fot. Lasy Państwowe

[NASZ WYWIAD] J. Kubica o zagrożeniach Europejskiego Zielonego Ładu: Zamknięte lasy i tabliczki z zakazem wstępu. Nie dopuścimy do tego!

Już teraz dostrzegamy, że unijne pomysły nie uwzględniły oceny skutków regulacji. Bo co kolejne wyłączone z użytkowania tereny leśne oznaczają dla armii ludzi pracujących w lasach i utrzymujących się z drewna? Czym zastąpimy drewno, którego zacznie u nas brakować? Importem z Rosji albo z dewastowanej Amazonii? Betonem i plastikiem? Ktoś pomyślał, jak to uderzy po kieszeni zwykłych Polaków? – powiedział Józef Kubica, Dyrektor Generalny Lasów Państwowych w rozmowie z Karoliną Gierat z portalu radiomaryja.pl.  

***

Karolina Gierat: Czym tak właściwie jest polityka klimatyczna Unii Europejskiej i Europejski Zielony Ład promowany przez instytucje unijne od wielu miesięcy, bo dotyczy to także leśnictwa, łowiectwa czy ogólnie postrzeganej ochrony środowiska?

Józef Kubica: Europejski Zielony Ład to pierwsza kompleksowa strategia Unii Europejskiej dotycząca ochrony środowiska oraz przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Do 2050 r. nasz kontynent miałby stać się neutralny dla klimatu – emitować tyle gazów cieplarnianych, ile jest w stanie pochłonąć. Obok neutralności klimatycznej jego głównym celem jest przede wszystkim ochrona życia ludzkiego oraz zwierząt i roślin, przy jednoczesnym wsparciu transformacji energetycznej na rzecz czystej technologii.

Bliższy obraz tego, jak miałby zostać zrealizowany Green Deal, ukazuje 10 założeń zaprezentowanych przez Komisję Europejską. To m.in. Europa bez zanieczyszczeń, redukcja stosowania chemicznych pestycydów i nawozów, zielona Wspólna Polityka Rolna czy zrównoważony transport. Każde z założeń ambitne, każde wydaje się być wypełnione dobrymi intencjami. Ale co dla krajów członkowskich faktycznie oznacza osiągnięcie neutralności klimatycznej za trzy dekady? Co kryje się za kolejnymi hasłami jak „przejście na gospodarkę cyrkulacyjną” i „czysta, przystępna cenowo i bezpieczna energia”?

K. Gierat: W takim razie, jakie zagrożenia niesie za sobą Europejski Zielony Ład?

J. Kubica: Wedle zapisów 10 proc. terenów ma być objęte ochroną ścisłą, gdzie zabronione będą: rybołówstwo, łowiectwo, pozyskiwanie drewna. To cele zapisane w unijnej strategii na rzecz bioróżnorodności. Strategia wchodzi w skład pakietu dokumentów określanych właśnie jako Europejski Zielony Ład. Istotną rolę w osiągnięciu założeń klimatycznych mają odegrać absorbujące dwutlenek węgla lasy. Jednym z celów wpisanych do strategii jest objęcie ochroną bierną 10 proc. obszarów lądowych Unii. W przypadku Polski oznaczałoby to, że 27 proc. lasów (i to tych najstarszych) pozostawiamy samym sobie. Czyli w naszych warunkach tworzymy gigantyczną liczbę parków narodowych, rezerwatów, którymi blokujemy możliwość rozwoju kraju. Zamykamy lasy dla społeczeństwa. Powodujemy gigantyczne zmiany w środowisku pozostawionym bez kontroli człowieka. Redukujemy podaż drewna, które w polskich warunkach daje pracę ponad 400 tys. ludzi. To przede wszystkim: bezrobocie, upadek firm, drożyzna.

K. Gierat: Jakie zagrożenia niesie Europejski Zielony Ład względem Lasów Państwowych?

J. Kubica: Lasy Państwowe są kluczowym podmiotem, gdy chodzi o ochronę przyrody i leśnictwo w Polsce. Zarządzają 77 proc. krajowych gruntów leśnych. To czwarta część kraju. W UE nie ma drugiego podmiotu, który miałby pod opieką tak rozległy obszar leśny. I to stąd biorą się zajadłe ataki na Lasy Państwowe ze strony organizacji lewackich i kosmopolitycznych, ale także ze strony Brukseli. Wyeliminowanie, osłabienie Lasów Państwowych, to po prostu usunięcie przeszkody na drodze do totalnego wdrażania skandalicznych i nieprzemyślanych pomysłów eurokratów.

Mówię to jako dyrektor organizacji, która zatrudnia 25 tys. ludzi, którzy mają powody, by niepokoić się o swój los i los swoich rodzin. Wypowiadam się też jako rzecznik lokalnych społeczności, które Lasy Państwowe ofiarnie i na różne sposoby wspierają.

K. Gierat: Polskie leśnictwo od ponad 100 lat działa w sposób trwale zrównoważony, zgodny z zasadami natury. Śp. prof. Jan Szyszko bronił przyrody, bronił lasów, bronił polskiej ziemi i zawsze polskie lasy miał w sercu. Dlaczego poprzez niejasne reguły i zasady instytucje unijne chcą zniszczyć, przekształcić i zarządzać 1/3 powierzchni naszego kraju?

J. Kubica: Zanim przejdę do zasadniczej części odpowiedzi, niestety muszę podnieść stawkę – tu może chodzić nawet o większą część Polski. A mam na myśli kolejny pomysł lewackich eurokratów, czyli odebranie Polsce prawa do stanowienia o gospodarce leśnej i przeniesienie tych kompetencji na poziom UE. Za czym zresztą zagłosowali europosłowie, którzy nawet w Brukseli nie przestają być „opozycją totalną”. Integralną częścią leśnictwa jest przecież gospodarka łowiecka, a ponieważ zwierzęta łowne występują także poza lasami, w grę może wchodzić znacznie większy obszar.

A teraz możliwe przyczyny tej ingerencji. Większość z nas, myśląc o lasach, polach czy łąkach dostrzega piękną przyrodę, drzewa, krajobraz. Ale nie łudźmy się – są takie grupy interesów i tacy ludzie, które widzą nie krajobraz, a warte setki euro za metr kwadratowy. Albo tacy, których wzrok sięga głębiej, aż po ukryte w głębi kopaliny. Wtedy mówimy już o gigantycznych pieniądzach, na których ktoś pod pozorem troski o lasy, może chcieć „położyć łapę”.

W jaki sposób? Sprawa jest prosta – wystarczy zdestabilizować Lasy Państwowe, które mają kluczową rolę w gospodarowaniu lasami w naszym kraju. Sprowadzić je do roli bankruta, pod pozorem restrukturyzacji sprywatyzować, a wtedy droga do zawładnięcia bogactwami zostanie otwarta. My do tego dopuścić nie chcemy. Jak będzie potrzeba, wsiadamy w autokary i jedziemy do Brukseli walczyć o suwerenne polskie lasy!

K. Gierat: W jednej z audycji Radia Maryja żona śp. prof. Jana Szyszko zwróciła uwagę, że przykładem złego gospodarowania lasami jest Puszcza Białowieska. Warto przypomnieć, że Unia Europejska zablokowała plany śp. prof. Jana Szyszko, ówczesnego ministra środowiska, by wyprowadzić Puszczę z kryzysu. Prof. jako minister (podczas swojej pracy) mówił o zagrożeniach, jakie się pojawią, jednak wtedy, mało kto wierzył w słowa śp. prof. Jana Szyszko.

J. Kubica: Pani profesor Krystyna Szyszko jest nie tylko żoną śp. profesora Jana Szyszko, ale jego najbliższą współpracownicą i wsparciem. Na to małżeństwo należałoby patrzeć, jak związek Lecha i Marii Kaczyńskich, którzy razem wspaniale służyli Polsce. Dlaczego przywołuję to porównanie? Bo dziś pani profesor Krystyna Szyszko jest mężną depozytariuszką spuścizny i nie tylko opłakuje swego zmarłego męża i rozmyśla o niejasnych przyczynach jego śmierci, ale kontynuuje jego dzieło. Nie waha się nazywać rzeczy po imieniu i wskazywać błędów, tak jak to czynił to jej zmarły mąż.

Jak wygląda unijne zarządzanie lasami, pokazano nam właśnie w Puszczy Białowieskiej. To tam przekonaliśmy się, że krzykliwe protesty paru „osób ekologicznych”, jak same siebie określają (kto wie, czy nie były to protesty inspirowane przez tych, którym najbardziej zależy na destabilizacji Europy) dziwnym trafem znakomicie rezonują w Brukseli. Skoro wtedy bardziej niż badania naukowe i opracowania profesorów zadziałały wulgarne hasła nabazgrane na prześcieradłach, to mamy poważne powody, by w te „efektywne kierowanie lasami z Brukseli” wątpić.

Argumenty świętej pamięci profesora Jana Szyszko trafiały w próżnię. A przecież w Puszczy Białowieskiej profesor odnosił się do całkowicie do kwestii naukowych. I co ważne, czynił to na gruncie ochrony obszaru Natura 2000, która to koncepcja kilkanaście lat wcześniej przyszła do nas z Unii.

K. Gierat: Ingerencja instytucji unijnych (poprzez wprowadzenie Europejskiego Zielonego Ładu) będzie dotyczyła każdego, nie tylko leśników, myśliwych czy osób zajmujących się łowiectwem, ale każdego z Polaków.

J. Kubica: Ależ oczywiście, że tak. I możliwe, że ta ingerencja dotknie każdego z nas, również tych naiwnych, od których słyszę: „no przecież nic się nie stało, to tylko jakaś tam, jedna z wielu opinii albo że rolnictwo już dawno jest tą współdzieloną kompetencją”.

Już teraz dostrzegamy, że unijne pomysły nie uwzględniły oceny skutków regulacji. Bo co kolejne wyłączone z użytkowania tereny leśne oznaczają dla armii ludzi pracujących w lasach i utrzymujących się z drewna? Czym zastąpimy drewno, którego zacznie u nas brakować? Importem z Rosji albo z dewastowanej Amazonii? Betonem i plastikiem? Ktoś pomyślał, jak to uderzy po kieszeni zwykłych Polaków?

A co kolejne zamknięte dla ludzi rezerwaty będą oznaczały dla Polaków, którzy chcieliby tam zbierać grzyby, spacerować? Zamknięte lasy i tabliczki z zakazem wstępu. Nie dopuścimy do tego!

K. Gierat: Dziękuję Panie Dyrektorze za poświęcony czas.

J. Kubica: Dziękuję bardzo.

***

Karolina Gierat/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl