fot. Tomasz Strąg

[TYLKO U NAS] Prof. M. Ryba: Berlin i Bruksela patrzą przychylnie na antypolską kampanię prowadzoną przez Donalda Tuska

Radykalny elektorat, który używa retoryki stosowanej przez Strajk Kobiet, zapewne przychylnie patrzy na antypolską demonstrację zorganizowaną przez Donalda Tuska. Ma on także poparcie w Berlinie i Brukseli. Natomiast nie wydaje mi się, żeby większość Polaków uważała, że można ustawiać się w jednym szeregu z przeciwnikami naszego kraju – powiedział prof. Mieczysław Ryba, politolog, w felietonie „Myśląc Ojczyzna” na antenie TV Trwam.

W Warszawie odbyła się manifestacja Platformy Obywatelskiej i jej zwolenników. Tysiące osób oskarżało obóz władzy o to, że chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. Przeczą temu deklaracje polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz samego premiera Mateusza Morawieckiego.

– Donald Tusk zgromadził ludzi pod hasłem ataku na Trybunał Konstytucyjny, który orzekł, że polska konstytucja jest ponad prawem unijnym, a w istocie, że jesteśmy suwerennym państwem. (…) Robienie demonstracji pod sztandarami brukselskimi, uderzającymi w porządek konstytucyjny w kraju, to paranoja, zwłaszcza że te same środowiska kilka miesięcy temu chodziły po ulicach polskich miast z napisem „KONSTYTUCJA” i chciały jej bronić. To wszystko wskazuje, że występuje tam ogromne pomieszanie pojęć – powiedział prof. Mieczysław Ryba.

Politolog zwrócił uwagę na to, że w Polsce „cały czas mamy do czynienia z powtarzającym się problemem”.

– W XVIII wieku uchwalono Konstytucję 3 Maja, nakierowaną na umocnienie polskiej suwerenności. Pojawiały się środowiska, jak konfederacja targowicka, które protestowały i wzywały czynniki zewnętrzne do interwencji, ponieważ twierdzono, że konstytucja jest pogwałceniem praw obywatelskich demokracji szlacheckiej. W czasach PRL czynniki partyjne były bardzo mocno zakotwiczone o Moskwę i tłumiły wszelkie zrywy niepodległościowe, zachęcając Rosję do interwencji. Takie wydarzenia co jakiś czas pojawiają się w naszej przestrzeni, przez co kolejne pokolenia muszą toczyć tę samą batalię o podmiotowość Polski – podkreślił.

Wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wskazał, że działania Donalda Tuska z jednej strony są dla niego korzystne w sensie politycznym, a z drugiej strony może to negatywnie odbić się na jego elektoracie.

– Berlin i Bruksela patrzą przychylnie na antypolską kampanię. (…) Radykalny elektorat, który używa retoryki stosowanej przez Strajk Kobiet, zapewne przychylnie patrzy na zorganizowaną demonstrację. Natomiast nie wydaje mi się, żeby większość Polaków uważała, że można ustawiać się w jednym szeregu z przeciwnikami Polski i atakować rząd w momencie, kiedy ma on niezwykle trudne negocjacje dot. budżetu, a w istocie negocjacje związane z określeniem, czy konstytucja jest dla nas najważniejszym prawem. To kwestie, które rozstrzygają się w naszym narodzie – powiedział prof. Mieczysław Ryba.

radiomaryja.pl

drukuj