fot. PAP/Paweł Supernak

Prof. M. Ryba: Chciano dać radykalnemu elektoratowi „mięso PiS-owskie”. To samo stało się w Senacie, więc nie chodzi tylko o marszałek E. Witek w sensie personalnym, ale o PiS

To emocjonalna zemsta na PiS-ie. Wszystko można o pani marszałek Witek powiedzieć, ale nie to, iż nie jest koncyliacyjna, że źle traktowała posłów. Nigdy nie było wniosku o jej odwołanie w trakcie sprawowania przez nią urzędu. Chciano zemścić się na PiS-ie, dać radykalnemu elektoratowi „mięso PiS-owskie”. To samo stało się w Senacie, więc nie chodzi tylko o marszałek Witek w sensie personalnym, ale o PiS – zauważył prof. Mieczysław Ryba, politolog i historyk, w poniedziałkowym wydaniu „Polskiego punktu widzenia” na antenie Telewizji Trwam, odnosząc się do odrzucenia kandydatury Elżbiety Witek na wicemarszałka Sejmu.

W poniedziałek odbyło się inauguracyjne posiedzenie Sejmu X kadencji. Nowi posłowie złożyli ślubowanie. Wybrali także marszałka izby, którym został Szymon Hołownia, lider Polski 2050. Za jego kandydaturą głosowały kluby parlamentarne Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Lewicy i Konfederacji.

– Funkcja marszałka Sejmu nie wymaga aż tak wielkiego doświadczenia administracyjnego jak na przykład bycie ministrem. W związku z tym on precyzyjnie dobrał sobie stanowisko, zwłaszcza że ono jest rotacyjne i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż on chce być prezydentem albo przynajmniej kandydatem na prezydenta. To jest miejsce, z którego łatwo robić sobie popularność, bywać tu i ówdzie, prowadzić Sejm. (…) Są to małe obciążenia w znaczeniu realnego rządzenia, realnych decyzji, konfliktów społecznych, zmagania się z żądaniami związków zawodowych. Tutaj tego nie ma. Jako showman telewizyjny wybrał sobie najbardziej adekwatne dla siebie stanowisko – ocenił prof. Mieczysław Ryba.

Zdaniem gościa Telewizji Trwam stanowisko marszałka Sejmu ma być dla Szymona Hołowni pewnego rodzaju „trampoliną” do objęcia fotela prezydenta.

– Jeżeli chce powalczyć realnie o najwyższy urząd w państwie, to musi odróżniać się od Tuska i w pewnych krytycznych momentach podejmować inną decyzję, niż by chciał Tusk, który być może też chciałby być prezydentem. To było przecież kiedyś jego marzenie. Tam będzie rywalizacja od samego początku. Teraz chodzi o to, jak dołożyć PiS-owi, jak go upokorzyć, by nasycić radykalny elektorat. Później będzie walka o elektorat centrowy, a tutaj już nie można pozwalać sobie na tego typu wyskoki jak blokowanie marszałek Witek – stwierdził politolog.

Ugrupowania, które poparły Szymona Hołownię, odrzuciły kandydaturę Elżbiety Witek na stanowisko wicemarszałka Sejmu. W związku z tym Prawo i Sprawiedliwość nie ma swojego przedstawiciela w prezydium izby.   

– To emocjonalna zemsta na PiS-ie. Wszystko można o pani marszałek Witek powiedzieć, ale nie to, iż nie jest koncyliacyjna, że źle traktowała posłów. (…) Nigdy nie było wniosku o jej odwołanie w trakcie sprawowania przez nią urzędu. Chciano zemścić się na PiS-ie, dać radykalnemu elektoratowi „mięso PiS-owskie”. To samo stało się w Senacie, więc nie chodzi tylko o marszałek Witek w sensie personalnym, ale o PiS. (…) Jakby wicemarszałków danego ugrupowania wybierała przeciwna strona, to wyobraźmy sobie, że w tamtej kadencji PiS nie powołałby Czarzastego, bo przecież on był wicemarszałkiem, tylko kogoś zupełnie innego, kogo sam sobie wymyślił. Takiej praktyki nie ma – zwracał uwagę historyk.

– Marszałek Grodzki miał zarzuty, był wniosek o odebranie mu immunitetu, a blokował to przez długi czas. Pojawiały się bardzo ostre oskarżenia przeciwko niemu, a utrzymywano go na tym stanowisku do samego końca i nie było problemu. Nagle marszałek Witek jest jakimś problemem. To jest czysta gra polityczna – zauważył wykładowca akademicki.

Pojawiły się medialne doniesienia, iż posłowie Konfederacji poparli kandydaturę Szymona Hołowni na funkcję marszałka izby w zamian za stanowisko wicemarszałka dla posła Krzysztofa Bosaka.

– Zdaje się, że tam zaistniał układ, iż Hołownia dzięki temu poparł Bosaka. Poprzez tego typu układ Bosak jest wicemarszałkiem. (…) PiS nie ma wicemarszałka, a Konfederacja ma. (…) Zdaje się, że Konfederacja złożyła już projekty ustaw dotyczących 60 tysięcy złotych kwoty wolnej od podatku czy ZUS wolny dla przedsiębiorców, czyli program, który zgłosił Donald Tusk. W takim razie mówią: „Sprawdzam”. Są pewnym czynnikiem, który będzie uwierał Koalicję Obywatelską – akcentował prof. Mieczysław Ryba.

radiomaryja.pl

drukuj