fot. PAP/Rafał Guz

Dr Z. Kuźmiuk o polskim wzroście gospodarczym: Cała Europa przygląda się nam z uznaniem

Mówiąc szczerze, cała Europa przygląda się Polsce z uznaniem. Są kraje, które jeszcze nie odbudowały swojej gospodarki po pandemii. U nas od czwartego kwartału 2019 r. wzrost PKB wyniósł dziewięć procent. To pokazuje, że polska gospodarka jest niesłychanie prężna – mówił w piątkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista i poseł PiS. Zwracał także uwagę, że po dojściu do władzy Donalda Tuska i jego koalicjantów sytuacja w Polsce może się znacznie pogorszyć.

Dr Zbigniew Kuźmiuk wyliczył, że polski produkt krajowy brutto w czasie ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy wzrósł o 32 procent.

– To jest tzw. skumulowany wzrost od momentu, kiedy Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę. To jest rzeczywiście imponujący poziom wzrostu – tak naprawdę najwyższy z największych gospodarek unijnych. I to mimo tego, że w ostatnim czteroleciu mieliśmy do czynienia z pandemią koronawirusa (…), z gwałtownym wzrostem cen energii (to było jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę), a później z samą agresją i jej skutkami dla polskiej gospodarki – zwrócił uwagę dr Zbigniew Kuźmiuk.

Dzięki temu ­– zdaniem polityka – pokazaliśmy całej Europie, że mamy niesłychanie mocne fundamenty gospodarcze, pracowitych obywateli i zdolnych przedsiębiorców.

– Mówiąc szczerze, cała Europa przygląda się Polsce z uznaniem, bo gdzie indziej bywało z tym różnie. Dość powiedzieć, że są kraje, które jeszcze nie odbudowały swojej gospodarki po pandemii. U nas od czwartego kwartału 2019 r., czyli ostatniego kwartału przed pandemią, wzrost PKB wyniósł dziewięć procent. W Czechach PKB jest mniejszy niż parę lat temu, a w Niemczech wzrost od tego czasu wyniósł zaledwie 0,2 procent. To pokazuje, że polska gospodarka jest niesłychanie prężna – podkreślał poseł PiS.

Przekłada się to m.in. na bardzo niskie bezrobocie i najwyższe zatrudnienie w historii (ponad 17 mln pracujących).

Gość „Aktualności dnia” stwierdził, że wywołuje to zazdrość Niemiec, którym wojna na Ukrainie i odcięcie się Zachodu od Rosji podcięło skrzydła, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy (oparty o energię i surowce z Rosji). Dodatkowo Niemcy zmagają się z następstwami liberalnej polityki migracyjnej. Jeśli Polakom wiedzie się dobrze w kraju, mniej z nich chce podejmować pracę w Niemczech.

– Zawsze to my byliśmy dostarczycielem rąk do pracy do Niemiec. W związku z wyraźnym wzrostem poziomu wynagrodzeń i możliwością zatrudnienia w Polsce bez żadnych ograniczeń, „strumyk” dostarczania ludzi na niemiecki rynek pracy w zasadzie ustał, a to było bardzo potężne zasilenie niemieckiej gospodarki, więc Niemcy są niezadowoleni – mówił dr Zbigniew Kuźmiuk.

Niemcom nie podobają się także kluczowe polskie inwestycje, takie jak Centralny Port Komunikacyjny czy terminal kontenerowy w Świnoujściu. Przedsięwzięcia te będą bowiem stanowiły konkurencję dla niemieckich lotnisk czy portów.

– Stąd wsparcie dla naszych konkurentów politycznych. Już słyszymy (mimo tego, że nie utworzył się jeszcze rząd złożony z opozycji), że te wielkie zamiary inwestycyjne niestety będą ograniczane, bo one wprost są konkurencyjne dla Niemiec, a ponieważ Donald Tusk słynie z tego, że chciałby dalej bardzo dobrze współpracować z Niemcami, to w sposób oczywisty nie będzie chciał rozwijać projektów konkurencyjnych dla gospodarki niemieckiej – zwrócił uwagę rozmówca Radia Maryja.

Nowy rząd, złożony z dotychczasowej opozycji, zapewne będzie podejmował także inne szkodliwe działania, m.in. zmierzające do dołączenia przez Polskę do strefy euro. Jednak to posiadanie własnej waluty pozwoliło naszemu krajowi dość łagodnie przejść przez kryzysy ostatnich lat.

To nie jedyne zmartwienia Polaków w najbliższej przyszłości. Już w następnym tygodniu Parlament Europejski będzie głosował nad zmianami w traktatach unijnych. Wprowadzone zapisy mocno ograniczą suwerenność państw członkowskich. Najprawdopodobniej szkodliwe rozwiązania zostaną przeforsowane większością głosów. [czytaj więcej]

Jednocześnie z przywódcami państw unijnych spotyka się szef Rady Europejskiej, Charles Michel.

– Po głosowaniu listopadowym, rzecz przeniesie się na poziom Rady – najpierw Rady ds. Ogólnych, czyli ministrów spraw wewnętrznych albo ministrów ds. europejskich. Ci ministrowie zwykłą większością głosów (czyli wystarczy, że będzie ich 14), przegłosują przeniesienie sprawy na Radę Europejską, czyli premierów i głowy państw. Tam odbędzie się poszerzona debata. Szef Rady Europejskiej sonduje, jak będą zachowywali się szefowie rządów w tej sprawie – wskazał poseł PiS.

Radykalne zmiany w traktatach – według polityka – popiera większość rządów państw członkowskich Unii Europejskiej.

– Moim zdaniem sprawa jest poważna. Dopóki był rząd Prawa i Sprawiedliwości, mieliśmy w tej kwestii prawo weta i zapewne to prawo weta zostałoby użyte, natomiast zmiana rządu powoduje niesłychaną komplikację – stwierdził gość „Aktualności dnia”.

Zmiana rządu oznaczać będzie też zapewne cofnięcie weta dotyczącego paktu migracyjnego, co spowoduje zalanie Polski przez setki tysięcy nielegalnych migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Całość rozmowy z dr. Zbigniewem Kuźmiukiem jest dostępna [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl