fot. PAP/Tomasz Golla

B. Hutek o niepewnej sytuacji polskiego górnictwa: Jesteśmy w zawieszeniu i czekamy

Tak się nie da funkcjonować, a to tak funkcjonuje od 30-paru lat. Cały czas górnicy „są źli”, cały czas górnicy „się wszystkiego domagają” – zaznaczył Bogusław Hutek, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”, komentując w poniedziałkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja sytuację polskiego górnictwa, gdzie PGG musi sprzedawać węgiel po niskich cenach i jest ciągle dokapitalizowywana. Przyszłość tego sektora gospodarki jest trudna do przewidzenia, gdyż ze względu na możliwe zmiany w polskim rządzie znajduje się on niejako w stanie zawieszenia.

W zeszłym roku, w obawie przed niedoborami ciepła zimą, polski rząd sprowadził z zagranicy ogromne ilości węgla, głównie na użytek gospodarstw domowych. Wraz z nim przybył miał energetyczny, który obecnie zalega w elektrowniach. Z tego powodu nie ma popytu na polski węgiel. Konsumenci chcieliby, żeby był on tańszy.

– W tamtym roku sprzedawaliśmy węgiel po cenach, które były w umowie z energetyką, została zawieszona tzw. cena referencyjna i sprzedawaliśmy węgiel po ok. 70 dolarów do energetyki, natomiast ceny w ARA podchodziły pod 300 dolarów. Tu był wkład polskiego górnictwa do budżetu państwa, (…), bo różnica między ceną węgla, który dostarczaliśmy zgodnie z umowami, a ceną, którą moglibyśmy osiągną w ARA to jest ok. 13-14 mld złotych. Tyle pieniędzy znalazło się w budżecie tylko za sprawą różnicy cen. Dzisiaj już nikt o tym nie pamięta. Dziś wszyscy by chcieli, żebyśmy sprzedawali węgiel po taniości – mówił Bogusław Hutek.

Z tego powodu Polska Grupa Górnicza jest dokapitalizowywana z budżetu państwa. Obecnie środki przeznaczane na ten cel wynoszą 5,5 mld zł, a w następnym roku będzie to już siedem miliardów złotych.

– Tylko nikt nie pamięta, że w 2022 r. Polska Grupa Górnicza miała przewidziane w budżecie cztery mld zł, a wykorzystała 1,3 mld złotych. Teraz, na kończący się rok 2023, Polska Grupa Górnicza miała przeznaczone 4,5 mld zł, a nie wykorzysta nic z tych pieniędzy budżetowych. Umowa społeczna i ustawa o restrukturyzacji górnictwa zakładają, że będą lata, gdzie nie będziemy potrzebowali dokapitalizowywania, a będą lata, gdzie trzeba będzie dokapitalizowywać Polską Grupę Górniczą – zwrócił uwagę przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „Solidarność”.

Przyszły rok będzie okresem dokapitalizowywania PGG.

– Wszyscy robią z tego wielki raban, a to jest normalna kolej rzeczy – zaznaczył gość „Aktualności dnia”.

Problemem polskich producentów węgla kamiennego jest to, że oczekuje się od nich niższych cen sprzedaży tego surowca niż rynkowe, niezależnie od czynników kształtujących te ceny.

– Dlatego mamy potem dokapitalizowywanie czy dofinansowywanie. Tak się nie da funkcjonować, a to tak funkcjonuje od 30-paru lat. Cały czas górnicy „są źli”, cały czas górnicy „się wszystkiego domagają”  – wskazał związkowiec.

Trudno też przewidywać, jaka będzie sytuacja polskiego górnictwa węglowego w przyszłości, gdyż obecnie nie wiadomo, jak będzie wyglądał następny rząd. Jeśli do władzy dojdzie obóz polityczny skupiony wokół Donalda Tuska, można podejrzewać, że przyszłość polskiego węgla nie będzie rysować się optymistycznie, choć propozycje dotychczasowej opozycji są tak nieczytelne, że trudno cokolwiek wyrokować.

– Ja się już pogubiłem w tym wszystkim. Jesteśmy w zawieszeniu i czekamy – stwierdził Bogusław Hutek.

W audycji poruszono również wątek zmiany zapisów unijnego rozporządzenia metanowego na bardziej korzystne dla polskiego górnictwa. [czytaj więcej]

Modyfikacja proponowanych przepisów została wywalczona przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz mocno zaangażowaną w spór stronę społeczną.

Całość rozmowy z Bogusławem Hutkiem jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj