Ks. bp A. Długosz: Dziecko formuje swoją postawę wiary do siódmego roku życia, a rodzice powinni być pierwszymi kapłanami i zwiastunami wiary w życiu swoich dzieci
Dziecko formuje swoją postawę wiary do siódmego roku życia, a rodzice w sakramencie małżeństwa zapraszają Pana Jezusa, by rodzina stawała się domowym Kościołem, domowym sanktuarium i by rodzice w tym sanktuarium byli pierwszymi kapłanami, zwiastunami wiary w życiu swoich dzieci, ich pedagogami i katechetami, by pamiętali o tym, że to rodzice winni formować religijnie dziecko. Natomiast my, przedstawiciele Kościoła, pomagamy rodzicom w formacji religijnej dziecka – wyjaśnił ks. bp prof. Antoni Długosz, biskup pomocniczy senior archidiecezji częstochowskiej, w programie „Rozmowy niedokończone” na antenie TV Trwam.
Formacja religijna dzieci to proces, który jest fundamentalny i rzutuje na całość ludzkiego życia.
– Jesteśmy przedłużeniem słów i czynów Pana Jezusa, który mówi: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie” i daje dzieci za wzór głębokiej wiary. Chodzi nam o to, żeby rodzice pamiętali, że do siódmego roku życia dziecko formuje swoją postawę wiary, a rodzice w sakramencie małżeństwa zapraszają Pana Jezusa, by rodzina stawała się domowym Kościołem, domowym sanktuarium i by rodzice w tym sanktuarium byli pierwszymi kapłanami, zwiastunami wiary w życiu swoich dzieci, ich pedagogami i katechetami, by pamiętali o tym, że to rodzice winni formować religijnie dziecko. My, przedstawiciele Kościoła, tylko pomagamy rodzicom w formacji religijnej dziecka – zaznaczył ks. bp prof. Antoni Długosz.
Podkreślił, że rodzice są wzorem religijności dla swoich dzieci.
– Dzieci naśladują rodziców w zachowaniach takich czy innych związanych z obecnością Pana Jezusa w domowym Kościele. Bardzo ważną sprawą jest to, aby dzieci patrzyły i słuchały, jak rodzice się modlą, rozmawiają z Panem Bogiem, że są wierni Bożym przykazaniom, świętują niedzielę, od maleńkości prowadzą dziecko do Kościoła, aby wiedziało, że to jest ich drugi dom rodzinny, gdzie przeżywają wspólnotę rodziny Pana Jezusa i by wiedziało, że najważniejszym wydarzeniem w każdą niedzielę i święto jest Eucharystia – dodał.
Duchowny wyjaśnił, że dzieci patrzą na rodziców jak na wielki autorytet.
– Często mamy wyjątkowo trudne sytuacje, kiedy pozytywnie formujemy dziecko do postaw religijnych, ale dziecko zauważa, że mama i tata zachowują się inaczej. Dziewczynka przygotowująca się do I Komunii Świętej opowiada, że tatuś podwozi ją na niedzielną Mszę św. czy świąteczną, ale sam do kościoła nie idzie. Tu dziecko przeżywa dylemat: dlaczego tatuś nie jest razem ze mną w kościele. Kochani rodzice, pamiętajcie, Kościół będzie wam tylko pomagał w formowaniu dziecka. Dzisiaj, gdy pod znakiem zapytania jest formacja dzieci przez katechezę szkolną, to wy będziecie decydowali o tym, czy religia będzie w szkole, bo władza państwowa jest na usługach rodziny, jak i Kościół jest na usługach rodziny – wyjaśnił biskup pomocniczy senior archidiecezji częstochowskiej.
Natomiast ks. dr Stanisław Jasionek, który również był gościem „Rozmów niedokończonych”, przypomniał, co o wychowaniu mówił Jan Paweł II.
– Wychowanie zaczyna się od wychowania sumienia człowieka, bo sumienie jest tym sanktuarium, w którym do człowieka przemawia Bóg, ale żeby człowiek mógł być dobrze wychowany i dobrze działać, musi mieć dobrze wychowane sumienie. Dlatego bardzo często, kiedy prowadzę wykłady z teologii moralnej lub z pedagogiki, powtarzam, że trzeba zwrócić uwagę na pięć faz w rozwoju sumienia – zaznaczył kapłan.
Ksiądz biskup przypomniał, że zadaniem rodziców jest niesienie pomocy dziecku, by zrozumiało, że są pewne postawy dobra, które trzeba podejmować, ale są też pewne sytuacje skrajne.
– Jeżeli dziecko pójdzie za taką czy inną skrajną przyjemnością, straci swoją postawę życiową. Stąd ważne jest, by rodzice nie strachem czy lękiem, ale życzliwością tłumaczyli dziecku, co powinno robić, a czego powinno unikać. Taką też postawą powinni formować pojęcie o Panu Bogu. Tragiczną sytuacją jest, kiedy rodzice tylko i wyłącznie starają się zakazami czy nakazami formować dziecko, a sami inaczej postępują. Tę tragedię przeżywał Sartre. Wychowywali go dziadkowie, protestanci, którzy ukazywali mu Pana Boga jako istotę, która tylko i wyłącznie czyha, żeby złapać człowieka na jakimś złym postępowaniu. Sartre ulega złym postępowaniom, ale lęka się Pana Boga. W swoich pamiętnikach pisze, że kiedy niósł kałamarz z atramentem, potknął się o dywan. Kiedy rozlał atrament na dywan, uświadomił sobie, że źle postąpił i Pan Bóg go skarze za to. Był już tak rozwalony tą tragicznie skrajną postawą Pana Boga, że zaczął Pana Boga po dziecięcemu przeklinać i powiedział sobie, że już nigdy się z Panem Bogiem nie spotka. To nie było spotkanie z Panem Bogiem, ale to było spotkanie z karykaturą Pana Boga. Dziecko jest tak wrażliwe, że rodzice winni na pierwszym miejscu swoją postawą dziecku mówić, że pewne czyny są złe i oni tak nie robią. Jednak musi to być pełne świadectwo – wyjaśnił duchowny.
Ks. dr Stanisław Jasionek zwrócił uwagę, że obecnie spotykamy na swojej drodze wiele przeszkód w formacji religijnej dzieci. Jedną z kluczowych – jak podkreślił kapłan – jest konsumpcyjny styl życia.
– W dzisiejszym świecie widzimy, że najważniejsze jest to, co materialne -pieniądze, pozycja społeczna, a już się mniej myśli o tym, by dziecko zaprowadzić do kościoła, porozmawiać z nim, nauczyć pacierza. Kolejną przeszkoda na pewno jest wzrost anonimowości społecznej w życiu ludzkim. Ludzie spotykają się, ale właściwie się nie znają – ocenił wykładowca teologii moralnej oraz pedagogiki.
radiomaryja.pl