fot. Monika Bilska

[TYLKO U NAS] Sz. Wójcik o sytuacji właścicieli ferm norek: Nie udało się zniszczyć hodowli tzw. Piątką dla zwierząt, to być może uda się COVID-em

Właściciel zakażonych norek poprosił o to, aby jeszcze raz pobrać próbki. Powiatowy i Wojewódzki Lekarz Weterynarii nie zgodzili się na to. Najgorsze jest to, że hodowcy nie należą się odszkodowania za wybite zwierzęta. Wywłaszcza się rolników, zabiera im się wszystko, nie dając w zamian absolutnie nic. Nie udało się zniszczyć hodowli zwierząt szkodliwą ustawą dla rolnictwa, tzw. Piątką dla zwierząt, to być może uda się COVID-em – akcentował Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej i właściciel fermy norek, w rozmowie z TV Trwam.

Na fermie norek w województwie pomorskim, na terenie powiatu kartuskiego, wykryto pierwsze w Polsce przypadki zakażenia koronawirusem wśród tych zwierząt. 27 stycznia br. zostało pobranych 20 próbek – w 4 z nich wykryto obecność SARS-CoV-2. Podjęto decyzję o likwidacji hodowli po jednym przeprowadzonym teście. [czytaj więcej] 

– Właściciel zwierząt podnosi argument, że próbki były pobrane przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w sposób niewłaściwy, bowiem nie zostały zachowane zasady bioasekuracji. Wobec tego poprosił o to, aby jeszcze raz pobrać próbki, ponieważ mówimy o zniszczeniu całego gospodarstwa, o wybiciu wszystkich zwierząt, zatem dobrze by było, abyśmy nie mieli wątpliwości, podejmując taką decyzję. Powiatowy i Wojewódzki Lekarz Weterynarii nie zgodzili się, aby pobrać próbki. Zaznaczę, że tylko cztery na dwadzieścia pobranych próbek – na 5 800 zwierząt – wykazały obecność wirusa, ale sam sposób badania nie daje stuprocentowej pewności, czy wyniki są miarodajne. Dlatego instytut w Puławach (Państwowy Instytut Weterynaryjny – przyp. red.) zwrócił się w piśmie o przesłanie zwłok zwierząt oraz o pobranie krwi do kolejnych badań. Nie zastosowali się do tego zarówno Powiatowy, jak i Wojewódzki Lekarz Weterynarii – opowiedział Szczepan Wójcik.

Szacowane straty to około 10 milionów złotych. Właściciel, który posiada zobowiązania kredytowe, nie może jednak liczyć na odszkodowanie. [czytaj więcej]

– Najgorsze jest to, że hodowcy nie należą się odszkodowania za wybite zwierzęta. Rozporządzenie wydane przez pana ministra rolnictwa Grzegorza Pudę mówi jednoznacznie, że w przypadku wykrycia obecności SARS-CoV-2 na fermie należy wybić całą fermę, natomiast nie przewiduje żadnych odszkodowań. Chciałbym zwrócić uwagę na bliźniaczą sytuację, jaka miała miejsce w Danii. Tam również, z powodu koronawirusa na fermach norek, zostały wybite zwierzęta. Było to działanie bezprawne, czego efektem było to, że tamtejszy minister rolnictwa podał się do dymisji, a premier Danii bardzo przepraszała hodowców. Rząd duński przyznał odszkodowania duńskim hodowcom w wysokości 18 miliardów koron – to jest ok. 10 miliardów złotych. W przypadku Polski odszkodowania wynoszą równo zero złotych. Wywłaszcza się rolników, zabiera im się wszystko, nie dając w zamian absolutnie nic – zwracał uwagę prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.

Hodowca norek, u których wykryto obecność SARS-CoV-2, został zmuszony do uboju i utylizacji swoich zwierząt.

– Według prawa, utylizacji podlegają również wszystkie materiały, których nie da się zdezynfekować. Takimi materiałami są budowle i wiaty, w których hodowane są zwierzęta. Mamy do czynienia z likwidacją całej fermy, łącznie z zabudowaniami, przy pozostawieniu człowieka absolutnie samego, bez odszkodowań i z kredytami. (…) Na Łotwie, na Litwie, w Hiszpanii oraz w Grecji, w momencie gdy wirus jest wykryty na fermach norek, stosowana jest kwarantanna. Tam nie ma wybijania zwierząt – zauważył właściciel fermy norek.

Szczepan Wójcik zapowiedział pozew zbiorowy hodowców zwierząt futerkowych o uchylenie rozporządzenia mówiącego o konieczności uboju zwierząt w przypadku wykrycia SARS-CoV-2.

– My, hodowcy, wystąpimy z pozwem zbiorowym do Skarbu Państwa oraz do Trybunału Konstytucyjnego o uchylenie tego rozporządzenia. Nie może być tak, że prawo w Polsce będzie działało na szkodę obywateli. W tym przypadku dokładnie tak mamy. Prawo musi służyć obywatelom, a nie działać przeciwko nim. (…) Od wielu tygodni piszemy pisma do pana ministra Grzegorza Pudy z prośbą o spotkanie, bowiem oczywiście wiedzieliśmy o tym, że nas jako hodowców zwierząt futerkowych nie ma w tej ustawie i w razie wykrycia wirusa będzie taka sytuacja. Chcieliśmy się spotkać, chcieliśmy rozmawiać, ale niestety od kilku tygodni nie dostajemy żadnej odpowiedzi z ministerstwa rolnictwa – zaznaczył rozmówca TV Trwam.

Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej podkreślił, że właściciele ferm norek obawiają się, iż sytuacja związana z koronawirusem jest zamiennikiem tzw. Piątki dla zwierząt.

– Nie udało się zniszczyć hodowli zwierząt szkodliwą ustawą dla rolnictwa, tzw. Piątką dla zwierząt, to być może uda się COVID-em. Jeżeli z tym mamy do czynienia, to znowu będziemy musieli wyjść na ulice, czego nie chcemy oczywiście zrobić – oświadczył Szczepan Wójcik.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl