W. Skurkiewicz o współpracy państw V4: w zderzeniu z „machiną brukselską” musimy mówić jednym głosem

Wojciech Skurkiewicz w poniedziałkowych „Aktualnościach dnia” ocenił II turę wyborów parlamentarnych we Francji oraz prognozę kierunku, w którym pójdzie Francja. Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślił także istotę aktywności sojuszy odbywających się w ramach  Unii Europejskiej, m.in. Grupy Wyszehradzkiej i Beneluksu, której przywódcy spotkali się dziś w Warszawie.

Emmanuel Macron jest bezspornym, wieloaspektowym zwycięzcą we Francji.

– Po pierwsze, jest prezydentem, a po drugie, ma całkowitą większość parlamentarną i będzie podejmował decyzje skutkujące tym, jak Republika Francuska będzie funkcjonowała przez najbliższe lata. Zwycięstwo i działanie w większości niesie ze sobą również zagrożenia. Za kolejnych 5 lat wszyscy będą rozliczać prezydenta z obietnic i zobowiązań (…).  Ostatnie lata rządów socjalistów we Francji prezydenta Hollande’a doprowadziły do sytuacji, gdzie to zaplecze polityczne sięgnęło bardzo niewielkiego poziomu -ok 8-9 proc. To druzgocąca porażka człowieka, który rządził Republiką Francuską – powiedział Wojciech Skurkiewicz.

Z punktu widzenia polskiego interesu w Unii Europejskiej bardzo ważne jest, by współpraca między Polską a Francją układała się w pozytywny sposób.

– Jestem przekonany, że ta współpraca będzie odbywała się w wielowątkowych aspektach. Nie tylko na forum politycznym w ramach Unii Europejskiej, ale również na forum gospodarczym, ekonomicznym, wojskowym i obronnym. Nie zapominajmy, że Francja jest krajem z olbrzymim potencjałem gospodarczym w zakresie obrony narodowej, produkcji uzbrojenia – zwrócił uwagę poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Polityk ocenił również znaczenie aktywności sojuszy, które są zawierane w ramach UE.

– Są to bardzo ważne spotkania. Przez ostatnie lata współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej bardzo często była niedoceniana, a nawet marginalizowana, chociażby kwestia relokacji uchodźców. We wrześniu 2015 r. Grupa Wyszehradzka była zdradzana przez Ewę Kopacz podczas negocjacji. Do pewnego momentu Grupa V4 występowała i mówiła jednym głosem, Polska z tych ustaleń się wyłamała, ale to już historia. Odnawianie współpracy i kontaktów w ramach Grupy Wyszehradzkiej jest konieczne, a wręcz niezbędne, gdyż są to nasi najbliżsi sąsiedzi, z którymi mamy szereg interesów. Są to również kraje, które trzymają wspólne doznania historyczne. W zderzeniu z „machiną brukselską” w wielu aspektach musimy mówić jednym głosem  –  zaznaczył Wojciech Skurkiewicz.

Konieczna jest współpraca w zakresie gospodarczym, ale i politycznym. Mamy wiele wspólnych interesów, które musimy artykułować na forum Unii Europejskiej – mówił gość „Aktualności dnia”.

– Gdy występuje jeden kraj – jest niedostrzegalny, gdy występują cztery kraje z Europy Środkowo-Wschodniej – ten głos jest już słyszalny w „brukselskich salonach”. Kiedy dołączymy do tego kolejną grupę państw w ramach porozumienia „Trójmorza”, to jest 12 państw, które będą występowały na arenie UE ze wspólnymi inicjatywami i działaniami – taki głos przez Unię, Tuska i Junckera nie może być lekceważony (…). Unia Europejska to nie tylko duże państwa (…), ale również mniejsze kraje. Bez wątpienia takie spotkania są potrzebne, aby działać na forum Unii Europejskiej – wskazał poseł. 

Cała rozmowa z Wojciechem Skurkiewiczem jest dostępna [tutaj].

RIRM

drukuj