[TYLKO U NAS] M. Buczek: Jako osoba niepełnosprawna z bólem serca patrzę na to, co dzieje się po ogłoszeniu orzeczenia TK. Najważniejsze, aby dziecko było przyjęte z miłością, bo każde życie jest darem – cudem

Jako osoba niepełnosprawna z bólem serca patrzę na to, co dzieje się po ogłoszeniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Najważniejsze jest to, aby dziecko było przyjęte z miłością, bo każde życie jest darem, każde życie jest cudem. Kobieta, która nosi pod swoim sercem nowe życie, ma szczególne powołanie do tego, aby było to najbezpieczniejsze miejsce dla poczętego nowego człowieka. To nie jest część kobiety, to jest odrębny człowiek mający również prawo do życia – akcentowała Magdalena Buczek, założycielka Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci, w rozmowie z TV Trwam.

W zeszłym tygodniu Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie tzw. aborcji eugenicznej. Sędziowie orzekli, że zabijanie nienarodzonego dziecka z powodu przesłanek medycznych wskazujących na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodne z Konstytucją RP.

– Dla mnie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego daje ogromną nadzieję na życie dzieci, które nie miałyby prawa przyjść na świat w wyniku zapisu, że dziecko z podejrzeniem jakiejkolwiek wady może zostać zabite w łonie matki. Oczywiście potrzebna jest całościowa opieka i świadomość – począwszy od lekarzy, którzy mają kontakt z matką, poprzez zabezpieczenie ze strony państwa opieki dla matek, dla rodzin, które przyjmą niepełnosprawne dziecko. Ważne, by opieka była zagwarantowana dla wszystkich – nie tylko dla dziecka, ale także dla całej rodziny. Najważniejsze jest to, aby dziecko było przyjęte z miłością, bo każde życie jest darem, każde życie jest cudem – akcentowała Magdalena Buczek.

Orzeczenie Trybunału wywołało w ostatnim czasie falę protestów środowisk feministycznych i pro-aborcyjnych. Aktywiści wychodzą na ulice polskich miast, używają wulgaryzmów wobec rządzących i duchownych, niszczą świątynie i pomniki, profanują symbole i świętości religijne, a także zakłócają Msze święte.

– Jako osoba niepełnosprawna z bólem serca patrzę na to, co dzieje się po ogłoszeniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego – na wszystkie marsze, protesty pełne ogromnej agresji, wulgaryzmów, a także na niszczenie kościołów. Trudno zrozumieć ataki na Kościół, ataki na to, co święte, co dla wielu jest najważniejsze. Trudno nie przejąć się tą sytuacją. Jestem pewna, że przede wszystkim potrzeba ogromnej modlitwy za osoby, które być może nawet nie mają świadomości, co czynią. Potrzeba modlitwy przede wszystkim o przemianę ich serc, o nawrócenie i o to, aby doświadczyły Bożej miłości. Kiedy doświadczą tego, że są kochane przez Pana Boga, to będą mogły nieść miłość innym. Nie przemoc, nie nienawiść, nie agresję, ale miłość – podkreślała założycielka PKRD.

Wśród protestujących większość stanowią kobiety, które – jak mówią – walczą o „prawo wyboru”. Na plakatach i transparentach umieszczają hasła: „Wyrok na kobiety”, „Piekło kobiet” czy „Moje ciało – moja sprawa”. W mediach społecznościowych umieszczają często nieprawdziwe, zmanipulowane informacje.

– Bardzo smutne jest to, że wielu młodych ludzi wierzy w różne hasła, które teraz padają, a które są przede wszystkim dezinformujące, manipulujące, że każdy ma prawo wyboru, że to nie jest człowiek, tylko płód, więc nie ma mowy o zabójstwie; że teraz umierająca matka będzie nosić martwe dziecko w swoim łonie. Te hasła nie są prawdziwe. Bóg i Jego przykazania są nieodwołalne. Bóg powiedział jasno: „Nie zabijaj!”. To nie jest coś, co wymyślił sobie Kościół. Bóg daje życie i to On wie, jak długo to życie będzie istniało na ziemi. To On decyduje o końcu życia człowieka. Natomiast do człowieka należy ochrona każdego, również tego najmniejszego. Kobieta, która nosi pod swoim sercem nowe życie, ma szczególne powołanie do tego, aby było to najbezpieczniejsze miejsce dla poczętego nowego człowieka. To nie jest część kobiety, to jest odrębny człowiek mający również prawo do życia (…) i do tego, by zostać przyjęty z miłością jako dar Boży – mówiła dziennikarka.

Założycielka PKRD zaznaczyła, że w tej sprawie bardzo potrzebny jest dialog społeczny, by obie strony mogły spokojnie porozmawiać i wymienić się swoimi argumentami bez używania wulgaryzmów i krzyków. Dodała, iż istotną kwestią jest to, „abyśmy byli w jedności jako naród we wspólnej sprawie dla życia”.

– Dla życia każdego człowieka – od najmniejszych, bezbronnych istot w łonach matek, poprzez matki, ojców, całe rodziny, aż do osób najstarszych, osób niepełnosprawnych potrzebujących pomocy. Ważne, abyśmy widzieli wartość w każdym życiu, niezależnie od tego, jakie posiada wady czy choroby. Dla mnie osobiście bardzo smutne jest to, że kiedy w mediach społecznościowych zamieszcza się historie osób niepełnosprawnych, które są szczęśliwe, spełnione, kochane w swoich rodzinach, to jednocześnie są czasem bardzo obrażane, niezrozumiane. Do takich historii odnosi się wręcz z agresją. Sama mogę dać świadectwo tego, że jestem osobą szczęśliwą, spełnioną, która może realizować swoje marzenia i plany, pomimo fizycznych ograniczeń. Wiadomo przecież, że nikt z nas nie jest idealny i nasze życie również nie jest idealne, więc trzeba dostosować swoje możliwości, aby mimo wszystko pokonywać ograniczenia, by móc realizować swoje plany – zwracała uwagę.

Magdalena Buczek, która sama zmaga się z niepełnosprawnością, podkreśla swoją wdzięczność Bogu za życie i za rodziców, którzy zdecydowali się przyjąć ją z miłością na świat.

– Jestem ogromnie wdzięczna Bogu za moją mamę i mojego tatę, którzy podjęli decyzję, że przyjmą mnie i nie dokonają aborcji; że nie odbiorą życia z powodu wypowiedzianego przez lekarza czy też jego sugestii, że takie rozwiązanie istnieje. Niezależnie od sytuacji przyjęli mnie i moje życie, nie wiedząc, jak to będzie wyglądało. To jest dla mnie ogromna łaska i ogromny dar, za który jestem wdzięczna Bogu i moim rodzicom. Jestem wdzięczna przede wszystkim za ogrom miłości, który otrzymuję każdego dnia od swoich najbliższych i przyjaciół – osób, które Bóg stawia na mojej drodze – zaznaczyła.

– Cieszę się, że mogę żyć, że otrzymałam dar życia i każdy swój dzień mogę przeżywać na Bożą chwałę. Jestem pewna, że każdy, kto podchodzi właśnie w taki sposób do swojego życia – nie patrzy tylko na jakieś braki, na niepowodzenia, nie skupia się na narzekaniu i na tym, aby za wszelką cenę uniknąć cierpienia i choroby – również odkryje, że życie naprawdę jest piękne, ma sens i ogromną wartość, zwłaszcza wtedy, gdy przeżywamy je, dziękując Bogu – dodała.

radiomaryja.pl

drukuj