Cywilizowany świat opowiada się za wsparciem walczącej Ukrainy
W Stanach Zjednoczonych coraz więcej emocji wokół finansowania sprzętu wojskowego dla Ukrainy. Biały Dom ma na razie środki na kontynuowanie tego kursu, ale musi brać pod uwagę to, co dzieje się w Kongresie. Ten temat temat pojawił się w trakcie wtorkowej rozmowy Joe Bidena z przywódcami G7 i wschodniej flanki NATO, w której uczestniczył prezydent Andrzej Duda.
Za politycznym kryzysem w Izbie Reprezentantów napędzanym przez grupę buntowników z Partii Republikańskiej kryją się oczekiwania, by ograniczyć finansowanie dla Ukrainy stawiającej opór rosyjskiej agresji. Od początku wojny Stany Zjednoczone dostarczyły sprzęt wojskowy liczony w miliardach dolarów.
– Przerwa we wsparciu, nawet na krótką chwilę, może mieć ogromne znaczenie na polu bitwy. Równie istotne jest to, że Putin przez brak wsparcia uwierzy, że może nas przeczekać i może kontynuować konflikt – powiedział John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Dodał, że jeśli spór w Kongresie będzie się przedłużał, to Amerykanie będą mieli środki na kontynuowanie dotychczasowego kursu względem Ukrainy jeszcze tylko przez kilka miesięcy. We wtorek z inicjatywy prezydenta Joe Bidena o wojnie za wschodnią granicą rozmawiali m.in. przywódcy państw G7, sekretarz generalny NATO oraz przewodnicząca Komisji Europejskiej. Wschodnią flankę reprezentowali prezydent Rumunii i prezydent Andrzej Duda.
– To też pokazuje, jaką rolę pełni dzisiaj Polska w globalnej dyskusji o bezpieczeństwie, bo o tym była rozmowa – wyjaśnił Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta.
Rozmowa trwała godzinę. Miała formułę wideokonferencji. Joe Biden mówił jako pierwszy.
– Przekazał nam, jaka jest sytuacja w Stanach Zjednoczonych, jaka jest w tej chwili rzeczywiście sytuacja polityczna, także wokół Ukrainy. Zapewnił nas, że jest poparcie dla pomocy Ukrainie, przede wszystkim pomocy militarnej. Zapewnił, że uzyska takie wsparcie w Kongresie – wskazał Andrzej Duda.
Jak przekazał prezydent Polski, Joe Biden zna sytuację bezpieczeństwa we wschodniej flance NATO. Zdaje sobie sprawę, że Polska jest narażona na prowokacje ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki.
– Wspomniał bardzo wyraźnie o tym przekroczeniu granicy przez śmigłowce białoruskie; o tym, że zachowaliśmy się odpowiedzialnie, także jako państwo członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego – zaznaczył prezydent Andrzej Duda.
Z ust prezydenta USA miało paść potwierdzenie zaangażowania Sojuszu we wschodniej flance na wypadek ewentualnych prowokacji. O relacje polsko-amerykańskie w programie „Polski punkt widzenia” pytany był prezydencki minister, Marcin Przydacz.
– Ściągnęliśmy amerykańskich żołnierzy. Dziś ponad 10 tys. amerykańskich chłopców jest na miejscu, odstrasza Rosję, ale w razie jakiejkolwiek zawieruchy są na miejscu. To nie są tylko papierowe sojusze, ale to jest braterstwo współpracy na miejscu – powiedział Marcin Przydacz.
W przekazywaniu sprzętu wojskowego dla Ukrainy wykorzystywane jest terytorium Polski; połączenie autostradowe na wschód i m.in. drogi kolejowe. W gliwickich zakładach mechanicznych Bumar-Łabędy serwisowane są czołgi Leopard. Pierwsze z nich zostały w ostatnich dniach odebrane przez stronę ukraińską.
TV Trwam News