fot. PAP/Leszek Szymański

Przewodnicząca KE zapowiedziała wypłatę środków dla Polski mimo braku wymaganych reform ze strony rządu D. Tuska

Bez zmiany ustaw i bez reformy zdaniem Brukseli rząd Donalda Tuska przywrócił w Polsce tzw. praworządność. Za tym idzie odblokowanie unijnych środków. W przyszłym tygodniu zapadną decyzję o wypłacie około 600 milionów złotych.

Goszcząca w Warszawie przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen poinformowała, że w związku ze złożeniem przez rząd wniosku o przystąpienie do Prokuratury Europejskiej w przyszłym tygodniu zapadną dwie decyzje ws. unijnych pieniędzy dla Polski. [czytaj więcej]

– Te decyzje uwolnią 137 mld euro dla Polski z Funduszu Odbudowy i Funduszu Spójności – zaznaczyła Ursula von der Leyen. 

Pieniądze te trafią na określone cele: cyfryzację, inwestycje w Polsce lokalnej oraz rozwój zielonej energii. Za tym kryje się m.in. dążenie do radykalnego ograniczenia dwutlenku węgla, usunięcie węgla z miksu energetycznego i zastąpienie go np. fotowoltaiką, pompami ciepła czy wiatrakami.

Ekonomista, prof. Grażyna Ancyparowicz, zwróciła uwagę, że producentami tych technologii są zachodnie kraje Unii.

– Pewne transakcje, które będą sprzyjały niektórym krajom, transakcje czysto handlowe albo finansowe, będą mogły być bez przeszkód realizowane, pewne grupy ludzi będą się bogaciły i ten proces konsolidacji bogactwa, który trwa, będzie dalej mógł się posuwać bez przeszkód – wskazała prof. Grażyna Ancyparowicz.     

Środki dla Polski na realizację Krajowego Planu Odbudowy były blokowane przez długie miesiące. Powodem blokady było rzekome łamanie tzw. praworządności przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Komisja Europejska oczekiwała reform w wymiarze sprawiedliwości. W 2022 roku przewodnicząca Ursula von der Leyen w czasie spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim w podwarszawskim Konstancinie złożyła jasną deklarację.

– Pieniądze będą wypłacane, kiedy reformy i inwestycje zostaną dokonane – mówiła wówczas przewodnicząca KE.

Wypowiedź ta obowiązywała do 13 grudnia zeszłego roku, kiedy władzę w Polsce przejęła liberalno-lewicowa koalicja. Żadna ustawa dotycząca wymiaru sprawiedliwości nie została uchwalona. Mimo to środki zostaną odblokowane. To dowodzi, że KPO było szantażem wobec naszego rządu – podkreślili politycy Prawa i Sprawiedliwości.

– Jeżeli otrzymamy te środki, to nie będzie w tym żadnej zasługi Donalda Tuska. Te środki, na tych samych zasadach i w oparciu o te same regulacje, powinniśmy otrzymać już dawno temu – zaznaczył poseł PiS, Krzysztof Szczucki.   

Premier Donald Tusk otrzymał od Komisji Europejskiej prezent w postaci unijnych środków. Prezent na kilka tygodni przed wyborami samorządowymi i wyborami do Parlamentu Europejskiego.

– Na polskie pieniądze to jest 600 mld złotych. To jest naprawdę góra pieniędzy, którą dobrze wykorzystamy – zapewnił premier Donald Tusk.

Pomocna dłoń z Brukseli dla Donalda Tuska może nie być za darmo. Politolog,  prof. Tomasz Grzegorz Grosse, przypomniał pytanie, które wciąż jest otwarte: czy po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego szef Platformy Obywatelskiej powalczy o ważną funkcję w Brukseli?

– Prawdopodobnie pani von der Leyen zależy na tym, żeby nie walczył o ten sam fotel przewodniczącego Komisji Europejskiej – ocenił prof. Tomasz Grzegorz Grosse. 

Ursula von der Leyen ogłosiła na początku tygodnia, że będzie się ubiegała o reelekcję jako przewodnicząca Komisji Europejskiej. Donald Tusk ze swoim brukselskim doświadczeniem byłby dla niej poważnym kontrkandydatem.

 

TV Trwam News

drukuj