Dzieci zesłańców w Polsce

Grupka dzieci, potomków zesłańców polskich z Kazachstanu, przyjechała do
Polski na wakacje. W środę odwiedziły siedzibę Zarządu Krajowego Stowarzyszenia
"Wspólnota Polska" w Warszawie. Jej prezes Longin Komołowski zapowiada, że w
związku z pracami nad ustawą umożliwiającą powrót polskich zesłańców planuje
wyjazd z parlamentarzystami do Kazachstanu. Chce pokazać posłom warunki, w
jakich przyszło żyć naszym rodakom.

– To potomkowie zesłańców z Żytomierszczyzny, z tzw. kułackich rodzin. Pochodzą
za szlachty mazowieckiej, która osiedlała się na Podolu. Dzieci odbyły podróż
koleją trwającą 4,5 doby – informuje Agnieszka Bogucka, prezes Oddziału
Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" w Warszawie.
Dwudziestosiedmioosobowa grupa dzieci dotarła do Polski 11 czerwca. W Warszawie
zobaczyły m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego, miejsca pamięci na Woli, Centrum
Nauki Kopernik, Zamek Królewski, Pałac na Wodzie w Łazienkach, Sejm. Ponadto
bardzo bogaty program zwiedzania objął także: Kraków, Płock, Pułtusk, Muzeum
Romantyzmu w Opinogórze i Rostkowo k. Przasnysza – miejsce urodzenia św.
Stanisława Kostki. – Dzieci są wymęczone, ale myślę, że zadowolone. Nie
chcieliśmy, żeby traciły czas. Każda chwila jest cenna, żeby zobaczyć jak
najwięcej, aby się mogły z Polską utożsamić i poczuć swoje korzenie – podkreśla
Bogucka.
Dzieci pochodzą z tzw. toczek, czyli wsi założonych i zbudowanych przez
zesłańców: Pierwomajki, Kamyszynki, Łozowoje i Rodiny znajdujących się w
północnej części Kazachstanu, gdzie jest najwięcej Polaków. – Mam 15 lat,
mieszkam w Kazachstanie we wsi Pierwomajka. Podobały mi się Kraków, Warszawa
oraz inne miejsca, które odwiedziliśmy. Polska jest bardzo piękna. Chciałabym
jeszcze tutaj przyjechać, bo w Kazachstanie jest tak zwyczajnie – mówi Ewelina
Asojewa, jedna z uczestników wycieczki.
Dzieci przyjechały z opiekunami, którzy z ramienia Ministerstwa Edukacji
Narodowej uczą ich języka polskiego w Kazachstanie. – Obecnie jest tam ośmioro
takich nauczycieli. Prawdopodobnie w przyszłym roku szkolnym będzie ich 10.
Wszystkie z tych dzieci uczą się języka polskiego, poznają naszą kulturę – mówi
pani Maria Musiał, nauczycielka, która przyjechała wraz z dziećmi do Polski.
Dodaje, że są to zajęcia fakultatywne odbywające się w tamtejszych szkołach oraz
w Domu Polskim w Pierwomajce.
Na spotkaniu w siedzibie "Wspólnoty Polskiej" w Warszawie dzieci dzieliły się z
Longinem Komołowskim, prezesem stowarzyszenia, swoimi wrażeniami z wycieczki.
Musiał zwróciła uwagę, że przywykły one do surowych warunków stepowych, w jakich
przyszło im żyć na obczyźnie. – Szykujemy się do wyjazdu do Kazachstanu w
okolicach połowy sierpnia. Chciałbym pojechać w takiej grupie osób, które
decydują o ustawie o repatriacji, czyli razem z parlamentarzystami, by na
miejscu, spotykając się ze środowiskiem Polaków tam mieszkających, nabrali
przekonania, iż ten projekt legislacyjny jest potrzebny – oświadczył Komołowski.

Na palący problem zapewnienia przez władze Rzeczypospolitej dogodnych warunków
powrotu zesłańców oraz ich potomków do Ojczyzny zwróciła uwagę również Bogucka.
– Gdy patrzę na te dzieci, to zastanawiam się, co one jeszcze robią w
Kazachstanie do tej pory. – Miałam przyjemność poznać waszych dziadków w 1992
roku. Mówili płynnie po polsku, było to zaraz po wizycie Ojca Świętego bł. Jana
Pawła II w Warszawie. Przez trzy godziny zatrzymali mnie w swoim mieszkaniu,
żebym opowiedziała, jak wygląda Ojciec Święty. Zawiozłam im poświęcone wcześniej
przez Papieża w Warszawie dewocjonalia. Traktowali je jak relikwie. Było to
niebywałe spotkanie – wspomniała Bogucka, zwracając się do dzieci. Wyraziła
życzenie, żeby wreszcie uwierzono, iż "wasze miejsce jest w Polsce". – Dlatego
że nikt inny przed waszymi dziadkami w tych miejscach w Kazachstanie nawet nie
mieszkał. Natomiast bolszewicy wymyślili dla nich takie miejsce na ziemi –
dodała.
Polsko-sowiecki pokój ryski w 1921 r. pozostawił poza wschodnią granicą II
Rzeczypospolitej około miliona Polaków, w okolicach Żytomierza zamieszkujących w
zwartych skupiskach. Na zachód od miasta – wokół Dowbysza powstał polski rejon
narodowościowy – Marchlewszczyzna. Jej kres nastąpił w 1935 r., kiedy w ramach
większej akcji polegającej na likwidacji polskich ośrodków oświatowych i
kulturalnych mordowano oraz przesiedlano Polaków na Syberię i do Kazachstanu.
Obywatelski projekt ustawy o powrocie do Rzeczypospolitej Polskiej osób
pochodzenia polskiego deportowanych i zesłanych przez władze Związku
Socjalistycznych Republik Sowieckich został wniesiony do Sejmu 15 września 2010
roku. Po pierwszym czytaniu został skierowany do podkomisji. Do tej pory
posłowie nie doprowadzili do jego uchwalenia.

 

Jacek Dytkowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl