fot. PAP/Tytus Żmijewski

Sz. Wójcik podczas konferencji „Trzy filary bezpieczeństwa Polski: militarny, energetyczny i żywnościowy: W rolnikach Unii coś drgnęło i zaczynają mówić „nie”

Wydaje mi się, że w rolnikach Unii coś drgnęło i zaczynają mówić „nie”. Nie chcą być obarczani za zło całego świata, bo nie robią nic złego, tylko to, do czego zostali powołani – do pracy na wsi i produkcji żywności, a jeść musimy – mówił Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, który był prelegentem podczas dzisiejszej konferencji „Trzy filary bezpieczeństwa” w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Szczepan Wójcik zaznaczył, że w Polsce można zaobserwować w ostatnim czasie bardzo niepokojący trend – ludzie boją się lokować swoje inwestycje w rolnictwo, bo uważają je za ryzykowne z wielu względów, a także za nierentowną i nieopłacalną gałąź gospodarki.

– Utożsamiają nasz sektor z dotacjami, nieustanną koniecznością wspierania przez państwo i ciągłymi problemami, a przecież obraz takiej gospodarki rolnej jest nieprawdziwy – zwrócił uwagę prezes IGR.

Wyjaśnił, że od ok. trzech lat przy Instytucie Gospodarki Rolnej działa międzynarodowy projekt EUnitedAgri, który upomina się o interesy rolników w Unii Europejskiej.

– Wystarczyło trochę zaangażowania, ciężka praca i zaczynamy zbierać już pierwsze owoce. Finlandia, Holandia, Niemcy, Francja, Hiszpania, Grecja, Litwa i Włochy – to tylko ostatnie spotkania, które odbyliśmy w ramach budowania i utrwalania tego przedsięwzięcia. Po co zaczęliśmy angażować swoje siły i środki w Brukseli? Bo wiemy, że zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego przyjdzie właśnie z tego kierunku. Urzędnicy odpowiedzialni za dzisiejszy kierunek działań polityki Unii Europejskiej wydają się nie dostrzegać przemian, które w dynamicznym tempie następują na świecie i pomimo globalnego kryzysu, wyłączenia gospodarki z powodu pandemii i rosyjskiej agresji na niepodległy kraj, nadal chcą realizować swoją wizję świata – niestety utopijną – mówił prelegent.

Wskazał, że każdy z protestów rolniczych, które wybuchały na zachodzie Europy, związany był z decyzjami władz unijnych.

– Wszyscy mówią jedno: „Mamy dosyć polityki zmierzającej do osłabienia produkcji rolnej w naszych krajach, mamy dosyć niekompetentnego kierownictwa pana Timmermansa i pani von der Leyen”. W Polsce czujemy i myślimy bardzo podobnie (…). Wydaje mi się, że w rolnikach Unii coś drgnęło i zaczynają mówić „nie”. Nie chcą być obarczani za zło całego świata, bo nie robią nic złego, tylko to, do czego zostali powołani – do pracy na wsi i produkcji żywności, a jeść musimy – podkreślał Szczepan Wójcik.

Zaznaczył, że rolnictwo i związana z nim produkcja żywności stanowią jedne z filarów bezpieczeństwa państwa, na równi z niezależnością energetyczną i silną armią. Wskazał, że w przypadku Polski każdy z tych filarów był przedmiotem ataków. W przypadku rolnictwa ogromnym atakiem wymierzonym w ten sektor gospodarki jest polityka Europejskiego Zielonego Ładu.

– Koncepcje środowiskowe proponowane przez Fransa Timmermansa są w stanie trwale wyeliminować konkurencyjność europejskiej produkcji rolnej. Niestety, to niebezpieczny trend i precedens. Regulacje i ograniczenia, które są nakładane na rolnictwo i narzucane na europejską produkcję rolną, sprawiają, że przestajemy być konkurencyjni w Europie i na świecie. Kryzys wywołany zgodą Komisji Europejskiej na zdjęcie kontyngentów z ukraińskich produktów rolnych pokazał nam to dobitnie – tam produkcja, wolna od brukselskich regulacji, jest kilkukrotnie tańsza pomimo rosyjskiej agresji na ten kraj – zwrócił uwagę prezes IGR.

Z tego samego powodu przetwórcom bardziej opłaca się zamawiać owoce i warzywa, które są produkowane w naszym kraju, z Ameryki Południowej.

– Dalsza zgoda na politykę klimatystów, którzy obarczają europejskie rolnictwo za zmiany klimatyczne na świecie zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu. Niezależność żywnościowa i silna polska wieś nie jest na rękę nieprzyjaciołom Polski – stwierdził prelegent.

Zaznaczył, że trzeba uświadamiać, iż produkcja rolna jest jednym z filarów bezpieczeństwa Polski i jako taki podlega ochronie oraz wsparciu ze strony państwa.

Istotne jest też budowanie dyplomacji gospodarczej. Pomysł takiego rozwiązania opracował Instytut Gospodarki Rolnej.

radiomaryja.pl

drukuj