Echa przyjęcia przez Sejm nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym została w piątek przyjęta przez Sejm. Projekt podzielił koalicję rządową. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Prace nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym trwały w Sejmie od środy. Za przyjęciem głosowała rządowa większość, ale nie w całości. Ustawie sprzeciwiła się Solidarna Polska. Przepisy udało się jednak przyjąć, ponieważ zdecydowana większość opozycji – posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL – wstrzymali się od głosu.
Jeszcze przed rozpoczęciem głosowań szefowie klubów Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy zadeklarowali, że nie odrzucą ustawy.
– Nie sprowokujecie nas do blokowania tego, co wy blokujecie od 21 miesięcy – mówił Borys Budka, przewodniczący Koalicji Obywatelskiej.
– Będziemy rozsądni. Nie będziemy buntownikami jak PiS, który dzisiaj marnuje szansę, abyśmy szybko wyszli z kryzysu – dodał Krzysztof Gawkowski, przewodniczący Lewicy.
W podobnym tonie mówił prezes ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz. Ustawie sprzeciwili się natomiast posłowie Konfederacji oraz Polski 2050.
– Przepycha się ten dokument po to, żeby wziąć pieniądze z Unii, które nas zadłużają – tłumaczył Robert Winnicki, poseł Konfederacji.
– Nie można głosować pod presją szantażu – wskazał z kolei Szymon Hołownia, lider Polski 2050.
Za nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym głosowali przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, ale nie wszyscy. Między innymi posłowie: Antoni Macierewicz oraz Bartłomiej Wróblewski wyciągnęli karty i nie głosowali.
– Uważam, że w dobie walki o bezpieczeństwo polskich granic, o naszą suwerenność, musimy cały czas dbać o wszystkie ewentualne środki, które możemy przyciągnąć do Polski na rozwój, na wzrost wynagrodzeń polskich pracowników – mówił premier Mateusz Morawiecki.
Zgodnie z przewidywaniami Solidarna Polska zagłosowała przeciwko ustawie.
– Będziemy podejmować wszystkie możliwe działania, by te rozwiązania nie weszły w życie. Uważamy, że polityka prowadzona pod szantażem ze strony Brukseli czy Berlina jest polityką, która musi się dla Polski i dla Polaków źle skończyć – akcentował Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny i prezes Solidarnej Polski.
W ostatnich tygodniach podczas dwóch spotkań Solidarnej Polski z premierem i jego współpracownikami nie udało się osiągnąć kompromisu ws. ustawy. Partia Zbigniewa Ziobro zwraca uwagę, że przepisy są niekonstytucyjne i sparaliżują wymiar sprawiedliwości.
https://twitter.com/SolidarnaPL/status/1613913891708231681
„Szanujemy ich zdanie oraz powody sprzeciwu” – podkreślał minister ds. Unii Europejskiej, Szymon Szynkowski vel Sęk.
– To nie są powody związane z Krajowym Planem Odbudowy, to są inne powody przedstawiane w rozmowach prowadzonych z przedstawicielami Solidarnej Polski, które były bardzo konstruktywne i wartościowe – mówił.
Ustawa zakłada m.in. przeniesie spraw dyscyplinarnych sędziów z Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego do Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz umożliwienie składom sędziowskim korzystania z testu niezawisłości. Wejście w życie przepisu – zdaniem ministra Szymona Szynkowskiego vel Sęka – ma uruchomić środki na Krajowy Plan Odbudowy. Ostrożniejsze stanowisko słyszymy od rzecznika Komisji Europejskiej.
„Nowy projekt ustawy o sądownictwie (…) przyjęty przez Sejm jest ważnym krokiem w kierunku wypełnienia zobowiązań wynikających z polskiego Krajowego Planu Odbudowy” – ocenił Christian Wigand, rzecznik Komisji Europejskiej.
Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze szereg wątpliwości wobec ustawy przedstawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę.
– Nie zgodzę się na żadne rozwiązania, które będą godziły w system konstytucyjny Rzeczypospolitej Polskiej, ani takie, które będą godziły w konstrukcję ustrojową Rzeczypospolitej Polskiej – podkreślał szef państwa polskiego 15 grudnia 2022 roku.
Teraz ustawa trafi do Senatu. Opozycja, która ma w izbie większość już zapowiedziała, że właśnie tam przegłosuje swoje poprawki. I taka ustawa będzie oznaczać poważny problem dla Prawa i Sprawiedliwości. Solidarna Polska, jeśli nie zmieni zdania, to nie poprze ani poprawek opozycji, ani całej ustawy. Jeżeli PiS nie poprze senackich poprawek opozycji, to opozycja nie poprze całości ustawy. To z kolei oznacza, że do przyjęcia nowelizacji w takiej formie, jakiej oczekuje rząd, nie będzie większości.
Jakub Więcław/TV Trwam News