fot. PAP/Wojtek Jargiło

Po wpisaniu przejść granicznych z Ukrainą na listę infrastruktury krytycznej rząd może siłą tłumić protesty rolników  

Od czwartku przejścia graniczne z Ukrainą wpisane są na listę infrastruktury krytycznej. To może pomóc rządowi w tłumieniu protestów rolniczych. Na granicy z Polską przebywał dziś premier Ukrainy.

W czwartek premier Donald Tusk poinformował o zamiarze wpisania na listę infrastruktury krytycznej przejść granicznych z Ukrainą, a także niektórych odcinków dróg i torów kolejowych. Szef rządu przekonywał, że chodzi o zagwarantowanie dostaw wsparcia dla Ukrainy.

– Będziemy wyciągali z tego praktyczne konsekwencje, tak aby ruch, jeśli chodzi o sprzęt, amunicję, środki medyczne, humanitarne docierały tam bez żadnych opóźnień i zahamowani – wyjaśnił Donald Tusk. 

Protestujący rolnicy wskazują, że wbrew temu, co sugeruje premier, pomoc humanitarna i wojskowa dla Ukrainy jest bezproblemowo przepuszczana. To próba stłamszenia protestów.

– Pan Donald Tusk chce doprowadzić do tego, żeby te protesty zostały rozwiązane. My do tego nie dopuścimy – podkreślali protestujący rolnicy. 

Także Prawo i Sprawiedliwość mówi o próbie stłumienia protestów rolników. To eskalacja napięcia – napisał w mediach społecznościowych Mateusz Morawiecki.

„Wpisanie przejścia granicznego z Ukrainą na listę infrastruktury krytycznej oznacza w praktyce siłową blokadę protestu rolników. Tusk po raz kolejny chce rozwiązać problem poprzez eskalację napięcia. Drodzy rolnicy, nie dajcie się!” – napisał na jednym z portali społecznościowych Mateusz Morawiecki.

Co więcej, zapowiedź polskiego rządu ucieszyła ukraińskiego ministra rolnictwa.

„My absolutnie z zadowoleniem przyjmujemy i doceniamy wszelkie praktyczne kroki, które pomogą rozwiązać kwestie, które pojawiły się na granicy i zmniejszyć to emocjonalne napięcie po obu stronach. Należy sprawić, żebyśmy mogli poruszać się płynnie” – stwierdził Mykoła Solski.

Tymczasem minister spraw wewnętrznych i administracji, Marcin Kierwiński, przekonywał, że nie chodzi o zakończenie rolniczych protestów. Działanie ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa granic Polski.

– Od wczoraj przejścia na granicy polsko-ukraińskiej są wpisane, jeśli chodzi o infrastrukturę krytyczną. Jeżeli chodzi o protest – on trwa – zaznaczył.

Po tej decyzji pojawiło się szereg pytań: czy rolnicy będą musieli opuścić przygraniczne tereny? Czy w razie sprzeciwu może dojść do siłowego stłumienia protestów? W przypadku blokady infrastruktury krytycznej państwo musi interweniować – podkreślił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Czesław Mroczek.

– Kiedy mamy do czynienia z zagrożeniem tej infrastruktury, musi wkroczyć państwo i zapewnić jej właściwą ochronę – tłumaczył Czesław Mroczek.     

Zgodnie z ustawą o zarządzaniu kryzysowym rząd będzie mógł wysłać przeciwko rolnikom nawet wojsko. W przypadku incydentów może dojść do użycia siły – wskazał politolog Piotr Siekański.

– Jeśli protest rolników zostanie przerwany poprzez tę decyzję, może to tak naprawdę sprawę zaognić, bo rolnicy mogą po prostu nie zastosować się do wskazań służb i te protesty mogą przybrać bardziej gwałtowny wymiar – wyjaśnił Piotr Siekański.

Rząd chce wyciszyć protesty przed wyborami – mówił prof. Marcin Szewczak. Wciąż nierozwiązany jest problem nieopłacalności produkcji z powodu ukraińskich plonów.

– Minister rolnictwa, pan Siekierski, w żaden sposób nie realizuje postulatów rolniczych, nawet nie próbuje ich wyartykułować na arenie europejskiej – zwrócił uwagę prof. Marcin Szewczak.

Do protestów rolniczych przyłączają się związkowcy z NSZZ „Solidarność” – poinformował przewodniczący związku, Piotr Duda.

„Będziemy wspólnie organizować akcje protestacyjne, dopóki nasze władze nie zaczną bronić interesów Polski” – napisał w mediach społecznościowych Piotr Duda.  

Przewodniczący zaapelował do rządzących o przeciwstawienie się europejskiej polityce klimatycznej, która jest sprzeczna z polskimi interesami i prowadzi do zubożenia społeczeństwa i likwidacji tysięcy miejsc pracy.

 

TV Trwam News

drukuj