Kontrowersje wokół likwidacji fermy norek koło Kartuz
Ferma norek, na której rzekomo wykryto zakażone koronawirusem zwierzęta, będzie zlikwidowana – taką decyzję podjęto po zaledwie jednym teście, choć – jak powszechnie wiadomo – często dają one błędny wynik. Szacowane straty to około 10 milionów złotych. Właściciel jednak nie może liczyć na odszkodowanie.
Rzekome zakażenie u zwierząt wykryto na fermie koło Kartuz, w województwie pomorskim. [czytaj więcej]
– U jednego ze zwierząt futerkowych, chodzi o norki, został wykryty wirus SARS-CoV-2 – mówił wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska.
Kwarantanną objęto wszystkie osoby opiekujące się zwierzętami na fermie.
– Odpowiednie działania weterynaryjne są prezentowane i egzekwowane – poinformował premier Mateusz Morawiecki.
Działania okazały się jednak bardzo drastyczne. [czytaj więcej]
– Została podjęta decyzja o zlikwidowaniu fermy – powiedział minister zdrowia, Adam Niedzielski.
Właściciel fermy zwrócił jednak uwagę, że badania norek były przeprowadzone w zły sposób. Tym samym poprosił o ponowne pobranie próbek. Zarówno powiatowy, jak i wojewódzki lekarz weterynarii, nie zdecydowali się na kolejne badanie – wskazał prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, Szczepan Wójcik.
– Sam instytut w Puławach w piśmie zwrócił się o przesłanie zwłok zwierząt oraz o pobranie krwi do kolejnych badań. Również nie zastosowali się do tego zarówno powiatowy, jak i wojewódzki lekarz weterynarii, przez co próbki nie zostały pobrane – powiedział Szczepan Wójcik.
Właściciel fermy szacuje straty na blisko 10 milionów złotych. Likwidacja fermy to nie tylko zwierzęta, ale też cała infrastruktura. Na rekompensatę liczyć nie może.
– Rozporządzenie (wydane przez ministra rolnictwa, Grzegorza Pudę) mówi jednoznacznie, że w przypadku wykrycia obecności wirusa SARS-CoV-2 na fermie, należy wybić całą fermę. Natomiast nie przewiduje się żadnych odszkodowań – ocenił Szczepan Wójcik.
Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej dodał, że podobnie było w Danii. Tam jednak przedsiębiorcy dostali odszkodowanie. Łączna kwota, która trafiła do futrzarzy, to 18 mld koron duńskich, czyli 10 mld złotych.
TV Trwam News