Mec. K. Smulski: Przyjęcie stref czystego transportu spowoduje, że dojazd do centrum będzie zarezerwowany dla ludzi, których stać na nowy samochód
Uchwała dot. strefy czystego transportu w Krakowie wprowadzała także plan budowy sieci parkingów Park and Ride. Obszar SCT obejmował wiele z tych parkingów, co powodowało, że ludzie, którzy mają samochody niespełniające wymogów, nie mogliby wjechać nawet na ten parking, żeby się przesiąść do komunikacji miejskiej. Przyjęcie stref czystego transportu w polskich miastach spowoduje, że dojazd do centrum będzie zarezerwowany dla ludzi, których stać na nowy samochód – powiedział mec. Kamil Smulski, starszy analityk Instytutu Ordo Iuris, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie uwzględnił skargę wojewody małopolskiego i unieważnił w całości uchwałę dotyczącą strefy czystego transportu. Przepisy przewidywały, że ograniczenia wjazdu do miasta dla samochodów osobowych i ciężarowych z silnikami benzynowymi i Diesla będą wprowadzane w dwóch etapach – od 1 lipca 2024 roku i od 1 lipca 2026 roku. Wyrok nie jest prawomocny. [czytaj więcej]
– Sąd w Krakowie dopatrzył się, że granice strefy wyznaczonej przez uchwałę są nieprecyzyjnie określone. (…) Ponadto jest to o tyle wątpliwe prawnie, że obywatele, którzy naruszaliby granice strefy, odpowiadaliby na gruncie prawa wykroczeniowego. Za naruszenie zakazu wjazdu groziłby mandat w wysokości 500 zł. W tym wypadku prawo wykroczeniowe jest analogiczne do prawa karnego, gdzie wszystko musi być precyzyjnie określone w przepisach – wyjaśnił mec. Kamil Smulski.
https://twitter.com/OrdoIuris/status/1745445469978083782
Gość Radia Maryja zwrócił uwagę, że sąd podniósł jeszcze dwie kwestie. Pierwsza z nich dotyczyła granic strefy, która – jak przypomniał analityk – „administracyjnie miała obejmować cały obszar miasta Krakowa”.
– Sąd uznał, że obszar jest zbyt szeroki i narusza uchwałę Sejmiku Województwa Małopolskiego, która zobowiązywała miasto Kraków do wprowadzenia takiej strefy, ale przewidywała znacznie mniejszy obszar. (…) Co więcej, uchwała wprowadzała program ochrony powietrza. Jednym z jego elementów była budowa sieci parkingów Park and Ride. Strefa czystego transportu obejmowała także wiele z tych parkingów, co powodowało, że ludzie, którzy mają samochody niespełniające wymogów, nie mogliby wjechać nawet na ten parking, żeby się przesiąść do komunikacji miejskiej – zauważył.
Mec. Kamil Smulski podkreślił, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie „tylko zdawkowo odniósł się do argumentacji konstytucyjnej. Jedynie podkreślał, że szerokie granice strefy są nie są konieczne i proporcjonalne”.
– Chodzi o to, że wszelkie naruszenia praw i wolności obywatelskich muszą być proporcjonalne, konieczne i nie mogą naruszać istoty praw i wolności. (…) Natomiast sąd nie odniósł się do ogólnej argumentacji konstytucyjnej. To było dla niego wygodne, (…) żeby nie było podstawy do częściowego uchylenia orzeczenia – wskazał gość „Aktualności dnia”.
Starszy analityk Instytutu Ordo Iuris powiedział, że przyjęcie stref czystego transportu w polskich miastach spowodowałoby, iż „dojazd do centrum będzie zarezerwowany dla ludzi, których stać na nowy samochód”.
– Oczywiście dotyczy to też ludzi z prowincji. (…) Transport publiczny jest znacznie gorzej rozwinięty w mniejszych miastach, w efekcie czego powstałoby jeszcze większe rozwarstwienie społeczne na tych obszarach – zauważył mec. Kamil Smulski.
– Warszawa już uchwaliła strefę czystego transportu, także to się już dzieje. Obecnie Instytut Ordo Iuris złożył wniosek do wojewody o zaskarżenie strefy. Wrocław zapowiedział uchwalenie strefy. Były tam konsultacje społeczne przeprowadzane w wątpliwy sposób. Inne miasta nie podnoszą takich jednoznacznych planów, niemniej takie głosy się pojawiają. To wyzwanie jest jeszcze przed nami – dodał.
Cała rozmowa z mec. Kamilem Smulskim dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl