fot. TV Trwam

[TYLKO U NAS] Dr Tadeusz Zych o Bożym Narodzeniu w Zamku Dzikowskim: Boże Narodzenie było czasem, gdzie bardzo mocne różnice – również ekonomiczne – zanikały

Z tego, co dowiedziałem się, gdy rozmawiałem z żyjącymi jeszcze dzisiaj potomkami Tarnowskich, którzy pamiętają okres świąteczny w Dzikowie jako małe dzieci, wyłania się niesamowita dla mnie kontestacja, mianowicie stwierdzenie, że Boże Narodzenie było czasem, gdzie bardzo mocne różnice – również ekonomiczne – zanikały. To jest symboliczne – tak jak Bóg przychodzi na świat w ubogiej stajni, w bardzo ubogiej rodzinie, tak również to święto miało i ma po dzień dzisiejszy egalitarny charakter – mówił w rozmowie z Radiem Maryja Dr Tadeusz Zych, historyk i dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.

Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega mieści się w Zamku Dzikowskim, czyli siedzibie prominentnego szlacheckiego rodu Tarnowskich. Dyrektor muzeum zdradził, jak dawniej polska arystokracja obchodziła święta Bożego Narodzenia.

– Boże Narodzenie w polskiej tradycji – nie tylko tradycji ziemiańskiej, magnackiej – ale również ogólnej tradycji to jeden z najpiękniejszych okresów. Tradycja ta, przekazywana z pokolenia na pokolenie, w dużej mierze funkcjonuje i dzisiaj – mówił dr Tadeusz Zych.

Zwrócił uwagę, że sposób obchodzenia świąt Narodzenia Pańskiego nie różnił się zbytnio pomiędzy poszczególnymi stanami czy później warstwami społecznymi w dawnej Polsce.

– Z tego, co dowiedziałem się, gdy rozmawiałem z żyjącymi jeszcze dzisiaj potomkami Tarnowskich, którzy pamiętają okres świąteczny w Dzikowie jako małe dzieci, wyłania się niesamowita dla mnie kontestacja, mianowicie stwierdzenie, że Boże Narodzenie było czasem, gdzie bardzo mocne różnice – również ekonomiczne – zanikały. To jest symboliczne – tak jak Bóg przychodzi na świat w ubogiej stajni, w bardzo ubogiej rodzinie, tak również to święto miało i ma po dzień dzisiejszy egalitarny charakter. Ono w zasadzie zrównuje wszystkich poprzez fakt, że Bóg przychodzi nie tylko dla wybranych, ale przychodzi dla wszystkich – podkreślał historyk.

Również obrzędy świąteczne były wspólne dla wszystkich stanów. Wskazał, że dawniej przykładano większą wagę do obchodzenia Adwentu i związanego z nim klimatu radosnego oczekiwania. Z nim też wiąże się tradycja, którą z czasów dzieciństwa pamięta urodzony w 1933 r. hrabia Jan Artur Tarnowski.

– Pan Jan Tarnowski, dzisiaj senior całego rodu, mówi, że dla dzieci przedmiotem największego oczekiwania było zobaczenie choinki. Choinka była ustawiana w Wielkiej Sali Zamku Dzikowskiego. Do zabłyśnięcia pierwszej gwiazdki dzieci nie mogły oglądać ustrojonej choinki. Dopiero ten moment był momentem, kiedy można było zobaczyć to wielkie dzieło – mówił dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.

Z racji tego, że Wielka Sala ma kilkanaście metrów wysokości, drzewko świąteczne było pokaźnych rozmiarów i dominowało nad resztą pomieszczenia.

– W tej sali był ustawiony wielki stół zasłany białym obrusem. Przy tym stole były przygotowania do Wigilii, a potem wspólne spożywanie wieczerzy. To, co było równe dla wszystkich, to dwanaście potraw. Potrawy – jak mówiono – postne były praktycznie podobne na stole ludności wiejskiej, mieszczańskiej czy na stole Tarnowskich, Zamoyskich czy Potockich. Różniła się może zastawa. Tam była często zwykła gliniana czy porcelanowa, tutaj była srebrna, ale to, co podawano, było w gruncie rzeczy takie samo – wyjaśnił historyk.

Inną obowiązkową tradycją, tak jak i dziś, było łamanie się opłatkiem. Jednak był z nim związany inny, zapomniany już zwyczaj.

– Istniał pewien rytuał, który dzisiaj już zanikł. Oprócz białych opłatków, którymi łamali się ludzie, były opłatki różowe, które były przeznaczone dla zwierząt, szczególnie koni ze stadniny dzikowskiej (Tarnowscy byli znani z tego, że mieli jedną z lepszych stadnin koni). Alfred Freyer (dokładnie Alfred Artur Freyer, ojciec Alfreda Freyera – znanego przedwojennego biegacza i maratończyka, który zginął w pożarze zamku 21 grudnia 1927 r., bohatersko ratując bezcenne zbiory z Zamku Dzikowskiego – dop, radiomaryja.pl), który opiekował się tą stadniną, szedł i dawał te opłatki zwierzętom – zaznaczył dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.

Następnie zasiadano do wieczerzy.

– Warto powiedzieć, że do wigilijnej kolacji siadali nie tylko członkowie rodziny, ale również służba, która zostawała na ten czas w zamku. Ciekawostka: kuchnia w Dzikowie – co jest rzadkością – stoi w odległości prawie 100 metrów od zamku, więc donoszono jedzenie z tej kuchni. Pan Jan Tarnowski wspomina, że to przecież był grudzień, zimy nie były takie, jak dzisiaj, zimy były srogie, a więc dania były zimne zanim podano je na stół. Wspomina to jako niedogodność przy spożywaniu wieczerzy wigilijnej – mówił dr Tadeusz Zych.

Następnie miało miejsce śpiewanie kolęd i modlitwa w zamkowej kaplicy.

– Potem saniami cała rodzina wybierała się na Pasterkę do oddalonego o mniej więcej pół kilometra kościoła i klasztoru ojców dominikanów, gdzie do dzisiaj króluje cudowny obraz Matki Boskiej Dzikowskiej. Rodzina zajmowała miejsca przy prezbiterium, tuż przy tym obrazie, w tzw. ławkach kolatorskich, specjalnie przygotowanych dla fundatorów świątyni. Tak mniej więcej wyglądał dzień wigilijny – opisywał rozmówca Radia Maryja.

W następne dwa dni świąt składano wizyty. Do zamku przyjeżdżali przyjaciele i sąsiedzi, a także przybywał doń orszak kolędników z turoniem na czele.

– Pan Jan Tarnowski przypomina, że ten turoń go zawsze straszył. Siadał na kolanach dziadka, Zdzisława Tarnowskiego, a dziadek wkładał w paszczę turonia cukierki. Także relacja między dworem, a najbliższym otoczeniem była dość żywa, zresztą nie odnosiło się to tylko do świąt – mówił dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.

Szymon Górko/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl