Oni ratują dzieci

Na świecie każdego dnia tysiące dzieci,
które poczęły się w łonie matek, są zabijane. Wiele z nich na pewno dałoby
się uratować, gdyby w odpowiednim momencie
ktoś
stanął przy matce i wsparł ją swoim ramieniem. Taką pomocną dłonią jest Dzieło
Duchowej Adopcji. Jej członkowie każdego dnia modlą się w intencji dziecka,
które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady, oraz za jego rodziców. W
ten sposób
przyczyniają się do tego, że dziecko żyje, a rodzice mają odwagę przyjąć
je na tym świecie. Coraz częściej do tego dzieła włączają się ludzie młodzi.
Mówią,
że okrucieństwo tzw. aborcji wstrząsnęło nimi i chcą pomagać dzieciom. Codzienna
modlitwa członków Dzieła Duchowej Adopcji uratowała już wiele istnień…

Anna Drobna, 30 lat, Jelenia Góra
Już kilkakrotnie przyjęłam dziecko w adopcję duchową. Zaczęło się to wszystko
przypadkiem, choć u Boga nie ma przypadków. Byłam w sąsiedniej parafii i
akurat tam wyłożono kartki i powiedziano, że kto chce, może przyjąć w adopcję
poczęte dziecko. Pomyślałam, że to przecież wiele nie kosztuje. Początkowo
trochę "zawalałam", ale potem było lepiej i udało mi się wytrwać
w postanowieniu, a potem była duchowa adopcja drugiego dziecka. Wtedy podchodziłam
już do tego zupełnie świadomie, odpowiedzialnie. Później tak się jakoś dziwnie
w moim życiu potoczyło, że miałam kontakt z osobą, która była przed decyzją "zabić
czy nie". Ta sytuacja była dla mnie umocnieniem. Bóg dał mi taką łaskę,
że mogłam jej pomóc podjąć decyzję i dziecko się urodziło. Duchowa adopcja
daje mi wielką radość, ale także chyba zmienia mnie na lepsze.

Robert Matoszuk, 32 lata, Biała Podlaska
Duchowej adopcji dziecka poczętego podjąłem się 15 sierpnia 2004 roku. Stało
się to na warszawskiej pielgrzymce pieszej. Tam złożyłem pierwsze, a po roku
kolejne przyrzeczenie adopcji. Dlaczego to zrobiłem? Ktoś zachęcał pielgrzymów
do duchowej adopcji, więc uznałem, że to nie jest wielki trud odmawiać jeden
dziesiątek Różańca oraz krótką modlitwę.
Ta duchowa adopcja na pewno pomogła mi w wielu aspektach poprawić, uporządkować
moje życie.

Magdalena Orchel, 20 lat, Kraków
Od kilku lat podejmuję Dzieło Duchowej Adopcji. Ale muszę się przyznać, że
dopiero ostatni rok był bez przerw, bez potyczek. Kiedy dowiedziałam się,
że istnieje duchowa adopcja, od razu postanowiłam się w nią zaangażować.
Jest to jedyna rzecz, jaką mogę dla tych dzieci zrobić, więc to robię.
Duchowa adopcja dawała mi do tej pory przede wszystkim mobilizację, wytrwałość,
systematyczność w modlitwie. Wiedziałam, że nie mogę sobie odpuścić modlitwy,
że powinnam i chcę się pomodlić. Teraz też daje mi radość i pokój, że komuś
pomogłam, że uratowałam komuś życie, że to dziecko naprawdę żyje, naprawdę
istnieje.

Bogumił Lizak, 56 lat, ojciec 2 dzieci, Tarnów
Dzieło Duchowej Adopcji to piękna sprawa. To wielka rzecz zrobić coś dla drugiego
człowieka, zwłaszcza niewinnego, bezbronnego, w łonie matki. To jeden aspekt,
a drugi jest taki, że pod wpływem tej modlitwy sami się zmieniamy, patrzymy
inaczej na życie, na otoczenie, na innych ludzi. Dziś życie jest bardzo zagrożone.
A tak niewiele trzeba zrobić: krótka modlitwa, dziesiątek Różańca i można
ocalić życie. Do dziś adoptowałem siedmioro dzieci.

Damian Wielgus, lat 18, Tarnów
Duchowa adopcja bardzo mnie zafascynowała. Ucieszyłem się, że przez modlitwę
można uratować poczęte, a zagrożone, niewinne dzieci. Razem z moją mamą podjęliśmy
duchową adopcję. Staramy się ratować dzieci. Teraz modlę się za drugie dziecko.
Ta modlitwa pozwala mi pogłębiać moją wiarę, szukać właściwej drogi.

Karol Czarnecki, kleryk ze zgromadzenia księży chrystusowców z Poznania, 21
lat

Obok tak wspaniałej inicjatywy jak Dzieło Duchowej Adopcji nie da się przejść
obojętnie. Kiedy tylko się dowiedziałem, że coś takiego istnieje, niezwłocznie
przystąpiłem do tego dzieła. W grudniu ubiegłego roku adoptowałem pierwsze
dziecko. Ta modlitwa w intencji dziecka nienarodzonego trwa zaledwie pięć minut,
więc naprawdę nie jest to wielki trud.
Każda osoba, której leży na sercu dobro człowieka, powinna modlić się za te
niewinne dzieci, zabijane w łonach matek. Do mnie bardzo przemówiły liczby.
Mówi się, że zostało zabitych prawie miliard dzieci. To liczba niewyobrażalna.
W żadnej wojnie nie zginęło tylu ludzi.

Barbara Kania, 61 lat, Gdańsk
Uratowałam już w swoim życiu 9 dzieci. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam
komuś pomóc w decyzji podjęcia trudu macierzyństwa, ale także radości bycia
rodzicem. Cywilizacja życia to jest to, o co prosił nas Jan Paweł II. Wymaga
od nas wielkiego poświęcenia, wielkiej modlitwy, wielkiego błagania, postu.
To wszystko jest nam potrzebne do tego, aby żyć zgodnie z wolą Bożą, abyśmy
mogli być świadkami, zwłaszcza dla młodzieży, która jest dziś bardzo zagubiona.
Młodzież często nie wie, że popełnia zło. To my, dorośli powodujemy, że są
nieprawidłowe relacje i mała świadomość młodych o macierzyństwie, poczęciu.
My, obrońcy życia, chcemy ratować młodzież całego świata. Wiemy, że te maleńkie
dzieci, nienarodzone, wstawiają się za nami, pomagają nam.
Mamy dziś taką przepiękną Drogę Krzyżową dla nienarodzonych. Bierzmy ją do
ręki.

Danuta Błaż, 61 lat, Krosno
W 1997 roku w mojej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego uczestniczyłam w rekolekcjach,
w czasie których po raz pierwszy podjęłam duchową adopcję dziecka poczętego.
Z zawodu jestem położną, więc obrona życia ludzkiego zawsze była droga mojemu
sercu, byłam członkiem klubu przyjaciół ludzkiego życia. Chciałam coś zrobić
dla ratowania życia tym najmniejszym. Obecnie modlę się już za 12. dziecko.
Kiedy kończy się okres 9 miesięcy, zaczynam modlitwę za kolejne dziecko.
W intencji tych dzieci ofiarowuję swoje cierpienia oraz modlitwę. Swoich
dzieci mam tylko pięcioro, więc mogę coś zrobić dla tych poczętych, a niechcianych,
ratując je od zabicia.

Świadectwa spisała Małgorzata Pabis.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl