fot. PAP/Waldemar Deska

[NASZ WYWIAD] P. Sałek: W ramach Nowego Zielonego Ładu wszystko dąży do doprowadzenia do centralnego sterowania z poziomu Brukseli

W ramach działania Nowego Zielonego Ładu kolejne obszary, które są przypisane do państwa członkowskiego, są zawłaszczane pod legislację Unii Europejskiej. Wszystko dąży do doprowadzenia do centralnego sterowania (także zarządzaniem ochroną przyrody i leśnictwem) z poziomu Brukseli – powiedział Paweł Sałek, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy ds. ochrony środowiska i polityki klimatycznej, w rozmowie z Karoliną Gierat z portalu radiomaryja.pl. 

***

Karolina Gierat: Instytut Badań Rynkowych i Społecznych pod koniec lipca 2022 roku opublikował raport pt. „Transformacja energetyczna w percepcji Polaków i Europejczyków”. Wynika z niego, że ponad 70 proc. Polaków obawia się zmian klimatu. Niestety, co najbardziej zaskakuje i jednocześnie martwi, prawie 70 proc. polskich respondentów tylko słyszało o Europejskim Zielonym Ładzie, jednak zaledwie co trzeci Polak dysponuje jakąkolwiek wiedzą na ten temat. Czym więc jest Europejski Zielony Ład?

Paweł Sałek: Europejski Nowy Zielony Ład jest pomysłem Komisji Europejskiej, który pojawił się cztery lata temu. Ma on w swoim założeniu przestawić całą gospodarkę europejską (także polską), wszystkich państw członkowskich na tzw. zielone tory. Nowy Zielony Ład jest tak szerokim pojęciem, że nie sprowadza się on tylko do polityki klimatycznej i do tzw. Climate Law, chociaż klimat jest główny w tym zakresie, ale dotyczy także ochrony powietrza, bioróżnorodności, lasów, tworzyw sztucznych, jakości powietrza, a także pomysłu, jaki dotyczy rolnictwa, czyli Strategii „Od pola do stołu”.  To jest bardzo szeroki zbiór zagadnień. Najważniejsza obecnie w Nowym Zielonym Ładzie i najważniejsza dla urzędników Komisji Europejskiej jest kwestia polityki klimatycznej.

W polityce klimatycznej mamy bardzo restrykcyjne zapisy i propozycje redukcyjne, które są zawarte w pakiecie „Fit for 55”, czyli redukcji gazów cieplarnianych o 55 proc. już do 2030 roku, czyli za 7 lat. Chodzi także o doprowadzenie do tego, żeby europejska gospodarka była zdekarbonizowana do 2050 roku. Dekarbonizacja w ujęciu europejskim, często i mylnie nazywana neutralnością klimatyczną, sprowadza się do tego, że w miksie energetycznym w ogóle nie będą używane do wytwarzania energii elektrycznej czy ciepła (i innych produktów) paliwa kopalne. W dekarbonizacji do 2050 roku chodzi o to, aby zaprzestać korzystania z: węgla brunatnego, węgla kamiennego, gazu czy ropy naftowej.

Polacy mogą obawiać się spraw związanych ze zmianami klimatu, natomiast w tym zakresie jest bardzo duże niedoinformowanie związane właśnie z tym, że wielu Polaków nie wie, co to jest Europejski Zielony Ład. Na pierwszy rzut oka może się on bardzo dobrze kojarzyć, natomiast w swoich szczegółach jest koncepcją, która będzie wpływać bardzo radykalnie na kwestie gospodarcze, finansowe, a także na portfele wszystkich Europejczyków, w tym Polaków.

K. Gierat: Możemy podać jakiś przykład?

P. Sałek: Bardzo mocno to widać w przypadku niestety wojny na Ukrainie, gdzie mamy problemy inflacyjne, gdzie mamy wojnę surowcową, gdzie brakuje paliw i gdzie paliwa są bardzo drogie. To jest bardzo poważny problem. Pytanie: czy w obecnej sytuacji geopolitycznej, patrząc na działania wojenne u naszego sąsiada, Europa powinna iść w tym kierunku? Wychodzi na to, że niestety jest jeszcze większy nacisk (pomimo wojny na Ukrainie), żeby cele klimatyczne bardzo ambitne i też kosztowne realizować. Dodatkowo wspomnę o sektorze ciepłowni komunalnych, które produkują ciepła na potrzeby lokalnego rynku, a ich kondycja ekonomiczna jest bardzo trudna i kłopoty będą się pogłębiać.

K. Gierat: Założenia Wspólnoty względem Europejskiego Zielonego Ładu są pięknie napisane i ubrane w ładne słowa, jednak w praktyce oznaczają totalne zmiany. Tak jak wspominał Pan Minister wcześniej, Zielony Europejski Ład to nie tylko zagadnienia dotyczące klimatu. Zwróćmy zatem uwagę na Unijną Strategię na rzecz bioróżnorodności 2030, czyli „przywracanie przyrody do naszego życia”. Co to oznacza dla naszych lasów, dla Lasów Państwowych?

P. Sałek: Sytuacja w zakresie leśnictwa i przyrody jest bardzo skomplikowana. W Polsce gospodarka leśna jest prowadzona w sposób zrównoważony, wielofunkcyjny i długofalowy z nastawieniem na funkcje ochrony przyrody, ale jest to związane bezpośrednio z leśnictwem i bioróżnorodnością. To właśnie obszar związany z ochroną przyrody i leśnictwem jest najbardziej zagrożony. Występuje próba zawłaszczania sektora leśnego i wprowadzania go pod regulacje Unii Europejskiej.

Leśnictwo jest sektorem pozatraktatowym i jest to wyłączna domena państwa członkowskiego. Poprzez propozycje Komisji Europejskiej w przypadku Strategii leśnej Unii Europejskiej 2030 czy w przypadku Strategii na rzecz bioróżnorodności 2030, czy kilku innych dokumentów, które są powiązane z ochroną przyrody, poprzez zapisy dotyczące ochrony przyrody, unijne instytucje chcą na to wpływać i legislacja idzie w kierunku, że kwestie przypisane do państwa członkowskiego, czyli np. leśnictwo ma się znaleźć w kompetencji UE wskutek prawa niższego rzędu związanego ze środowiskiem. Jest to bardzo poważny problem, dlatego że lasy w Polsce zajmują 1/3 powierzchni i potrafimy prowadzić ochronę przyrody w taki sposób, aby utrzymać gatunki: roślin, grzybów i zwierząt, a jednocześnie korzystać z dóbr lasów. Polacy potrafią żyć z lasu, z lasem i dla lasu, bo jak powiedział także doradca prezydenta, prof. Andrzej Waśko: „Las dla Polaków jest tym, czym morze dla Anglika”.

K. Gierat: Jakie dobra wypływają z lasów?

P. Sałek: W pierwszej kolejności jest to pozyskanie drewna, które jest ekologicznym surowcem do np. produkcji mebli. Drewno jest wykorzystywane również w wielu innych gałęziach przemysłu jako produkt ekologiczny i magazyn dwutlenku węgla. Zapisy, które są w tym momencie realizowane, będą miały bardzo duży wpływ na polski sektor meblarski czy drzewny, co w konsekwencji może doprowadzić do poważnych problemów w tym zakresie. Polskie meblarstwo, które też jest hitem eksportowym oraz przemysł drzewny mógł się ukształtować od dekad w Polsce tylko dlatego, że był łatwy i dobry dostęp do surowca drzewnego, który był po prostu na miejscu, czyli w Polsce. Gdyby tego surowca nie było, to firmy nie mogłyby funkcjonować, bo nie miałyby jak produkować bez surowca. Dodatkowo pamiętajmy o zbiorach grzybów czy jagód, gdzie w Polsce można korzystać z lasu bezpłatnie i samemu czerpać z tego korzyści, sprzedając zebrane runo leśne do skupów, co dla terenów wiejskich jest bardzo istotne.

K. Gierat: Dlaczego Unii Europejskiej tak bardzo zależy, by wprowadzić w Polsce wszelkie zmiany w prawie krajowym? Warto wspomnieć, że śp. prof. Jan Szyszko bronił lasów i dbał o polskie zasoby przyrodnicze. Polskie leśnictwo od ponad 100 lat działa w sposób trwale zrównoważony. Dlaczego UE chce przejąć kolejne kompetencje Polsce i to w tak wrażliwej i ojczystej sferze jak leśnictwo?

P. Sałek: To jest bardzo poważny problem, bo w ramach pomysłu Nowego Zielonego Ładu kolejne obszary, które są przypisane do państwa członkowskiego, są zawłaszczane pod legislację – kierownictwo administracji Unii Europejskiej. Wszystko dąży do doprowadzenia do centralnego sterowania (także zarządzaniem ochroną przyrody i leśnictwem) z poziomu Brukseli. Pełzającą, ale systematyczną i konsekwentną federalizację Unii Europejskiej najlepiej widać w zakresie szeroko rozumianego sektora „środowisko”, który jest zgodnie z Traktatem o Funkcjonowaniu UE kompetencją dzieloną miedzy Unię a państwami członkowskimi. Polityka klimatyczna i energetyczna UE jest również tego dobrym przykładem. Wspominając śp. prof. Jana Szyszko, muszę powiedzieć, że Pan Profesor widział te zagrożenia dla polskiej przyrody i lasów, i je przewidywał, a dzisiaj one się materializują w prawodawstwie europejskim.

K. Gierat: Jakie są korzyści, które Polska jako kraj członkowski może uzyskać poprzez wprowadzone zmiany zaproponowane przez Komisję Europejską w zakresie transformacji energetycznej?

P. Sałek: Na pewno są korzyści w zakresie nowych technologii i energetyki odnawialnej. Pojawienie się innowacyjnych technologii czy sposobów wytwarzania energii, magazynowania jej to są pewne pozytywy. Nikt nie kwestionuje tego, że państwa powinny się rozwijać, że trzeba iść z nową myślą technologiczną, z nową myślą innowacyjną czy wprowadzać nowe urządzenia i redukować emisję gazów cieplarnianych. To jest sprawa oczywista, tylko powinno to być robione w sposób zrównoważony i w zdecydowanie dłużnym czasie (w przypadku Polski), aby to było rozłożone na kilka czy kilkanaście dekad. Nie można tak radykalnych zmian wprowadzać w czasie 7 lat.

Proszę zauważyć, że Polska (ale również cała Unia Europejska) ma zredukować emisję gazów cieplarnianych o 55 proc. za 7 lat. Do 2030 roku mamy tak ostro zmniejszyć emisję, co będzie powodowało konsekwencje gospodarcze, konsekwencje braku konkurencyjności gospodarki polskiej i gospodarki europejskiej w najbliższym czasie, co zresztą już bardzo wyraźnie widać, jak to wygląda np. w zakresie sektora ciepłowni komunalnych, które produkują ciepło na potrzeby rynku lokalnego, czy przy produkcji ceramiki, to są bardzo realne problemy. Przecież te ciepłownie z racji bardzo dużych opłat za dwutlenek węgla, za jednostki CO2, mają po prostu tragiczną sytuację finansową. W aktualnym sezonie grzewczym jest trudno, a przerażające jest, jak będzie wyglądać sytuacja na przyszły sezon grzewczy, czyli na przełomie 2023/2024 roku. Podobna sytuacja występuje w przypadku innych dóbr np. produkcja szkła, paliw, stali, ceramiki (mam na myśli płytki ceramiczne). To powoduje bardzo poważne problemy konkurencyjne, dlatego że koszt jednostek CO2 trzeba dopisać do kosztu wytworzenia danego produktu.

K. Gierat: A dlaczego Unia Europejska obrała sobie takie cele? Sama nazwa Wspólnota państw – a chce stworzyć problemy dotyczące bezrobocia, konkurencyjności na rynkach itd.?

P. Sałek: To jest coś co od 2004/2005 roku obserwuję w Unii Europejskiej, że kwestie związane z ocieplaniem się klimatu, z polityką klimatyczną i transferu technologii są wiodące nie tylko w zakresie osób, które zawodowo, naukowo czy merytorycznie zajmują tymi kwestiami, ale stało się to także jednym z głównych elementów prowadzenia polityki międzynarodowej. Chodzi o twardą międzynarodową politykę prowadzoną na najwyższym szczeblu, czyli: spotkania Grupy G20, Grupy G7, Wspólnoty Europejskiej czy konwencji klimatycznej, która od zawsze zajmuje się tymi sprawami.

Jest to element bardzo poważnej polityki międzynarodowej, nie tylko związanej z wąskim zakresem ochrony środowiska, ale także z zakresem gospodarczym. Pamiętajmy o tym, że te przepisy i zapisy, które w tym momencie są uszczegóławiane i coraz bardziej ambitne w Unii Europejskiej, są przepisami (także cele redukcyjne), które są najbardziej ambitne na świecie.

Unia Europejska chce być liderem prowadzenia polityki klimatycznej na świecie i rzeczywiście tak ta sytuacja jest kształtowana. Natomiast inne strony świata czy gospodarki wschodzące na Dalekim Wschodzie, czy Kraje Afrykańskie, czy nawet Stany Zjednoczone zupełnie w inny sposób zajmują się polityką klimatyczną. Coraz więcej państw na świecie inwestuje w odnawialne źródła energii (OZE). Jako Polska również inwestujemy w OZE i w Europie też to się dzieje. W odnawialne źródła energii trzeba inwestować, np. w geotermię, ale te restrykcyjne zapisy przygniatają gospodarczo całą Unię Europejską.

K.Gierat: Dziękuję bardzo za rozmowę.

P.Sałek: Dziękuję bardzo.

Karolina Gierat/radiomaryja.pl

drukuj