fot. twitter.com/Straz_Graniczna

„Zielona granica” rozgrzewa polityczne emocje

Nadal trwa polityczna dyskusja o filmie „Zielona granica”. Prawo i Sprawiedliwość wzywa do odcięcia się od produkcji Agnieszki Holland. Z kolei opozycja uważa, że rządzący wykorzystują film do zbijania politycznego kapitału.

Premier Mateusz Morawiecki i mieszkańcy Świdnika dziękowali polskim służbom, które bronią bezpieczeństwa polskiej granicy.

W piątek na ekrany polskich kin trafił film Agnieszki Holland pt. „Zielona granica”, który uderza w dobre imię Straży Granicznej [czytaj więcej].

Produkcja przedstawia wojnę hybrydową reżimu Alaksandra Łukaszenki przeciwko Polsce, do którego Mińsk wykorzystał nielegalną migrację. Według Agnieszki Holland polscy funkcjonariusze niewiele różnią się od białoruskich służb.

– Wszyscy, którzy nie odetną się od tego filmu, plugawią polski mundur, bezczeszczą dobre imię Polaków – zaznaczył szef polskiego rządu.

Rządzący zwracają uwagę, że reżyser Agnieszka Holland jest od dawna związana z Platformą Obywatelską. Brała udział m.in. w tegorocznym Campusie Polska Przyszłości prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowskiego.

– Bardzo was namawiam i zapraszam, abyście poszli na ten film, bo myślę, że nie znudzicie się na pewno i myślę, iż się nie rozczarujecie, bo to nie jest żadna agitka – mówiła Agnieszka Holland.

Okazuje się też, że miasto Warszawa oraz samorząd województwa mazowieckiego wsparły finansowo produkcję „Zielonej granicy”. Potwierdza to prezydent Rafał Trzaskowski.

– Rzeczywiście ten film dostał dofinansowanie 300 tysięcy złotych, więc niewielką sumę – wskazał włodarz stolicy.

Nic dziwnego, że Agnieszka Holland stworzyła akurat taki film – podkreślił historyk, dr Leszek Pietrzak.

– Warto przypomnieć jej filmy dotyczące Holocaustu, dotyczące rzekomego udziału Polaków w Zagładzie. Ten film jest również całkowicie przerysowany – powiedział dr Leszek Pietrzak.

Prawo i Sprawiedliwość przez cały tydzień mówiło o filmie „Zielona granica”.

Politycy partii rządzącej wzywają do bojkotu produkcji. Opozycja uważa, że Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje awanturę wokół filmu do zbijania politycznego kapitału i stosuje do tego niedemokratyczne metody.

– W ustroju minionym było tak, że rządzący oceniali, czy film jest prawomyślny, czy nieprawomyślny – wskazał Bogusław Liberadzki, poseł do Parlamentu Europejskiego z Lewicy.

– Pani Agnieszka Holland ma prawo robić filmy, na jakie ma ochotę. Ludzie mogą je krytykować. Na tym polega demokracja – dopowiedział Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL.

Z takimi zarzutami nie zgadzają się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Wolności sztuki nikt nie ogranicza, ale to nie jest film fabularny – słyszmy od rządzących.

– Sama reżyserka w wypowiedziach stara się sugerować, że to jest jakiś rodzaj paradokumentu – podkreślił Radosław Fogiel, poseł z Prawa i Sprawiedliwości.

5 września jeszcze przed premierą w Polsce film „Zielona granica” został zaprezentowany na festiwalu w Wenecji. Już wtedy zaczęła się o nim rozpisywać białoruska propaganda.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl