Wkrótce ogólnopolska debata o ochronie zdrowia

W marcu ruszy ogólnopolska debata, której celem będzie wypracowanie wieloletniej strategii zmian w systemie ochrony zdrowia. Minister Łukasz Szumowski chce, by przy wspólnym stole zasiedli m.in. pracownicy służby zdrowia, eksperci i pacjenci.

Dialog jest potrzebny, szczególnie, jeśli przez lata nie wypracowano spójnej wizji, która odpowiadałaby na potrzeby pacjentów i pracowników służby zdrowia.

– Nie było takiej debaty, żeby przy jednym stole usiedli pacjenci, pracownicy ochrony zdrowia, eksperci, właściciele, czyli samorządy, rząd, właściciele prywatni różnych podmiotów – podkreślał szef resortu zdrowia prof. Łukasz Szumowski.

Rozmowy mają ruszyć w marcu. Celem jest wypracowanie wieloletnich rozwiązań, które wytyczą drogę ministrowi zdrowia przyszłej kadencji.

– Mamy dodatkowe środki finansowe i one będą przez kilka lat dopływały do budżetu – mówi Tomasz Latos, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Teraz przed rządem decyzja, jakie kwoty i na co trzeba przeznaczyć.

– Najważniejszym problemem jest na pewno personel – personel, którego brakuje. To są pielęgniarki, położne, lekarze – tłumaczy dr n. med. Wanda Korzycka-Wilińska, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy.

Braki personelu są odczuwane przede wszystkim na prowincji – alarmuje prezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej dr Stanisław Prywiński i dodaje, że lekarze, zamiast skupiać się na sprawach administracyjnych, muszą mieć możliwość bycia przy pacjencie. Tego brakuje.

– To jest bardzo dużo pracy. Lekarze praktycznie rzecz biorąc poświęcają na to prawie 40 proc. czasu swojej pracy. Ja tu mówię szczególnie o zabiegowcach – wskazuje dr n. med. Stanisław Prywiński, prezes Bydgoskiej Izby Lekarskiej.

Problem dostrzega Ministerstwo Zdrowia.

– Robimy ruchy, które odciążą lekarzy od biurokracji, dzięki czemu ta praca będzie mniej frustrująca; będzie tak naprawdę tym, czym powinna być, czyli leczeniem ludzi – zapewnia minister Łukasz Szumowski.

Rząd sporo uwagi chce poświęcić kardiologii i onkologii. Tutaj śmiertelność Polaków jest najwyższa. Nie może to jednak oznaczać braku wsparcia dla innych, deficytowych specjalności, jak chirurgia czy interna.

– Ta komercjalizacja ochrony zdrowia i zapowiedzi całkowitej komercjalizacji ochrony zdrowia spowodowały to, że po prostu lekarze, pielęgniarki, nie chcą pracować na tych oddziałach – chirurgia, ortopedia, pediatria, interna – mówi dr n. med. Stanisław Prywiński.

Celem dyskusji, według zapowiedzi ministra Szumowskiego, jest też wypracowanie nowego modelu szkolenia pracowników służby zdrowia. Dziś na wsparcie państwa mogą liczyć tylko lekarze. Inni naukę muszą finansować z własnej kieszeni.

– To są zawody i osoby, które pokończyły również studia na akademiach medycznych czy w Collegium Medicum, a niestety takiego dofinansowania do robienia specjalizacji, do kursów, do kształcenia nie mają tak jak lekarze – zwraca uwagę dr n. med. Wanda Korzycka-Wilińska.

A mowa o diagnostach laboratoryjnych, fizjoterapeutach czy farmaceutach. Najwięcej do powiedzenia mają mieć jednak pacjenci.

– To dla nich jest służba zdrowia, to dla nich te wszystkie reformy, w związku z tym warto posłuchać, co jest szczególnie ważne i co szczególnie należałoby w pierwszej kolejności zmieniać i naprawiać – zauważa pos. Tomasz Latos.

Dla pacjentów największym obciążeniem są dziś kolejki do lekarzy specjalistów. Dyskusja o przyszłości systemu ochrony zdrowia – według pierwotnych założeń – zakończy się wiosną przyszłego roku.

TV Trwam News/RIRM