fot. PAP/Leszek Szymański

Donald Tusk podporządkuje sobie całą liberalno-lewicową opozycję?

Różne partie, pozornie różne programy, ale cel jeden – odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy. Platforma Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica teoretycznie walczą o różnych wyborców. Wszystko jednak wskazuje na to, że jeśli uda im się przejąć władzę, to głównym programem, który będą realizować, będzie program Donalda Tuska.

Liderami poparcia od lat są Prawo i Sprawiedliwości oraz Platforma Obywatelska. Mniejsze partie liberalno-lewicowe kreują się na alternatywy. Polska 2050 i PSL, czyli Trzecia Droga, przekonują, że różnią się z partią Donalda Tuska.

– Jak masz tylko jeden wybór, to nie masz wyboru. Musiała być Trzecia Droga, żebyśmy odzyskali wolność i wybór – mówił Szymon Hołownia, lider Polski 2050.

Platforma obiecuje, że nic, co zostało dane przez PiS, nie zostanie zabrane. Mowa m.in. o 800 plus. Trzecia Droga chce ten program ograniczyć wyłącznie dla osób, które pracują.

Skupiamy się nie na różnicach, ale na tym, co nas łączy – przekonuje opozycja.

– Walka o praworządność, walka o prawa kobiet, rzeczy związane ze zmianami w edukacji – podkreśla Katarzyna Lubnauer, poseł KO.

Różnica zdań to nic złego. Problem pojawia się wtedy, kiedy cała liberalno-lewicowa opozycja chce wspólnie stworzyć rząd.

– Bez żadnych gorszących scen, bez żadnych głupawych targów, natychmiast przystąpimy do roboty jako wspólny rząd. Macie na to moje słowo – akcentuje Donald Tusk, przewodniczący PO.

– Po prostu jesteśmy na siebie skazani i musimy się dogadać – dodaje Dariusz Wieczorek, poseł Lewicy.

W praktyce głos oddany na polityków PSL będzie poparciem dla Lewicy, czyli będzie poparciem dla rządu, który chce zabijania nienarodzonych dzieci, prawnego zrównania małżeństw ze związkami jednopłciowymi, który na swoich sztandarach będzie miał antyklerykalizm.

Zapowiedź tego usłyszeliśmy z ust współprzewodniczącego Lewicy, Włodzimierza Czarzastego, na marszu Donalda Tuska.

– Marzę o tym, aby kler nigdy nie mówił nam, co mamy robić, kogo kochać i w jaki sposób – wskazuje Włodzimierz Czarzasty.

Do tego odchodzi wsparcie z budżetu państwa dla in-vitro, którego chcą wszyscy potencjalni koalicjanci. Pozostaje pytanie o to, co będzie z postulatem Zielonych, którzy proponują wprowadzenie eutanazji. PSL jest już doświadczone rządami z postkomunistami i Platformą Obywatelską.

Ludowcami kieruje oportunizm – zaznacza dr Aleksander Kozicki, politolog.

– Taki sposób funkcjonowania, który powoduje, że zawsze idzie się z silniejszym, aby uzyskać pewne koncesje dla swojego środowiska politycznego – mówi dr Aleksander Kozicki.

W 2012 roku Donald Tusk – przy pomocy PSL – podniósł wiek emerytalny, co wcześniej konsultował z kanclerz Niemiec, Angelą Merkel. Ministrem pracy i polityki społecznej był wówczas obecny prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.

– Projekt podnosi i zrównuje wiek emerytalny kobiet i mężczyzn oraz dostosowuje obecne przepisy do dłuższej aktywności zawodowej – akcentował Władysław Kosiniak-Kamysz 26 kwietnia 2012 roku.

– Przez osiem lat nie było prawie żadnych pomysłów PSL. Robili wszystko to, co Tusk wymyślił i co PO zaproponowała – przypomina dr Piotr Gawryszczak, politolog.

Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński, apeluje do wyborców, aby nie dali się nabrać na rzekomą niezależność Trzeciej Drogi.

– Mówię do tych, którzy rozważają, że „ten PiS to mi coś tam zawinił, a na Platformę to jednak nie, to na nich, bo to jest Trzecia Droga”. Proszę Państwa, to jest ta sama droga. Dokładnie ta sama, co była przez te wszystkie lata – podkreśla wicepremier Jarosław Kaczyński.

Podobnie jest z Konfederacją, która od miesięcy deklaruje, że z nikim nie wejdzie do rządu. Z drugiej strony postulaty liberalne – takie jak ograniczenie polityki socjalnej czy prywatyzacja Lasów Państwowych – są identyczne jak prezentowane przez Trzecią Drogę. Jednocześnie część polityków Platformy nie wyklucza powyborczej współpracy z Konfederacją.

Te wybory zdecydują o suwerenności Polski – mówi marszałek senior Sejmu, Antoni Macierewicz.

– Prawdziwy spór jest sporem między formacją patriotyczną, chrześcijańską i formacją, która patriotyzmem nazywa likwidację państwa polskiego, patriotyzmem nazywa gotowość do przejścia do tworzonego obecnie państwa niemiecko-francusko-europejskiego – podsumowuje Antoni Macierewicz.

 

TV Trwam News

drukuj