Wpisy

[TYLKO U NAS] Dr R. Derewenda: Około 1350 miejscowości na Wołyniu nie ma nawet znaku krzyża na mogile. Musimy upamiętnić te miejsca

Jako państwo jesteśmy odpowiedzialni za tych, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Instytut Pamięci Narodowej robi wszystko, aby zachować pamięć o tych ludziach. Szacujemy, że ok. 1350 miejscowości na Wołyniu nie ma nawet znaku krzyża na mogile. Są to miejsca nieupamiętnione. Musimy wykonać obowiązki wobec naszego narodu, a wśród nich jest upamiętnienie miejsc, w których spoczęli nasi przodkowie zamordowani na Ukrainie przez UPA – powiedział dr Robert Derewenda, dyrektor lubelskiego oddziału IPN, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

[TYLKO U NAS] Dr R. Derewenda o otwarciu się Ukrainy na rozmowy dot. poszukiwań i ekshumacji ofiar Wołynia: Warto wykorzystać ten czas, gdyż trudno budować relacje między narodami bez oparcia na prawdzie

Myślę, że wrażliwość społeczeństwa ukraińskiego jest zupełnie inna, że inaczej postrzegają czasy II wojny światowej, dlatego że sami widzą ludzi, którzy spośród nich giną, bestialsko zamordowani. Warto wykorzystać ten czas, dlatego że trudno budować relacje między państwami, między narodami, jeśli nie są one oparte na prawdzie – mówił we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Robert Derewenda, historyk, dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

[TYLKO U NAS] Dr L. Popek o ukraińskim ludobójstwie na Wołyniu: Nie chodziło o to, żeby zastraszyć Polaków, tylko o to, żeby ich wymordować. Historycy obliczają, że w ciągu kilku dni (10-12 lipca) zginęło do 8 do 10 tys. Polaków

W ukraińskich źródłach i dokumentach jest to określane jako „akcja na Piotra i Pawła”, bo rzeczywiście w kalendarzu prawosławnym jest 13-dniowe przesunięcie czasowe i będą zorganizowane akcje już na szerszą skalę w trzech powiatach: chocholskim, włodzimierskim, kowelskim. Banderowcy napadli jednocześnie na 99 miejscowości. Była to świetnie zorganizowana akcja na cztery kościoły, w których odprawiały się nabożeństwa. Nie chodziło o to, żeby zastraszyć Polaków i zmusić ich do ucieczki, tylko o to, żeby zaskoczyć i wymordować jak największą liczbę Polaków, i rzeczywiście im się to udało. Historycy obliczają, że w ciągu kilku dni (10-12 lipca) zginęło do 8 do 10 tys. Polaków. „Krwawa niedziela” jest punktem kulminacyjnym ukraińskiego ludobójstwa – powiedział dr Leon Popek z Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w rozmowie z TV Trwam.

[TYLKO U NAS] E. Siemaszko: o zbrodni wołyńskiej: Zbrodnia wynikała z nienawiści, którą OUN rozbudziło poprzez trwającą wiele lat indoktrynację społeczeństwa ukraińskiego

To wynikało z nienawiści, którą OUN rozbudziło poprzez trwającą wiele lat indoktrynację społeczeństwa ukraińskiego. W każdej społeczności są osoby niechętnie nastawione do innych narodowości (…). Tam zbrodniarze są bohaterami. Mamy do czynienia z kultem zbrodniarzy. W tej sytuacji nie może być mowy o pojednaniu. Nie możemy godzić się na gloryfikację tych ludzi, bo jest to zaprzeczeniem ogólnoludzkich zasad etycznych. Jeżeli Polakom utrudnia się ekshumacje, upamiętnianie ofiar, bo mnóstwo ofiar nie zostało godnie pochowanych i ich szczątki dalej leżą w pohańbieniu, to jak w takiej sytuacji w ogóle można myśleć o pojednaniu – wskazała Ewa Siemaszko, badacz ludobójstwa dokonanego na Wołyniu, w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja.