fot. pixabay.com

[Jestem w Kościele] Czy w polityce jest jeszcze miejsce na moralność?

Trudno o bardziej niemoralny czas w polityce niż kampania wyborcza. Bo choć polityka nieczęsto kroczy w parze z moralnością, to jednak podczas trwania kampanii szczególnie wyraźnie widać, że kierując się zasadami, w politycznym wyścigu o głosy jest się niemal zawsze skazanym na porażkę. Uważasz, że cel nie uświęca środków? Nie istniejesz.

Roman Giertych i Michał Kołodziejczak to dwa głośne nazwiska, które doskonale obrazują, że niektórzy nie mają żadnego problemu z tym, żeby schować do kieszeni swoje przekonania tylko dla zysku politycznego. Chodzi oczywiście o start tych polityków z list Koalicji Obywatelskiej, która wymaga od wszystkich kandydatów zobowiązania do poparcia legalizacji aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży. Nie przeszkadza to tym ludziom, a także samemu Donaldowi Tuskowi, nazywać się chrześcijanami.

Jednak żeby być uczciwym, to przykłady degeneracji moralnej można znaleźć również w szeregach tych, którzy chcą uchodzić za obrońców wartości chrześcijańskich. Jak bowiem można wytłumaczyć obecność na listach Prawa i Sprawiedliwości człowieka, który robił biznes na tragedii nieuleczalnie chorych dzieci i ich rodzin? Ile wspólnego z chrześcijaństwem mają słowa jednego z ministrów obecnego rządu, który powiedział ostatnio: „Jak jakakolwiek kobieta mogłaby zagłosować na Konfederację? Tam jest całkowity zakaz aborcji. To są radykalne, dramatyczne rzeczy”. Na marginesie wypada wspomnieć, że w tej samej Konfederacji wysokie miejsce na listach znalazł człowiek, który otwarcie wspierał proaborcyjne protesty.

Podejrzewam, że część zwolenników wszystkich tych partii mogła zareagować oburzeniem na podane przeze mnie przykłady. Nie są w stanie dopuścić myśli, że ich partia, jaka ona nie jest, może robić coś złego. Dochodzimy tu do problemu politycznego sekciarstwa, na które cierpią zwłaszcza tzw. betonowe elektoraty. Tu już nie mamy do czynienia z partią, tylko z sektą, nie z wyborcami, tylko wyznawcami, nie z liderem partii, tylko nieomylnym guru. Taka bezkrytyczna postawa jest nie tylko nieracjonalna i szkodliwa, ale również radykalnie sprzeczna z nauczaniem Kościoła. W jednej z katechez św. Jan Paweł II powiedział, że „partii politycznej nie można nigdy utożsamiać z prawdą Ewangelii, dlatego żadna partia, w odróżnieniu od Ewangelii, nie może stać się nigdy przedmiotem absolutnego wyboru”. Tymczasem dziś wiele głęboko wierzących osób stało się niestety zakładnikami brudnej politycznej rozgrywki, nie dostrzegając niczego złego w swojej postawie.

Niemały udział w kreowaniu takiego uproszczonego, czarno-białego obrazu rzeczywistości mają media. Oglądanie serwisów informacyjnych czy programów publicystycznych zarówno w TVN-ie, jak i TVP pogłębia sekciarskie podejście do polityki i jest zwyczajnie masochistyczym doświadczeniem. Trudno nawet mówić w tym przypadku o dziennikarstwie, bo to nachalna partyjna propaganda, bardziej lub mniej sprawnie realizowana.

Żeby to było jasne – nie chodzi tu jednak o jakiś fałszywy symetryzm, wedle którego wszystkie opcje polityczne są tak samo złe i wobec tego najsłuszniej jest odciąć się od polityki. Chodzi o to, żeby było nas stać na uczciwe spojrzenie na sytuację i skonfrontowanie jej z wymogami moralnymi, które są niezmienne. Bycie w polityce nie zwalnia nikogo z przestrzegania fundamentalnych zasad etycznych. Nawet najbardziej wzniosły cel nie uświęca środków, więc katolikowi, który na poważnie traktuje swoją wiarę będzie niezwykle trudno się odnaleźć w polityce, a co dopiero być skutecznym. Tak, chrześcijaństwo jest wymagające i przez to ludzie żyjący wiarą bez wyjątków startują niejako w nierównej rozgrywce. Być może w dzisiejszym świecie urzeczywistnianie takiej wizji polityki, rozumianej jako roztropna troska o dobro wspólne, będzie uznane za marzycielstwo, jednak próbować warto. Obojętnością na pewno niczego nie ugramy.

Wojciech Grzywacz

 

 

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl