PE: Jest rezolucja w sprawie Polski
Europosłowie przyjęli wspólny projekt rezolucji na temat sytuacji w Polsce złożony w imieniu pięciu frakcji politycznych (Europejskiej Partii Ludowej, S&D, ALDE, Nordyckej Zielonej Lewicy oraz frakcji Zielonych).
W rezolucji Parlament Europejski wezwał polski rząd do przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 9 marca 2016 r., a także do wykonania orzeczeń z dnia 3 i 9 grudnia ubiegłego roku. Rezolucja nie ma mocy prawnej.
Eurodeputowani wezwali też polskie władze do zrealizowania w pełni zaleceń Komisji Weneckiej. Trzy osobne projekty rezolucji złożone przez frakcje EKR, EFDD oraz Europa Narodów i Wolności upadły. Jeśli polski rząd nie wdroży zaleceń Komisji Weneckiej w ramach zorganizowanego dialogu, to – jak czytamy w niemającej mocy prawnej przyjętej rezolucji – Parlament Europejski wezwie Komisję Europejską, aby uruchomiła drugi etap procedury oceny państwa prawnego. Miałby on polegać na wydaniu „zalecenia w sprawie praworządności” i zaoferowaniu Polsce wsparcia w opracowaniu rozwiązań wzmacniających praworządność.
Posłowie odrzucili z kolei zapisy dotyczące Polski zgłoszone przez Nordycką Zieloną Lewicę mówiące w sposób bezpośredni o tym, że zmiany do Ustawy o radiofonii i telewizji, zmiany do Ustawy o służbie cywilnej, zmiany do Ustawy o Policji czy wprowadzenie całkowitego zakazu tzw. aborcji oraz decyzja o zwiększeniu pozyskania drewna w Puszczy Białowiejskiej powodują poważne zaniepokojenie Parlamentu Europejskiego. Nordyckiej Zielonej Lewicy nie udało się też przeforsować zapisu, który mówił w zgłoszonej przez posłów z tego ugrupowania poprawce o tym, że całkowity zakaz aborcji stanowiłby zagrożenie dla życia i zdrowia kobiet.
Parlament Europejski oczekuje teraz, że Komisja będzie jednakowo monitorować wszystkie państwa członkowskie pod kątem przestrzegania zasad demokracji, praworządności i praw podstawowych, a zatem „unikać podwójnych standardów, oraz że będzie składać sprawozdania Parlamentowi.”
Niemająca wiążącego charakteru rezolucja trafi teraz do Rady, Komisji, rządów i parlamentów państw członkowskich Unii oraz Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Europosłowie Platformy Obywatelskiej, którzy są współautorami dokumentu, stwierdzili, że jest on wyrazem zaniepokojenia przyjaciół Polski w Unii Europejskiej. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Ryszard Legutko podkreślił natomiast, że rezolucja jest absurdalna, szkodliwa i nierzetelna.
– Jest absurdalna. W czasach, kiedy wybuchają bomby, Unia Europejska zmaga się z poważnym kryzysem imigracyjnym, grożą nam różne Brexity, Parlament Europejski zajmie się problemem, który problemem nie jest, a już na pewno nie jest problemem europejskim. Jest szkodliwa, ponieważ został stworzony precedens używania instrumentów europejskich do wewnętrznych sporów politycznych w kraju. Tak się nie robi. To jest, powiedziałbym, rodzaj demoralizacji – zaznaczył europoseł.
Beata Mazurek, rzecznik PiS-u, stwierdziła, że rezolucja odbiega zupełnie od ustaleń Komisji Weneckiej.
– O ile Komisja Wenecka dostrzegła działania poprzedniego rządu, które były niekonstytucyjne, i miała odwagę o tym napisać, o tyle rezolucja Parlamentu Europejskiego w ogóle nie odnosi się do tego, co zrobił z Trybunałem Konstytucyjnym poprzedni rząd – rząd PO -PSL. Natomiast trzeba pamiętać, że jednak to jest rezolucja, która nie ma żadnej mocy prawnej – to po pierwsze, a po drugie, pragnę bardzo mocno podkreślić, że my stoimy na stanowisku, iż sprawy polskie, sprawy Polaków będziemy rozwiązywać tutaj – u nas w kraju – powiedziała Beata Mazurek.
Paweł Kukiz, lider Kukiz’15, odnosząc się do treści rezolucji, zauważył, że podmioty, które ją tworzyły, nie znają polskiej Konstytucji.
– Mając na uwadze, że obowiązująca obecnie Konstytucja RP przyjęta w 1997 roku gwarantuje rozdział władz, pluralizm polityczny, wolność prasy i słowa oraz prawo do informacji, jestem wręcz przekonany, że nikt z osób, które nad tą rezolucją w Parlamencie Europejskim pracowały, nie miał Konstytucji RP w rękach, a przynajmniej nie zna realiów panujących w Polsce – ocenił poseł Paweł Kukiz.
PE negatywnie zaopiniował też kandydaturę Janusza Wojciechowskiego z PiS-u na członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. W tajnym głosowaniu poparło go 288 europosłów, przeciw było 358, a 48 wstrzymało się od głosu.
W marcu jego kandydaturę negatywnie zaopiniowała komisja PE ds. kontroli budżetowej. Według mediów to brak poparcia ze strony europosłów Platformy spowodował brak pozytywnej rekomendacji dla Wojciechowskiego.
Dawid Nahajowski, Bruksela/RIRM