „Solidarność” robimy wszystko i staramy się rozmawiać z rządem, ministrami, o problemach, które nas dotykają (…). Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi musi nas słuchać (…). Potrzeba odrobinę dobrej woli, a Polska, nasze rolnictwo, będzie najlepszym w Europie – mówił Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, podczas konferencji w AKSiM.

Sz. Wójcik podczas konferencji „Trzy filary bezpieczeństwa Polski: militarny, energetyczny i żywnościowy: W rolnikach Unii coś drgnęło i zaczynają mówić „nie”

Wydaje mi się, że w rolnikach Unii coś drgnęło i zaczynają mówić „nie”. Nie chcą być obarczani za zło całego świata, bo nie robią nic złego, tylko to, do czego zostali powołani – do pracy na wsi i produkcji żywności, a jeść musimy – mówił Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, który był prelegentem podczas dzisiejszej konferencji „Trzy filary bezpieczeństwa” w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Sz. Wójcik: Obecnie aż 80 proc. polskiej produkcji rolno-spożywczej trafia na wewnętrzny rynek unijny. Nasze uzależnienie od jednego kierunku może wprowadzić nas kiedyś w poważne kłopoty

Nie rozwijamy przy tym innych kierunków takich jak Indie, Chiny, kraje arabskie czy Afryka. To sprawia, że nasze uzależnienie od jednego kierunku może wprowadzić nas kiedyś w poważne kłopoty (…). Dziś mamy potężny problem z ukraińskimi produktami zalewającymi Polskę. Ktoś zapyta, to dlaczego ich dalej nie sprzedajecie? Problemem jest to, że niemal 80 proc. sprzedajemy do państw unijnych, a one nie są zainteresowane zwiększaniem importu z Polski, ponieważ ich rynki są już nasycone – powiedział Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, w „Aktualnościach dnia” w .