fot. PAP/EPA

[Jestem w Kościele] Skarbiec Benedykta XVI

Powoli opadają emocje po odejściu z tego świata papieża seniora Benedykta XVI, ale to nie znaczy, że możemy przejść nad tym do porządku dziennego. Nie chodzi jednak o trwanie w żałobie, ale o szerzenie Jego nauczania ze zdwojoną siłą, realizowanie go w życiu oraz modlitwie w intencji Jego beatyfikacji, kanonizacji i wreszcie ogłoszenia Doktorem Kościoła.

Jako Jego duchowy uczeń, czuję się do tego szczególnie zobowiązany. Benedykt XVI był moim kompasem na drodze wiary. Jego przenikliwa teologia była niczym koło ratunkowe, kiedy nie rozumiałem jakichś aspektów chrześcijaństwa. Dzięki swojemu ostremu jak brzytwa umysłowi układał i systematyzował to, co wydawało mi się niemożliwe do poukładania. Żyłem w myśl zasady – nie wiesz czegoś, nie rozumiesz, dopadają Cię wątpliwości – sprawdź, co o tym pisał Joseph Ratzinger/Benedykt XVI. Skarbiec Jego nauczania jest wypełniony po brzegi, jednak na potrzeby tego krótkiego tekstu chciałbym zwrócić uwagę na trzy aspekty, które w moim przekonaniu są kluczowe, a dziś stają się jeszcze bardziej aktualne.

Krytyczny dialog ze światem

Jako wybitny intelektualista i człowiek nauki Benedykt XVI nie zamykał się w swoistej kościelnej bańce. Zdawał sobie sprawę, że chrześcijanin jest posłany, aby być światłem świata i solą ziemi. Dlatego nie uciekał przed dialogiem z ludźmi o skrajnie innych poglądach. Nie bał się mierzyć choćby z niemieckim filozofem Jurgenem Habermasem czy włoskim matematykiem-ateistą Piergiorgio Odifreddim. Benedykt XVI wierzył, że warto z nim rozmawiać, ale nie chciał dialogu dla samego dialogu. Nie próbował przypodobać się światowym elitom, jak to dziś jest w modzie, nawet w środowisku kościelnym, lecz celnie diagnozował i punktował błędne idee współczesności, a zarazem szukał tego, co wspólne. W tym celu zainicjował „Dziedziniec pogan”, który był wyciagnięciem ręki do niewierzących i platformą rozmowy z nimi.

Umiłowanie prawdy

Pod tym hasłem mam na myśli dwie kwestie. Z jednej strony chodzi o troskę o czystość wiary i obronę depozytu przed rozmaitymi próbami zniekształceń, do czego był szczególnie zobowiązany przez ponad dwie dekady wypełniania funkcji prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Jako Papież szczególnie mocno akcentował program hermeneutyki reformy w ciągłości jako receptę na rozpowszechnioną hermeneutykę zerwania. Wskazywał przez to, że soborowe zmiany należy interpretować w duchu tradycji, a nie używać ich do tworzenia czegoś w rodzaju nowego Kościoła, który odcina się od wszystkiego, co przedsoborowe. Jasno przypominał również, że tylko w Kościele katolickim jest pełnia prawdy i środków zbawczych, stawiając tym samym opór relatywizmowi. Z drugiej strony umiłowanie prawdy w ujęciu Benedykta XVI to ukazywanie rozumności chrześcijaństwa. Papież podkreślał, że wiara i rozum nie powinny być sobie przeciwstawiane, gdyż stanowią jedność. Rozum oderwany od wiary Joseph Ratzinger nazywał patologią i chorobą, a odwoływanie się do niego było według Niego jednym z najpilniejszych zadań Kościoła.

Pojednanie liturgiczne

„To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie i nie może być nagle całkowicie zakazane lub tym bardziej uznane za szkodliwe” – tymi słowami Benedykt XVI uzasadniał zgodę na powszechne celebrowanie liturgii trydenckiej.

Był to więc nie tylko gest w stronę ludzi przywiązanych do tej formy liturgicznej, ale podkreślenie ciągłości liturgii w dziejach Kościoła. W tym celu Benedykt XVI wskazywał, że obie formy rytu rzymskiego – zwyczajna i nadzwyczajna – powinny się nawzajem ubogacać i realizował to w praktyce. Ojciec Święty walczył też z błędami posoborowej reformy liturgicznej, zwłaszcza z tendencjami antropocentrycznymi. W odpowiedzi na nie nawoływał m.in. do ustawiania na środku ołtarza dużego krzyża, który ma uświadamiać, że to Bóg stanowi centrum Mszy świętej, a liturgia ma na celu przede wszystkim oddanie Mu chwały.

Wiele mówimy o naszej wdzięczności wobec Papieża, wspominamy Jego homilie i książki, zachwycamy się teologią, podziwiamy troskę o liturgię. To wszystko ważne, ale hipokryzją będzie, jeśli na tym poprzestaniemy. Najlepiej okażemy naszą wdzięczność, jeśli zaczniemy realizować to, co po sobie zostawił i będziemy naśladować Jego przykład. Nie zmarnujmy dziedzictwa jednego z największych myślicieli w historii Kościoła. Tak, jak nas wezwał: „Trwajmy mocni w wierze i nie dajmy się zmylić”.

Ojcze Benedykcie XVI, wspomagaj nas w tym zadaniu i módl się za nami!

Wojciech Grzywacz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl