fot twitter.com/PrzeworskaNika/

[TYLKO U NAS] M. Przeworska: Rolnicy naprawdę walczą o swoje, walczą o decyzje pozwalające uzyskać lepszą cenę za wyprodukowany przez siebie surowiec

Protesty rolników widoczne są na terenie całego kraju, bo sytuacja jest bardzo napięta i bardzo gorąca. Rolnicy naprawdę walczą o swoje, walczą o decyzje pozwalające uzyskać lepszą cenę za wyprodukowany przez siebie surowiec, ale też walczą o to, co w najbliższych tygodniach i miesiącach będzie się działo wokół rolnictwa – mówiła w piątkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja Monika Przeworska, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.

Polscy rolnicy cały czas protestują, ponieważ ich sytuacja jest wyjątkowo trudna.

– Protesty rolników widoczne są na terenie całego kraju, bo sytuacja jest naprawdę bardzo napięta i bardzo gorąca, a ostatnie dni pokazały, że wszystko, co wokół zboża i innych produktów spożywczych, nabrało ogromnego tempa – zaznaczyła Monika Przeworska.

Przez długi czas rolnicy z Europy Środkowej byli traktowani przez Brukselę jak rolnicy z państw granicznych.

– Okazuje się, że decyzja, która zapadła w sobotę, dotycząca kategorycznego zakazu wwozu produktów rolno-spożywczych, wywołała wreszcie jakąkolwiek reakcję Komisji Europejskiej, bo faktycznie sobota i niedziela obfitowały w stanowiska daleko idącego zaniepokojenia tym, co robi Polska, ale to było już tak nabrzmiałe i tak ogromny problem cała sytuacja wywołała wśród rolników, że nie było innego wyjścia. Mimo ewentualnych konsekwencji tej decyzji rząd Polski zdecydował się na takie, a nie inne rozwiązanie. Jednocześnie cały czas prowadzony był dialog ze stroną ukraińską – mówiła dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.

Uzgodniono system zabezpieczeń mający zapewnić, że ukraińskie zboże nie będzie zostawać w Polsce.

– To było największym problemem, że nawet to zboże, które na granicy było manifestowane jako to, które ma wyłącznie przez Polskę przejechać, w Polsce pozostawało dlatego, że dokumenty zostały zmieniane, miejsca ostatecznej destynacji zostały zmieniane. Stąd tak ogromny problem pełnych magazynów w przedsiębiorstwach skupowych, pełnych magazynów w firmach paszowych, a jednocześnie pełnych magazynów u rolników dlatego, że rolnicy nie mieli gdzie i komu sprzedawać. Drugą bardzo istotną kwestią jest też to, że rolnicy nie do końca mogą sprzedawać, nie do końca chcą sprzedawać i każdy, kogo stać na to, żeby wytrzymać, zboża w ostatnich miesiącach nie sprzedawał – zwróciła uwagę rozmówczyni Radia Maryja.

Cena proponowana w skupach była zwyczajnie nieopłacalna, biorąc pod uwagę koszty wytworzenia zboża.

– Teraz mamy trudną sytuację, gdzie rolnicy naprawdę walczą o swoje, walczą o decyzje pozwalające uzyskać lepszą cenę za wyprodukowany przez siebie surowiec, ale też myślę, że walczą o to, co w najbliższych tygodniach i miesiącach będzie się działo wokół rolnictwa – mówiła Monika Przeworska.

Także sadownicy są zaniepokojeni zalaniem polskiego rynku produktami z Ukrainy. Ich zdaniem w magazynach zalegają ukraińskie mrożonki owocowe, które mogą spowodować dla nich takie same problemy, jak ukraińskie zboże dla rolników.

– Mam niestety wrażenie, że Komisja Europejska, która doprowadziła swoją decyzją o liberalizacji handlu i zniesieniu jakichkolwiek ceł na produkty rolno-spożywcze, spowodowała dużo bardziej swobodny przepływ nie tylko zboża (…). Niestety stoimy w przededniu kolejnych katastrof w produkcji rolno-spożywczej i stąd ta sobotnia decyzja – tak szeroka decyzja, która traktowała nie wyłącznie o zbożu, ale i o innych produktach spożywczych, jak m.in. owoce i warzywa – była tak fundamentalnie istotna. Niestety faktycznie Unia Europejska zapomniała o tym, że jeżeli polscy, europejscy, graniczni rolnicy upadną, to żadna z tych gospodarek nie będzie w stanie dłużej pomagać finansowo ani w żadnym innym wymiarze Ukrainie, dlatego że po prostu nie będzie nas na to stać – wskazała dyrektor IGR.

Dodatkowo, jeśli chodzi o sadownictwo, zbliżają się zbiory owoców miękkich. Istnieje jednak poważne ryzyko braku odpowiedniej ilości ludzi, by je przeprowadzić. Do tej pory istotną siłę roboczą w polskim sadownictwie stanowili pracownicy sezonowi z Ukrainy. Byli to głównie mężczyźni, którzy teraz, z racji trwającej wojny z Rosją, nie mogą opuścić swojego kraju.

– Z tego co wiemy, MSZ razem z Ministerstwem Rolnictwa starają się tak zliberalizować przepisy i w taki sposób wspomóc pracowników sezonowych, żeby mogli przyjechać z innych zakątków świata i żeby polskiemu plantatorowi w jakikolwiek sposób ten zbiór się opłacał. Ale niestety wszyscy widzimy, że za chwilę będzie sytuacja jak co roku, czyli że te podmioty, które zajmują się skupem oraz przetwórstwem owoców miękkich, będą manifestowały w sposób jasny, że nie są zainteresowane pozyskiwaniem surowca od polskich rolników, od polskich plantatorów przede wszystkim dlatego, że ich magazyny są pełne –  podkreśliła Monika Przeworska.

O ile wcześniej deklaracje o zapełnionych magazynach można było uważać za blef mający wymusić zaniżenie cen skupu, to teraz istnieją uzasadnione obawy, że przetwórcy zakupili masowe ilości produktów rolnych z Ukrainy.

– Problem jest taki, że o ile zboże w naszych magazynach może chwilę poleżeć i poczekać na lepsze czasy, o tyle owoce miękkie bez szybkiej obróbki i szybkiego zamrożenia są po prostu do wyrzucenia. W związku z czym to będzie kolejny sektor, który będzie się mierzył z ogromnymi perturbacjami, a kolejne sektory czekają już w kolejce – zaznaczyła rozmówczyni Radia Maryja.

Innym sektorem, który boryka się z ogromnym problemem konkurencji ze strony Ukrainy, jest produkcja mięsa drobiowego. Ukraina, jako kraj niebędący w Unii Europejskiej, nie musi spełniać wielu wyśrubowanych norm, przez co ukraiński drób jest znacznie tańszy i wypycha z rynku rodzime mięso.

Całość rozmowy z Moniką Przeworską jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl