Ukraina dogada się z sąsiadami w sprawie zboża?

Trwają negocjacje w sprawie zboża z Ukrainy. Unijny komisarz do spraw rolnictwa, Janusz Wojciechowski, wnioskuje, by Unia Europejska dopłacała do transportu zboża. Wniosek ten popiera Polska i inne kraje przyfrontowe. Tymczasem Ukraina grozi embargiem na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka.

Tocząca się batalia o ukraińskie zboże jest wynikiem nieprzedłużenia przez Unię Europejską embarga na produkty rolne. Na arenie międzynarodowej trwają spotkania i dyskusje. Każde z państw chce wypracować kompromis i jednocześnie nie zaszkodzić rodzimym rolnikom. Ministrowie rolnictwa Słowacji i Ukrainy wspólnie uzgodnili utworzenie specjalnych licencji dotyczących handlu produktami rolnymi. To spowodowało, że władze w Kijowie zgodziły się na wstrzymanie skargi do Światowej Organizacji Handlu na ten kraj. W planach są rozmowy z Polską. Mykoła Solski, ukraiński minister rolnictwa, ma spotkać się z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, Robertem Telusem.

– Umówiliśmy się na spotkanie w przyszłym tygodniu – wskazał minister Robert Telus na antenie Polskiego Radia.

Póki co relacje polsko–ukraińskie są napięte, a w stronę Polski kierowane są groźby. W ostatnim wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ukraiński wiceminister gospodarki i handlu, Taras Kaczka, zapowiedział wprowadzenie embarga na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka. Teraz z tych słów się poniekąd wycofuje.

– Spodziewam się, że nie wprowadzimy tego embarga, bo to jest ostatni punkt w planu działań, który podejmujemy i ten pierwszy punkt to jest znalezienie porozumienia z Polską a innymi państwami członkowskimi – podkreślił Taras Kaczka.

W ocenie polskiego ministra rolnictwa można wypracować pewne mechanizmy pozwalające na transport zboża bez szkody dla polskich rolników. Ułatwić mogłyby to dopłaty, o które wnioskuje unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski.

– Jako koalicja pięciu krajów popieramy wniosek pana komisarza Wojciechowskiego, żeby Unia dopłacała do transportu, żeby to się opłaciło. Niech Unia Europejska dopłaca po to, bo to jest bardzo ważne, żeby to zboże pojechało do krajów afrykańskich, do krajów arabskich, do tych krajów, do których jechało przed wojną. Biznesowi zależałoby na tym, żeby mogli przewieźć to zboże, ja nawet tak mówię symbolicznie, przerzucić to zboże przez polsko-ukraińską granicę, zostawić w Polsce i wrócić z powrotem po następne. Zasypać Polskę i mieć z głowy – podsumował minister Robert Telus.

Póki co w Polsce obowiązuje zakaz wwozu ukraińskich produktów rolnych.

TV Trwam News