TK odroczył rozprawę ws. wniosku premiera dot. pełnego składu Trybunału
Trybunał Konstytucyjny odroczył do 7 września rozprawę w sprawie wniosku premiera dotyczącego pełnego składu Trybunału. Swojego stanowiska nie przedstawił Sejm. Trybunał uznał, że opinia izby niższej polskiego parlamentu jest niezbędna do kontynuowania rozprawy.
Od ponad pół roku w Trybunale Konstytucyjnym trwa spór sędziów. Część z nich uważa, że Julia Przyłębska nie jest już prezesem; bojkotują posiedzenia. Trybunał jest sparaliżowany, bo nie może się zebrać pełny skład. Premier Mateusz Morawiecki zaproponował na początku czerwca wyjście z impasu.
– Warto, aby złożyć wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący ustawy o organizacji pracy tegoż – mówił szef rządu.
TK – według wniosku premiera – ma zbadać, czy pełny skład, czyli na dziś 11 sędziów, może być zmniejszony do np. dziewięciu. Prawnik Piotr Gaglik przypomniał, że już wcześniej w trakcie różnych kadencji Trybunału zmniejszano ilość sędziów potrzebnych do pełnego składu.
– Były też orzeczenia w 2015 r., troszkę później też, gdzie za pełny skład uznano skład pięcioosobowy – zwrócił uwagę ekspert.
Rozprawa Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie rozpoczęła się w środę przed południem i zakończyła niecałe sześć minut później. Sędziowie uznali, że do kontynuowania prac konieczna jest opinia Sejmu. Izba takiej opinii nie przedstawiła.
– Stanowisko w tej sprawie Sejmu, czyli organu, który wydał akt normatywny będący przedmiotem postępowania, jest niezbędne do dalszego procedowania – oznajmił sędzia TK Bartłomiej Sochański.
– Sejm kieruje się swoimi ustaleniami. Nie wiem, jakie są przyczyny. Sejm ma autonomię konstytucyjną. Trybunał wyznaczył kolejny termin – trzy tygodnie. Cierpliwie czekamy – powiedział po rozprawie prezes Rządowego Centrum Legislacji, Krzysztof Szczucki.
Posiedzenie TK zostało odroczone do 7 września.
Marszałek Sejmu oraz posłowie Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że stanowisko izby niższej parlamentu nie było potrzebne do zbadania wniosku premiera.
– Procedura może się toczyć, więc to jest kwestia, o którą należałoby zapytać przedstawicieli Trybunału, dlaczego przenieśli termin – zwrócił uwagę poseł PiS Marek Suski.
Opozycja uważa, że rządzący celowo opóźniają prace Trybunału.
– To jest skandal, że dalej nie możemy dowiedzieć się w jakim kierunku pójdą sprawy polskie – mówił poseł PSL Dariusz Klimczak.
– Według mnie ta zabawa w ciuciubabkę to jest po prostu plan PiS-u. PiS nie chce ani zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, nie chce sięgnąć po środki z KPO i nie chce obecności w Unii Europejskiej – stwierdziła poseł Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej.
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym także czeka na rozstrzygniecie przez Trybunał. Bez podpisu skierował ją tam prezydent Andrzej Duda. Zmiany zapisane w ustawie – zdaniem rządu – mają wypełnić kluczowy kamień milowy i odblokować unijne środki na realizację Krajowego Planu Odbudowy, blokowane politycznymi decyzjami unijnych urzędników. Problem nie dotyczy tylko Polski – podkreślił Bogdan Rzońca, poseł do Parlamentu Europejskiego.
– Dziewięć państw do tej pory nie otrzymało ani jednego euro z tego tytułu. To jest bardzo niedobra wiadomość dla wszystkich tych, którzy liczyli, że Unia będzie pomagać po pandemii – wskazał eurodeputowany.
Politolog dr Aleksander Kozicki zwrócił uwagę, że kwestia KPO to tylko jeden z elementów problematycznych relacji między Warszawą a Brukselą.
– To jest problem przyszłości Polski rozumianej albo jako państwa osadzonego w Europie Ojczyzn, albo federalizacji Unii Europejskiej – zaznaczył ekspert.
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego może jednak nie zamknąć sprawy środków z KPO. Do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wpłynęła skarga Komisji Europejskiej, w której podważa ona prace polskiego TK. Mowa o orzeczeniach z 2021 roku, w których sędziowie Trybunału uznali, że polska konstytucja stoi ponad prawem unijnym. KE jest innego zdania.
„Wykładania Konstytucji dokonana przez TK narusza zobowiązania Polski. (…) Ponadto, Komisja wniosła o stwierdzenie, że Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej w związku brakiem spełnienia przez Trybunał Konstytucyjny wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu” – czytamy w komunikacie TSUE.
Podobne orzeczenia uznające prymat prawa krajowego nad unijnym wydały sądy w innych krajach, m.in. we Francji, Niemczech, Czechach, Włoszech, Hiszpanii i na Litwie.
TV Trwam News