Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchała J. Gowina
Komisja śledcza badająca sprawę wyborów korespondencyjnych z 2020 roku kontynuowała dziś rozpoczęte we wtorek przesłuchanie byłego wicepremiera Jarosława Gowina. Świadek w 2020 roku był szefem Porozumienia, które wchodziło w skład rządu Zjednoczonej Prawicy.
W trakcie zeznania mówił, że miał poczucie, iż podlega silnej presji, by zmienić swoje krytyczne stanowisko wobec planu organizacji wyborów prezydenckich 10 maja. Poseł Paweł Jabłoński z PIS-u, nawiązując do zeznań Gowina, pytał o ewentualne szantaże.
– Prosiłbym konkretnie o wskazanie, jaka osoba wtedy pana szantażowała? – powiedział Paweł Jabłoński.
– Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo mógłbym się opierać wyłącznie o domniemanie – odparł Jarosław Gowin.
– Czyli ktoś pana szantażował, ale nie wie pan nawet kto – podsumował Paweł Jabłoński.
Jarosław Gowin przyznał, że w interesie PIS-u było przeprowadzenie wyborów jak najszybciej, a w związku z tym w interesie kandydatów innych partii leżało przesunięcie terminu.
Były szef Porozumienia mówił także o swoich spotkaniach z politykami ówczesnej opozycji. Zasłaniał się niepamięcią przy pytaniu o opisywaną w 2020 roku w mediach propozycję, jaką miał otrzymać.
– W artykule (bodajże z Onetu) rzeczywiście mowa jest o tym, że Borys Budka miał mi złożyć propozycję objęcia stanowiska marszałka Sejmu. Nie przypominam sobie, żeby tego typu propozycja kiedykolwiek została pod moim adresem sformułowana w rozmowach bezpośrednich. Była formułowana w przestrzeni medialnej, ale nie w rozmowach bezpośrednich – zaznaczył Jarosław Gowin.
Zadaniem komisji śledczej jest zbadanie legalności, prawidłowości oraz celowości działań dot. przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego.
Komisja powstała w grudniu ubiegłego roku. Kolejne posiedzenie planowane jest w przyszły piątek. Przesłuchana ma być wtedy była marszałek Sejmu, Elżbieta Witek.
RIRM