fot. archiwum prywatne Michała Kuczmierowskiego

M. Kuczmierowski wręczył A. Holland niemiecko-sowiecką statuetkę

Statuetka niedźwiedzia z brązu trzymająca megafon ma być symbolem działania na rzecz obcej propagandy – mówi autor pomysłu Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Polacy nie życzą sobie „pakietu migracyjnego” oraz propagandy wymierzonej w nasz kraj.

Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki wydają wspólne oświadczenie w sprawie „Paktu migracyjnego Unii Europejskiej”, „nie chcemy tu drugiej Lampedusy” – zaznaczają, a eksperci sygnalizują, że konflikt na linii Izraela i Palestyny może pobudzić do działania różne radykalne grupy nielegalnych imigrantów przebywających w Europie, a to powinno być argumentem dla zaostrzenia kursu „anty-migracyjnego”, a nie jego liberalizacji.

Tymczasem zakończone w ubiegłym tygodniu debaty w obydwu izbach legislacyjnych Unii Europejskiej potwierdzają, że urzędnicy nie zamierzają zrezygnować z wprowadzania kontrowersyjnego pakietu migracyjnego i jest niemal pewne, że gotowy dokument zostanie zaprezentowany do końca roku, a najpóźniej wiosną 2024 r. wejdzie on w życie.

 

To nie jest przypadek

Od długiego już czasu widzimy wiele działań, które osłabiają wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. Chodzi tu przede wszystkim o dyskredytowanie polskich służb mundurowych, takich jak Wojska Obrony Terytorialnej, które cieszą się dużą popularnością wśród młodych Polaków. Ostatnimi czasy obserwujemy też kampanię „hejtu” kierowaną wobec pograniczników, którzy wykonują ciężką służbę na granicy polsko-białoruskiej.

Narracja mająca zmusić polskie władze do przyjmowania unijnych rozwiązań „migracyjnych” bez słowa, jest powielana w Polsce od co najmniej trzech lat. Ukazywanie naszego kraju jako miejsca, w którym ludziom dzieje się krzywda w ocenie ekspertów nie odbywa się przypadkiem właśnie teraz.

 

Film „Zielona granica”

Politycy i działacze społeczni coraz głośniej wyrażają opinie, że należy skończyć z antypolską narracją. Nieprzychylnych Polsce działań dopatrują się również w produkcjach, takich jak film Agnieszki Holland, pt. „Zielona granica”.

Kilka dni temu do studia telewizyjnego Polsatu statuetkę „rosyjskiego niedźwiedzia” przyniósł Michał Kuczmierowski, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, znany również z działalności społecznej w zakresie obronności.

„Zielona granica” Agnieszki Holland to oplucie polskich żołnierzy, funkcjonariuszy Straży Granicznej i Policji, którzy służą na granicy. To film tak kłamliwy, że większość Polaków nie uwierzy, że polski żołnierz na granicy maltretuje kobiety. Otóż uwaga, tu nie o to chodzi! To ten sam casus co z książkami Jana Tomasza Grossa, który pisze, że Żydzi w czasie wojny bali się bardziej Polaków niż Niemców. Co z tego, że Polacy w to nie uwierzyli, przynajmniej w większości? Co z tego?  Przecież w Stanach Zjednoczonych na studiach o Europie Wschodniej Kosiński to podstawowa lektura i podstawowa źródło wiedzy o Polsce” – mówi w rozmowie z portalem radiomaryja.pl Michał Kuczmierowski, kandydat do Sejmu z okręgu siedlecko-ostrołęckiego z list Prawa i Sprawiedliwości.

„Do czego zmierzam? Problem polega na tym, że o tym, co dzieje się w Polsce,  ludzie na całym świecie dowiadują się od takich znanych twórców jak Holland. Dlatego ten film to skandal i oplucie wizerunku Polski na świecie. O ile w naszym kraju rodacy nie uwierzą pani Holland, o tyle na świecie ludzie z łatwością uznają, że polska Straż Graniczna i wojsko torturują uchodźców i rzucają kobiety w ciąży na druty kolczaste. Nie mam słów na tak haniebne opluwanie naszego kraju. Nie wiem, kim trzeba być, żeby tak nienawidzić Polski. A jest przecież w Polsce taka opcja twórców, celebrytów i polityków, która nosi w sobie jakąś odrazę do wszystkiego, co polskie. Oby ta opcja nigdy nie wróciła do władzy” – dodaje prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

radiomaryja.pl

drukuj