fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] Ks. B. Hahn: Jeśli zatrzymamy się tylko na suto zastawionym stole, światełkach, choince i prezentach, to będzie to puste świętowanie Bożego Narodzenia

Jeśli zatrzymamy się tylko na suto zastawionym stole, światełkach, choince i prezentach, to będzie to puste świętowanie Bożego Narodzenia. To tak, jakby zorganizować czyjeś urodziny, nie zapraszając najważniejszej osoby. Przesłanie Bożego Narodzenia jest bardzo czytelne: Bóg jest wierny swoim obietnicom. Daje nam Jezusa, by dokonał naszego zbawienia. Jezus, Syn Boży, staje się jednym z nas, by być bardzo bliskim każdemu człowiekowi. Przychodzi na świat w wielkim uniżeniu i pokorze, by pokazać nam, że jest miłością – zaznaczył ks. Bogdan Hahn, proboszcz parafii pw. św. Urszuli w Lubeni, w rozmowie z portalem radiomaryja.pl.  

Za nami Adwent, który jest czasem oczekiwania na przyjście Jezusa na świat. To czas, w którym powinniśmy zatrzymać się i zrozumieć, że nasze życie jest oczekiwaniem, przede wszystkim na życie wieczne. Radosny czas oczekiwana na przyjście Jezusa to dla osoby wierzącej przede wszystkim przypomnienie, dokąd zmierzamy. Adwent wzywa nas do pracy nad sobą, ponieważ Bóg jest blisko. Msze święte roratnie miały uświadomić nam jako osobom wierzącym, że kiedy zaprosimy do naszego życia Jezusa, to ludzka codzienność nigdy nie będzie ciemna i smutna, a jasna i pełna nadziei na życie w niebie.

– Najpopularniejsze określenie Adwentu mówi, że jest to czas radosnego i pobożnego oczekiwania na przyjście Pana. Kluczowe w tym określeniu jest słowo oczekiwanie. Choć może nie zawsze sobie to uświadamiamy, nasze życie jest oczekiwaniem, nie tylko w sensie doczesnym, ale przede wszystkim w sensie duchowym, wiecznym. Przychodząc na ten świat, w Bożych planach jest już określone, jak długo będzie trwała nasza ziemska droga. Możemy więc powiedzieć, że całe życie – bez względu na to, jak długo trwa – czekamy na ten moment. Adwent, przynajmniej w swej pierwszej części, mocno to podkreśla, mówiąc o czasach ostatecznych. Czas ten powinien nam przypomnieć wieczną perspektywę, do której zmierzamy. Dla osoby wierzącej nie jest to perspektywa przerażająca, ale pełna nadziei, że spotkamy się z Jezusem. W tym sensie Adwent wzywa nas do większej pracy nad sobą, bo „Pan jest blisko”, bo „On ma wzrastać, a ja się umniejszać”. Wszystko po to, aby – jak wołał św. Jan Chrzciciel – prostować drogi swojego życia. Piękna jest pod tym względem symbolika rorat, w czasie których Msza św. rozpoczyna się niemal w ciemności, aby w czasie śpiewu „Gloria” zabłysło światło. To światło wciąż przynosi nam Jezus Chrystus. Tylko wtedy zrozumiemy siebie, sens swojego życia, sens cierpień, których doświadczamy, jeśli do naszej szarej, a czasem wręcz zaciemnionej codzienności zaprosimy Jezusa – wyjaśnił ks. Bogdan Hahn.

Kapłan wskazał, jak odpowiednio powinniśmy przygotować się do świąt Bożego Narodzenia.

Pamiętam z mojego życia kapłańskiego homilię mojego współbrata, ks. Tomasza, który pytał: „Dlaczego w święta Bożego Narodzenia jest tak inaczej między nami? I odpowiadał: Bo większość z nas nosi w sercu Boga, bo jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, bo jesteśmy z Bogiem pojednani”. Ks. Tomasz dwa lata temu odszedł do wieczności, mając niespełna 40 lat życia, a dla mnie to wciąż najtrafniejsza odpowiedź, jak przygotować się na święta – pojednać się z Bogiem, bliźnimi, a często także ze samym sobą – mówił proboszcz parafii pw. św. Urszuli w Lubeni.

Z roku na rok święta Bożego Narodzenia stają się coraz bardziej komercyjne. W wielu domach Boże Narodzenie spłyca się do suto zastawionego stołu, choinki i prezentów. Niewątpliwie takie przeżywanie radosnego czasu, jakim jest przyjście maleńkiego Pana na ziemię, jest puste. Bóg przez Jezusa chce pokazać nam, że jest miłością.

Jeśli zatrzymamy się tylko na suto zastawionym stole, światełkach, choince i prezentach, to będzie to puste świętowanie Bożego Narodzenia. To tak, jakby zorganizować czyjeś urodziny, nie zapraszając najważniejszej osoby. Przesłanie Bożego Narodzenia jest bardzo czytelne: Bóg jest wierny swoim obietnicom. Daje nam Jezusa, by dokonał naszego zbawienia. Jezus, Syn Boży, staje się jednym z nas, by być bardzo bliskim każdemu człowiekowi. Przychodzi na świat w wielkim uniżeniu i pokorze, by pokazać nam, że jest miłością – zaznaczył ks. Bogdan Hahn.

W Boże Narodzenie musimy znaleźć czas na osobiste spotkanie z maleńkim Jezusem. Oprócz wsłuchania się w Boże Słowo powinniśmy spojrzeć na drugiego człowieka z braterską miłością, bowiem jest to czas, w którym powinniśmy się pojednać. Podczas rodzinnych spotkań nie możemy zapomnieć o kolędach i pastorałkach, które niosą ogromne przesłanie z Nieba.

– Podczas Bożego Narodzenia powinniśmy przede wszystkim znaleźć czas na osobiste spotkanie z Jezusem poprzez pełne uczestnictwo we Mszy świętej, bo Chrystus przychodzi do nas tu i teraz. Im więcej serc się na Niego otworzy, tym bardziej pokażemy, że zrozumieliśmy Jego misję wobec człowieka. Uważniej wsłuchajmy się w Boże Słowo, to głoszone w Kościele i to, które czytamy w naszych domach chociażby podczas Wigilii. Spójrzmy na drugiego człowieka z miłością. Pojednajmy się, jeśli nasze ludzkie więzy poplątały się przez zło i grzech. Wyrzućmy ze swojego serca urazy. Kolejną sprawą – może wydawać się, że bardzo prozaiczną – jest śpiewanie kolęd. Jest w nich tyle pięknych treści, że warto podtrzymywać tę tradycję i nie zastępować jej włączonym telewizorem czy nawet najpiękniejszymi koncertami – podkreślił proboszcz parafii pw. św. Urszuli w Lubeni.

Symboli, które kojarzymy z Bożym Narodzeniem, jest wiele. Nasz rozmówca zdradził, co dla niego jest najbardziej wzruszającym momentem podczas Bożego Narodzenia.

Symboli związanych z Bożym Narodzeniem jest bardzo wiele: wieczerza wigilijna, łamanie się opłatkiem, składanie sobie życzeń, sianko pod obrusem, choinka, szopka w kościele czy w naszych domach, kolędy i kolędnicy. W polskiej tradycji mamy się naprawdę czym poszczycić. Każdy z tych symboli przypomina nam coś ważnego, każdy też odbiera go nieco inaczej. Dla mnie osobiście niezwykle wzruszającym momentem jest chwila umieszczenia figurki Dzieciątka Jezus w żłóbku, przy gromkim śpiewie kolędy, podczas tzw. Pasterki. Ten pierwszy pokłon i adoracja Maleńkiego Jezusa przypominają mi, jak bardzo Bóg nam zaufał, ofiarując swojego Syna. Życzę wszystkim tego doświadczenia Bożej Miłości w Jezusie Chrystusie – powiedział ks. Bogdan Hahn.

Monika Hahn/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl