Czy Niemcy uznają mniejszość polską?

W Berlinie dzisiaj po południu mają rozpocząć się obrady „okrągłego
stołu” w sprawie przywrócenia statusu polskiej mniejszości narodowej w
Niemczech. W rozmowach wezmą udział wiceministrowie spraw wewnętrznych Niemiec i
Polski: Christoph Bergner i Tomasz Siemoniak, oraz przedstawiciele mniejszości z
obu państw. Będzie to okazja, aby porównać, jakie prawa mają Niemcy w Polsce, a
jakie nasi rodacy nad Renem.

Polacy mieszkający w Niemczech podchodzą do dzisiejszych rozmów z wielką
nadzieją, po raz pierwszy bowiem problem przywrócenia im statusu mniejszości
narodowej (odebranej nielegalnie w 1940 roku przez Hermanna Goeringa) stanął na
tak wysokim szczeblu. Co prawda, niemiecka strona w dalszym ciągu na razie
odmawia nam statusu mniejszości, ale ekspertyza prawna przygotowana na
zamówienie polskiego MSZ stwierdza, że rozporządzenie Goeringa było wydane
niezgodnie z prawem. Innymi słowy – polska mniejszość zawsze była w Niemczech i
nigdy nie zniknęła.
Jeden z uczestników „okrągłego stołu” (jak nazywają
spotkanie niemieckie media) Marek Wójcicki, prezes Związku Polaków spod znaku
Rodła, w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” przyznał, że ma nadzieję, iż po
dzisiejszych rozmowach sytuacja polskiej mniejszości w Niemczech ulegnie
wreszcie poprawie. – Christoph Bergner zapowiedział w rozmowie ze mną, że
niemieckie władze zajmą się sprawami Polaków, a on także będzie zabiegał o
konkretne rozwiązania – powiedział nam Wójcicki. Jego zdaniem, istnieje duża
szansa, że temat Polaków w Niemczech zainteresuje zarówno polskie, jak i
niemieckie władze. Wójcicki pochwalił polski rząd za zaangażowanie w tę sprawę.
– Przynajmniej na razie widzimy duże zainteresowanie polskiej strony, i to nam
zdecydowanie ułatwia rozmowy ze stroną niemiecką. Tuż przed rozmowami umówiliśmy
się z polską delegacją rządową na spotkanie, aby ustalić wspólne stanowisko –
podkreślił Wójcicki. Jednak i Niemcy wydają się konsekwentni w odmowie
przyznania nam statusu mniejszości narodowej. Nawet w oficjalnym biuletynie
informacyjnym niemieckiego MSW jest mowa o spotkaniu polskiej i niemieckiej
delegacji z mniejszością niemiecką w Polsce i obywatelami polskiego pochodzenia
w Niemczech.
Jak twierdzi Marek Wójcicki, będzie za mało czasu, aby
przedyskutować wszystkie problemy. Ale dużym sukcesem byłoby powołanie
specjalnych sześciu komisji tematycznych, które zajęłyby się każdym z
proponowanych przez Polonię postulatów. Najważniejsze sprawy do załatwienia to:
rehabilitacja zamordowanych przedstawicieli polskiej mniejszości przez Niemców.
– Jest to kwestia symbolicznej rehabilitacji Polaków obywateli Rzeszy
Niemieckiej zamordowanych w obozach koncentracyjnych lub rozstrzelanych –
powiedział nam Wójcicki i dodał, że jest to jedyna grupa ludzi zgładzona przez
państwo hitlerowskie, która nie została w żaden sposób zrehabilitowana. W
dalszej kolejności Polacy chcą powołania fundacji organizacji polskich
(finansowanej głównie przez niemiecki rząd, ale także i polski).
Kolejnym
tematem jest sprawa nauczania języka polskiego w niemieckich szkołach. Zdaniem
Polonii, wszędzie tam, gdzie zgłoszą się rodzice minimum siedmiorga dzieci i
zechcą, aby je uczyć języka polskiego jako ojczystego powinno im to być
zagwarantowane we wszystkich szkołach publicznych na każdym szczeblu. I
wreszcie, jako dodatkowy punkt wymienia się załatwienie odszkodowań dla
istniejącego jeszcze przed wojną Związku Polaków w Niemczech. Zdaniem
Wójcickiego, majątek ten na podstawie danych hitlerowskiego MSW wynosił
równowartość 350 mln euro.
Jednak nie wszyscy polscy politycy są jednomyślni
w kwestii uznania przez Niemców statusu polskiej mniejszości narodowej. W
rozmowie z „Naszym Dziennikiem” były ambasador Polski w Niemczech Janusz Reiter
(1990-1995) stwierdził, że jego zdaniem, przyznanie nam statusu mniejszości
narodowej nie wpłynie realnie na poprawę sytuacji Polaków w Niemczech. – Ja nie
widzę niestety wśród naszych rodaków większego zainteresowania życiem polonijnym
w Niemczech – stwierdził Reiter i dodał, że organizacje polonijne mają trudności
z odnalezieniem się w nowych czasach, „kiedy Polska i Niemcy są razem w Unii
Europejskiej, kiedy granice są otwarte i kiedy można bez problemu jeździć do
siebie nawzajem”. Zdaniem Reitera, Polacy mieszkający w Niemczech nie
wykorzystują wielu możliwości, które nad Renem już istnieją, i nie chcą się
angażować w jakiekolwiek formy polonijnego życia. – Polacy powinni się przede
wszystkim dobrze i skutecznie organizować, a do tego wcale nie jest potrzebny
status mniejszości narodowej – uznał Janusz Reiter. Jego zdaniem, dobrze
zorganizowani Polacy uzyskaliby uznanie polityczne CDU, SPD lub innych partii,
które zabiegałyby o ich poparcie. – Takiego zorganizowania mi brakuje wśród
Polonii, bardziej niż statusu mniejszości – powiedział nam były ambasador.
W
odpowiedzi na te zarzuty Marek Wójcicki stwierdził jedynie, że Janusz Reiter
myślami znajduje się ciągle w epoce sprzed 20 lat, kiedy był w Niemczech
ambasadorem. – Teraz czasy się zmieniły – powiedział nam Wójcicki. – Wtedy na
początku lat 90. tak być może było, ale teraz po pierwsze, mamy prężne i dobrze
funkcjonujące organizacje, a po drugie, mamy wielu zaangażowanych ludzi, którzy
chcą działać dla dobra Polonii i Polski.

Waldemar Maszewski, Tegernsee

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl