fot. pixabay.com

Polsko-ukraińskie napięcia ws. zboża nie ustają

Na polsko-ukraińskich przejściach granicznych nieustannie dochodzi do protestów rolników. Ukraińska strona zarzuca, że mechanizmy ratowania polskiego sektora rolno-spożywczego niszczą ukraińskie rolnictwo. Tymczasem Komisja Europejska nadal blokuje pomoc finansową dla krajów przyfrontowych.

Kryzys zbożowy pomiędzy Polską a Ukrainą nie ustaje. W ostatnich tygodniach na przejściach granicznych strajkują zarówno polscy, jak i ukraińscy rolnicy. Polacy protestują z powodu importu zboża, a Ukraińcy dlatego, że Polska blokuje jego import. Na mocy porozumienia z Komisją Europejską przez nasz kraj przebiega wyłącznie tranzyt zboża z Ukrainy. Obecnie procedurze konwoju podlegają: pszenica, kukurydza, rzepak i nasiona słonecznika – wymienia wiceminister rolnictwa, Krzysztof Ciecióra.

– Jest tranzyt. Cały czas ukraińscy producenci mają możliwość przekazywania swojego zboża poprzez nasze porty, poprzez naszą infrastrukturę dalej w świat – mówi wiceszef resortu zdrowia.

Choć resort rolnictwa zapewnia, że tranzyt przebiega płynnie, to duże organizacje rolnicze z Ukrainy zapowiadają w najbliższym czasie wielkie blokady przejść granicznych. Zdaniem Ukraińców wprowadzenie zakazu importu na niektóre produkty rolne niszczy ich rynek. Z drugiej strony Kijów zapomina, że pomimo braku wsparcia ze strony Unii Europejskiej, Polska sama stworzyła korytarz solidarnościowy dla ukraińskiego zboża – podkreśla przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, Jan Krzysztof Ardanowski.

– W tej sytuacji, niezrozumienie ze strony Ukraińców naszych problemów w rolnictwie, wydaje się albo jakąś prowokacją przez kogoś sterowaną, by nas skłócić lub nieodpowiedzialnością i brakiem elementarnej wdzięczności – zaznacza polityk.

Większość ukraińskich gospodarstw jest w rękach oligarchów lub zachodnich holdingów. Areały, którymi dysponują te podmioty to nawet kilkanaście tysięcy hektarów – zaznacza szef lubelskiej Izby Rolniczej, Gustaw Jędrejek.

– Właściwie to nie jest ukraińskie zboże i dochody z tego zboża nie służą rządowi ukraińskiemu czy armii ukraińskiej, tylko to zboże wielu oligarchów ukraińskich, którzy chcą wyprowadzić płody z Ukrainy– zwraca uwagę Gustaw Jędrejek.

Po okresie niekontrolowanego napływu zbóż z Ukrainy, polskie ziarno straciło na wartości. Resort rolnictwa w celu ratowania sytuacji uruchomił rekordową pomoc finansową. To nie spodobało się Tarasowi Kaczce, ukraińskiemu wiceministrowi rozwoju gospodarczego, handlu i gospodarki rolnej. Wpływowy ukraiński polityk krytykuje polskie mechanizmy wsparcia na europejskim forum.

„Dotacje, które Polska przyznała rolnikom w odpowiedzi na gwałtowny wzrost eksportu zboża z Ukrainy, są niezgodne z zasadami Światowej Organizacji Handlu. (…) To wsparcie może prowadzić do międzynarodowych turbulencji” – ocenia Taras Kaczka.

– One są tak skonstruowane, że one wspierają polskich rolników, którzy mieli duże problemy w tym okresie przejściowym i to będziemy robić z całą konsekwencją  do samego końca – komentuje polski wiceminister rolnictwa, Krzysztof Ciecióra.

Zbliżające się żniwa zwiastują pogłębienie sporu. Rolniczy konflikt interesów obu państw musi zostać na najwyższym szczeblu rozwiązany przed zakończeniem wojny – analizuje minister Jan Krzysztof Ardanowski.

– Jeżeli tego nie będzie, to ze smutkiem stwierdzam, że to co się wydarzyło w ostatnich miesiącach, roku – zalanie polskiego rolnictwa, polskiego rynku zbożem z Ukrainy, zniszczenie tego rynku (to jest tragedia, co się wydarzyło) – to jest dopiero przedsmak tego, co się będzie działo w kolejnych latach – ostrzega przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich.

Polska wraz z czterema innymi państwami przyfrontowymi – Bułgarią, Węgrami, Słowacją i Rumunią – nadal czeka na przyznanie 100 mln euro pomocy. Środki te pomogłyby minimalizować straty na rynkach rolnych. Niestety, już od tygodni Komisja Europejska blokuje wypłatę tych środków. Według medialnych doniesień lobbuje za tym Kijów. Stanowisko Brukseli nas niepokoi – komentuje minister rolnictwa, Robert Telus.

– To na pewno jest decyzja, która powinna już być podjęta. To jest decyzja symboliczna, mówiąca o solidarności europejskiej – podkreśla szef resortu.

Sytuację mogłyby naprawić zapowiadane tegoroczne rekordowe zbiory zbóż, szacowane na 40 mln ton. Niestety wiele części Polski musi zmagać się z suszą. Najgorzej jest na zachodzie i północy kraju. Ciężka sytuacja jest też na Podlasiu – mówi Krzysztof Boguszewski, rolnik z Suchowoli.

– Jeszcze zboże ozime na gruntach lepszych (3 i 4 klasa) się w miarę utrzymało, ale już na słabszych ziemiach (4-5 klasa) jest zaschnięte. Plon będzie o 30 proc. mniejszy (mówię o zbożach ozimych) – zaznacza rolnik.

Jeśli opady deszczu się nie pojawią, niewykluczone jest ogłoszenie stanu klęski żywiołowej w poszczególnych częściach Polski.

TV Trwam News

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl