Dr R. Derewenda podczas Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką: Polakom pod okupacją niemiecką za pomoc Żydom groziła kara śmierci, a mimo to pomagali

Niemcy widzieli, że Polacy pomagają Żydom, że ich ukrywają, dostarczają żywność do getta. Dlatego zarządzali czy zapowiadali oni najwyższe kary wobec Polaków, którzy będą mieli jakikolwiek kontakt z Żydami, nie wydadzą ich czy w jakikolwiek inny sposób chcieliby im pomóc. Za to ostatecznie pod okupacją niemiecką Polakom groziła kara śmierci, a mimo to znajdowali się Polacy, którzy pomagali Żydom. Powstała nawet podziemna Rada Pomocy Żydom, która działała w okupowanej Polsce z ramienia polskiego rządu działającego w Londyniepowiedział dr Robert Derewenda, szef IPN Lublin, historyk, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam.

Obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką [czytaj więcej]. Jeszcze przed II wojną światową relacje polsko-żydowskie – jak zauważył dr Robert Derewenda – były skomplikowane.

Trzeba przypomnieć, że Żydzi dobrze czuli się w Polsce, na ziemiach polskich, obok społeczności katolickiej, chrześcijańskiej. Mieszkali tu właściwie od średniowiecza. Jeśli mówimy o Europie XX wieku, to największa diaspora Żydów była właśnie na terenach dawnej Rzeczypospolitej. Najwięcej spośród Żydów mieszkało, jeżeli patrzymy na odsetek ludności, na Lubelszczyźnie, gdzie kieruje oddziałem IPN. To, że tak wielu Żydów mieszkało właśnie na ziemiach polskich, wynikało z wielowiekowej tradycji pewnej koegzystencji pomiędzy ludnością chrześcijańską a ludnością żydowską, bowiem zasadniczo polska historia czy w ogóle I Rzeczpospolita nie znała sytuacji nietolerancji porównywanych do innych krajów, dlatego ludność żydowska mogła dość swobodnie rozwijać się zwłaszcza na przełomie XIX i XX wieku, kiedy mogła zajmować różne zawody i kupować ziemię, rozwijać przemysł, wszystko to, co wcześniej nie było dla niej dostępne – zaznaczył historyk.

Jednak wspólną koegzystencje – jak podkreślił gość TV Trwam – przerwał wybuch II wojny światowej, a przede wszystkim polityka nietolerancji czy później polityka eksterminacji wobec ludności żydowskiej prowadzona przez państwo niemieckie.

Od samego początku Żydzi byli prześladowani i piętnowani przez Niemców, zwłaszcza że Niemcy czasem po raz pierwszy spotykali się z ortodoksyjnymi Żydami na ziemiach polskich, czyli z takimi, którzy nosili tradycyjne stroje, pejsy, którzy nie byli zasymilowani z ludnością chrześcijańską, a których Niemcy znali tylko z karykatur, które tworzono w III Rzeszy dla obśmiania czy zohydzenia ludności żydowskiej. Powstawały nawet tego typu książeczki dla dzieci. Właściwie całe pokolenia Niemców wychowywało się na propagandzie antyżydowskiej – dodał dr Robert Derewenda.

Historyk zwrócił uwagę, że początkowo Niemcy nie prowadzili działań eksterminacyjnych, ale raczej były to grabieże.

– Grabież z jednej strony była prowadzona planowo dla III Rzeszy, ale z drugiej strony Niemcy byli po prostu złodziejami i zwyczajnie chcieli się obłupić, chcieli na tym skradzionym majątku żydowskim powiększyć swój majątek. Niemcy od samego początku, już od jesieni, zaczęli piętnować Żydów w ten sposób, że musieli nosić gwiazdy Dawida, ale też zabroniono im wejścia do wielu miejsc publicznych, swobodnego poruszania się między miastami, a z czasem poruszania się po wielu parkach, skwerach (…). Trzeba przypomnieć, że banki, przemysł, hurtownie, sklepy, wreszcie kosztowności – można powiedzieć – majątek całego życia, który te żydowskie rodziny uzbierały, posiadały, został zrabowany – wyjaśnił.

Następnie – jak dodał gość TV Trwam – Niemcy zaczęli tworzyć żydowskie dzielnice mieszkaniowe.

To nie powstało jednym dekretem, nie powstały one we wszystkich miastach i miasteczkach w jednym momencie, ale z czasem rzeczywiście rozpoczęto tworzyć takie getta. Mogło się wydawać, że w taki sposób Żydzi będą bezpieczniejsi. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że na niewielkich terenach (później i one zostały skurczone) gromadzono większą liczbę ludności żydowskiej z całego miasta w Warszawie, Lublinie, ale również w wielu innych miastach. Potem zwożono ich do tych dużych miast z innych miast, miasteczek, a nawet z zagranicy. Dopiero z czasem te getta zostały ogrodzone, a następnie zupełnie zamknięte. W tym momencie zabroniono Żydom poruszania się poza gettem bez specjalnej przepustki, pozwolenia. Z czasem sytuacja w gettach zaczęła robić się tragiczna, ponieważ Żydzi pozbawieni majątku, ściśnięci na niewielkim skrawku miasta, pozbawieni dostępu do medykamentów, do opieki lekarskiej, zaczęli umierać z głodu, z cierpienia, z chorób – wyjaśnił.

Chociaż pierwsze represje ze strony okupantów dotknęły ludność polską, to nie zawahali się nieść pomoc swoim sąsiadom.

Sytuacja po jednej czy po drugiej stronie muru była bardzo trudna. To, co zaczęło się dziać w zamkniętych gettach, przechodziło jakiekolwiek wyobrażenia. Niemcy widzieli, że Polacy pomagają Żydom, że ich ukrywają, dostarczają żywność do getta. Dlatego zarządzali czy zapowiadali oni najwyższe kary wobec Polaków, którzy będą mieli jakikolwiek kontakt z Żydami, nie wydadzą ich czy w jakikolwiek inny sposób chcieliby im pomóc. Za to ostatecznie pod okupacją niemiecką Polakom groziła kara śmierci, a mimo to znajdowali się Polacy, którzy pomagali Żydom. Powstała nawet podziemna Rada Pomocy Żydom, która działała w okupowanej Polsce z ramienia polskiego rządu działającego w Londynie – wskazał dyrektor IPN w Lublinie.

Obchodzimy także 80. rocznicę męczeńskiej śmierci rodziny Ulmów. Ta wielodzietna rodzina przepłaciła śmiercią za pomoc żydowskiej rodzinie, która ukrywała się w ich domu.

To jest luty 1944 roku. To jest już długa okupacja niemiecka, a ciągle znajdują się Polacy, którzy pomagają Żydom. Wreszcie Żydzi, którzy nie zostali zamordowani w tym ostatecznym rozwiązaniu, które Niemcy prowadzili od 1942 roku do jesieni 1943 roku (mimo iż Niemcy uważali, że wymordowali całą ludność żydowską z terenu Generalnego Gubernatorstwa), to jednak jeszcze ukrywali się Żydzi dzięki Polakom. Mogłoby się wydawać, że rodzina Ulmów była zwykłą rodziną, mieszkali oni w niewielkiej miejscowości, to byli szanowaną rodziną w społeczeństwie, bo byli bardzo pobożni, kierowali się Ewangelią i tej kwestii nie można bagatelizować. Tak jak Niemcom nie udało się zniszczyć i odebrać nadziei w narodzie polskim pod okupacją, bo czerpali ją oni z Ewangelii, ale także z tradycji, historii i kultury, tak przykładem takiego moralnego i właściwego zachowania jest rodzina Ulmów pod tragiczną okupacją niemiecką. Jest to o tyle istotne, że takich przykładów moglibyśmy wskazać o wiele więcej, natomiast rodzina Ulmów rzeczywiście stała się symbolem, bo zginęli nie tylko dorośli, ale również dzieci, w tym dziecko nienarodzone – zaznaczył dr Robert Derewenda.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl