fot. https://www.facebook.com/MisjeKarmel

[TYLKO U NAS] O. S. Potoczny OCD o Bożym Narodzeniu w Rwandzie i Burundi: Boże Narodzenie jest traktowane jako dzień modlitwy. Ludzie przychodzą rano do kaplic na Eucharystię, a potem wspólnie się modlą. Do domów najczęściej wracają dopiero wieczorem

Ludzie gromadzą się na nocnych modlitwach, mimo że w Rwandzie bezpieczeństwo w nocy jest zachwiane, a jednak bardzo dużo wiernych przybywa na modlitwę. Przybywa wiele ludzi, ale może jedna czwarta jest w kościele, a reszta jest poza nim, bo się w nim nie mieszczą. To nie tylko chrześcijanie, bo poganie również przychodzą, ponieważ to jest święto dla całej parafii (…). Sam dzień Bożego Narodzenia ludzie uważają jako dzień modlitwy. Ludność przychodzi na godziny poranne, najczęściej są to: grupa św. Franciszka, grupa Eucharystyczna, grupa Serca Pana Jezusa, Legiony Maryi. Oni po Mszy świętej mają spotkania, modlitwy, odmawiają różaniec. Ludność poprzez śpiewy bawi się wspólnie, ponieważ Boże Narodzenie to wielka radość. Oni wracają do domów najczęściej dopiero wieczorem – mówił o. Sylwester Potoczny OCD, wieloletni misjonarz w Rwandzie i Burundi, w rozmowie z portalem radiomaryja.pl.  

Mieszkańcy Afryki, zanim przybyli do nich misjonarze, wyznawali animizm, który polegał na wierze w to, że duchy zmarłych są blisko ludzi. Wierzono, iż jeżeli jakąś rodzinę spotyka nieszczęście, to jest ono prowokowane przez duchy. Na przełomie XIX i XX wieku do Rwandy i Burundi dotarli misjonarze. Od tamtej pory głoszona jest tam religia katolicka. Ludność Afryki przygotowuje się na święta Bożego Narodzenia przede wszystkim w sposób duchowy, a konkretnie poprzez uczestnictwo w rekolekcjach, spowiedź i nauki. Dla nich czas Bożego Narodzenia to okres wielkiej radości.

– Bóg, o którym mówimy, czyli Bóg ewangeliczny, który jest bliski, można powiedzieć, że dla nich jest wyzwoleniem, dlatego że Bóg jest bliski i nas kocha w Jezusie Chrystusie. Święta Bożego Narodzenia w Rwandzie i Burundi są czymś bardzo radosnym i przełomowym w ich myśleniu. Wiemy, że nie wszyscy uwierzyli i przyjęli wiarę chrześcijańską, ale dla wierzących jest to coś bardzo ważnego. Przygotowanie do Świąt Bożego Narodzenia jest przede wszystkim przygotowaniem duchowym. Organizowane są rekolekcje, spowiedź i nauki. Dla nich to jest coś bardzo radosnego, przełomowego i bardzo istotnego. Rwanda i Burundi to są kraje, gdzie religia głoszona jest od przełomu XIX i XX wieku. Religijność tego narodu jest bardzo imponująca i dlatego tak dużo ludzi, w latach 70., przyjęło Ewangelię, która wyzwala od problemów, strachów – wskazał o. Sylwester Potoczny.

Obchodzenie Bożego Narodzenia – podobnie jak w Polsce – rozpoczyna się od Pasterki. Ludzie gromadzą się na modlitwie mimo niebezpieczeństw, które mogą spotkać ich nocą. Tylko niewielka liczba osób jest w stanie zmieścić się w kościele, reszta z nich stoi poza nim. W uroczystościach uczestniczą również poganie, ponieważ Boże Narodzenie uważane jest za święto całej parafii. W dzień Bożego Narodzenia wspólnoty przychodzą na Eucharystię i modlitwę, a następnie bawią się i śpiewają.

– W naszych parafiach nie ma prądu, więc świece, które zapalamy na ołtarzu i w innych miejscach, oświetlają świątynię. Ludzie gromadzą się na nocnych modlitwach, mimo że w Rwandzie bezpieczeństwo w nocy jest zachwiane, a jednak bardzo dużo wiernych przybywa na modlitwę. Przybywa wiele ludzi, ale może jedna czwarta jest w kościele, a reszta jest poza nim, bo się w nim nie mieszczą. To nie tylko chrześcijanie, bo poganie również przychodzą, ponieważ to jest święto dla całej parafii. Chciało by się powiedzieć, że oni mimo tego, iż nie wierzą, to idą, chociaż są adwentystami czy protestantami, to również przychodzą na nocną Mszę świętą (…). Sam dzień Bożego Narodzenia ludzie traktują jako dzień modlitwy. Ludność przychodzi na godziny poranne, najczęściej są to: grupa św. Franciszka, grupa Eucharystyczna, grupa Serca Pana Jezusa, Legiony Maryi. Oni po Mszy świętej mają spotkania, modlitwy, odmawiają różaniec. Ludność poprzez śpiewy bawi się wspólnie, ponieważ Boże Narodzenie to wielka radość. Oni wracają do domów najczęściej dopiero wieczorem – oznajmił misjonarz.  

W Afryce nie ma kolędy, czyli wizyty duszpasterskiej, którą znamy z Polski. Ksiądz zapraszany jest do wiernych, kiedy jest okazja, np. na poświęcenie domu; wtedy zbiera się cała rodzina. Dodatkowo parafie w Afryce podzielone są na grupy, które liczą 30-40 rodzin, a każda z nich ma swoją kaplicę. W momencie, kiedy odbywa się poświęcenie kaplicy, to kapłan przybywa do wiernych, aby spędzić z nimi czas na Eucharystii, modlitwie i rozmowie.

Nie ma kolędy w naszym polskim znaczeniu. Natomiast bardzo często zaprasza się księdza, jak jest okazja, kiedy ksiądz jest gdzieś blisko, żeby duchowny przyszedł poświęcić dom. To jest wydarzenie, kiedy cała rodzina się zbiera. Nasze parafie w Afryce są dzielone na grupy rodzin, do których należy od 30 do 40 rodzin i taka grupa ludzi ma swoją kaplicę, w której każdego dnia zbierają się na modlitwie. Ksiądz, kiedy jest poświęcenie kaplicy, odwiedza chrześcijan, którzy zapraszali go, żeby poświęcić to miejsce. Kiedy byłem na misjach w Musongati, było 128 grup, więc nie było możliwe, żeby w każdym roku odwiedzić każdą z rodzin. Jeżeli pojechałem już do którejś z tych grup, to starałem się od rana do wieczora spędzić czas na rozmowie, modlitwie i Eucharystii. W Burundi, kiedy kapłan przyjeżdża do wiernych, to jest naprawdę wielka okazja, by świętować – wyjaśnił o. Sylwester Potoczny.

Nasz rozmówca wspominał, że kiedy posługiwał w Musongati, to szczególnym momentem w obchodzeniu Bożego Narodzenia była kolęda dzieci.

– Dla mnie szczególnym momentem w obchodzeniu uroczystości Bożego Narodzenia jest radość dzieci. Dziecięctwo Misyjne to grupy, które działają w każdej parafii w Afryce. Kiedy posługiwałem w Musongati, rozpoczęliśmy tzw. kolędę dzieci. Najczęściej było tak, że prawie całe klasy, wszystkie dzieci chrześcijańskie, brały udział w tym wydarzeniu. Od początku nowego roku dzieci chodziły z kolędą, mieli gwiazdę, ubierali się w stroje przypominające aniołów i odwiedzali rodziny chrześcijańskie, odśpiewując kolędy. Zawsze przy tej okazji dostali jakieś dary, które później przynosili na parafię. Dary te staraliśmy przekazać się do centrum, bo wiemy, że Dziecięctwo Misyjne to są ofiary dzieci dla dzieci. Jest to jedno z czterech dzieł misyjnych. Od 2011 w Burundi Dziecięctwo Misyjne bardzo się rozwinęło, dzieci mają ogromną satysfakcję, że mogą nieść radość, która wypływa z kart Ewangelii, iż Bóg się narodził, Chrystus przyszedł do nas, idą i niosą to innym. Dzieci często proszone są również przez pogan o przyjście, ale to są tacy poganie, którzy w ciągu 2-3 lat przychodzą i proszą o chrzest – powiedział misjonarz.

Monika Hahn/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl