fot. Katarzyna Cegielska

[Jestem w Kościele] Jaki szacunek do Najświętszego Sakramentu, taka wiara

Niektórzy pewnie bardzo by się zdziwili, gdyby im powiedzieć, że w kalendarzu liturgicznym nie istnieje coś takiego, jak oktawa Bożego Ciała. I to nie istnieje już od kilkudziesięciu lat – zniósł ją w 1955 r. papież Pius XII, pozostawiając jedynie trzy oktawy: Bożego Narodzenia, Zmartwychwstania Pańskiego i Zesłania Ducha Świętego (ta ostatnia z kolei została zlikwidowana w 1969 roku.) W świadomości wiernych jednak oktawa Bożego Ciała istnieje, dlatego że w Polsce zachowano jej zwyczaje, a więc przede wszystkim procesje eucharystyczne. To z pewnością cieszy, gdyż mało która prawda katolicka potrzebuje dziś szczególnej katechezy, obrony i ponownego odkrycia, jak prawda o rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii.

Badania przeprowadzone cztery lata temu w USA pokazują zatrważającą skalę problemu. Wynika z nich, że 69 proc. amerykańskich katolików nie wierzy rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii. Prawie jedna czwarta zna naukę Kościoła o transsubstancjacji, jednak ją odrzuca, a 44 proc. osób jest przekonanych, że Kościół naucza o tym, że chleb i wino są tylko symbolami Ciała i Krwi Pańskiej. Katolicką wiarę w tej kwestii podziela tylko 31 procent. Nie dziwi więc, że odnowienie wiary w ten kluczowy dogmat apelował szczególnie mocno papież Benedykt XVI. Podczas jednej ze swoich homilii na Boże Ciało mówił: „Tej wiary (w rzeczywistą obecność – przyp. aut.) nie należy uważać za coś oczywistego! Dziś także w łonie Kościoła istnieje niebezpieczeństwo ukrytej sekularyzacji, której przejawem może być formalny i pusty kult eucharystyczny, celebracje bez owego zaangażowania serca, wyrażającego się w czci i szacunku dla liturgii”.

Wyrazem ignorancji, a nawet pogardy wobec Realnej Obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, jest przystępowanie do Komunii Świętej bez łaski uświęcającej, a więc mając na sumieniu grzech ciężki. Taka praktyka jest niezwykle rozpowszechniona zwłaszcza na zachodzie Europy, gdzie idzie z nią w parze zanik sakramentalnej spowiedzi. W odpowiedzi na takie podejście najlepiej przytoczyć fragment z Listu do Koryntian, który – jak zauważył Marek Jurek – został pominięty w jednym z czytań mszalnych przeznaczonych na uroczystość Bożego Ciała: „Dlatego też, kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije, nie zważając na Ciało, wyrok sobie spożywa i pije”.

Fragment ten można odnieść również do innego problemu w podejściu do Najświętszego Sakramentu. Mianowicie mówiąc o wierze w rzeczywistą obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, bardzo często zaobserwować można tendencję do marginalizowania roli zewnętrznych postaw i gestów czci wobec Jezusa Eucharystycznego. Słyszy się np.: „liczy się to, co mam w sercu”, „Pan Jezus się nie obrazi, gdy nie uklęknę” i inne posobne stwierdzenia skrywające subiektywne i emocjonalne podejście do tej kwestii. Deprecjonowanie zewnętrznych oznak czci zdecydowanie odrzucał ks. kard. Joseph Ratzinger, pisząc w Duchu liturgii: „Tam, gdzie ktoś próbuje ograniczyć adorację do sfery czysto duchowej, nie ucieleśniając jej, tam akt adoracji gaśnie, bo czysta duchowość nie odpowiada istocie człowieka. Adoracja jest jednym z tych zasadniczych aktów, które dotyczą całego człowieka. Stąd w obecności Boga żywego nie wolno porzucić gestu ugięcia kolan. (…) Wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone”. Skrytykowane przez póżniejszego Papieża podejście jest źródłem wielu rozpowszechnionych dziś nadużyć: poczynając od wspomnianego porzucenia klękania przed Najświętszym Sakramentem, przez zanik używania paten chroniących partykuły Ciała Pańskiego przed upadkiem, aż choćby po stosowanie bylejakich naczyń liturgicznych. Nie sposób także nie postawić w tym miejscu niewygodnego pytania, na ile spadek wiary w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii idzie w parze z praktyką udzielania Komunii Św. na rękę?

Na koniec warto przytoczyć wspomnienie ks. kard. Konrada Krajewskiego z czasów, gdy w roli ceremoniarza papieskiego towarzyszył Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II podczas Jego ostatniego Bożego Ciała. Będąc już bardzo schorowanym, Papież siedział przed Najświętszym Sakramentem. Po kilku prośbach do ceremoniarzy, aby pomogli mu uklęknąć, powiedział wreszcie stanowczo: „Tam jest Pan Jezus! Ja chcę uklęknąć!” – oby każdy z nas mógł mieć taką wiarę.

Wojciech Grzywacz

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl