Środowiskowy punkt widzenia


W świetle trwającej dyskusji nad wstąpieniem Polski do strefy euro najwyższy czas dokonać bilansu korzyści i strat naszego członkostwa w UE

Prof. dr hab. Jan Szyszko

W końcu stycznia rząd przedstawił dokument o nazwie „Informacja na temat przystąpienia Polski do strefy euro w 2012 roku”. W podsumowaniu i wnioskach tego opracowania czytamy: „Rząd RP zakłada, że przystąpienie do strefy euro – podobnie jak wcześniejsze przystąpienie do UE – będzie korzystne dla Polski, zarówno dla jej gospodarki, jak i społeczeństwa”. I dalej: „Ponadto, przystąpienie do strefy euro przyczyni się do wzrostu wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej jako kraju dotrzymującego zawartych porozumień i złożonych deklaracji”.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że we wnioskach znajduje się stwierdzenie niemające jakiegokolwiek odniesienia do tekstu. W dokumencie brak bowiem jakichkolwiek analiz na temat korzystnego wpływu przystąpienia Polski do UE. Za tego rodzaju niekonsekwencję odrzuca się prace seminaryjne studentów. Nie można bowiem tolerować, aby wnioski w pracy nie wynikały z jej treści. Dla obecnego rządu jest to bez znaczenia. Obojętnie, gdzie i w którym miejscu, korzyści ze wstąpienia do UE są ewidentne, a wiarygodność Polski będzie rosła jako kraju dotrzymującego zawartych porozumień i złożonych deklaracji (czytaj: po wprowadzeniu euro i to w konkretnym 2012 roku).

Popatrzmy na ten problem z punktu widzenia resortu środowiska, a dokładnie inwestycji proekologicznych, niezwykle ważnych dla spełnienia wymogów traktatu akcesyjnego, a więc wiarygodności Polski w UE. W końcu lat 90. inwestycje ekologiczne wynosiły 2,1 mld euro rocznie. Stanowiło to 1,7 proc. PKB, ponad 8 proc. wszelkich nakładów inwestycyjnych. W budowie było ponad 1300 oczyszczalni ścieków, a 400 oddawano rocznie do użytkowania. Interesująco wyglądała struktura nakładów na inwestycje. Budżet państwa partycypował w nich na poziomie 2-4 procent. W przybliżeniu tyle samo wynosiły zagraniczne środki pomocowe. Pozostałą część stanowiły głównie środki własne, fundusze ekologiczne i kredyty. Zarówno wielkość wydawanych środków, jak i ich struktura plasowały nas w czołówce państw wysokorozwiniętych. Ponosiliśmy od lat wielki wysiłek, procentowo większy niż w większości rozwiniętych krajów świata. Były tego efekty. W stosunku do roku 1990, w końcu lat 90. obniżyliśmy emisję pyłów do atmosfery o 57 proc., emisję związków siarki o 48 proc. i związków azotu o 27 procent. Ilość ścieków odprowadzanych do rzek bez oczyszczania spadła o 70 procent. Emisja dwutlenku węgla zmniejszyła się w roku 1998 do poziomu 338 mln ton (w końcu lat 80. wynosiła ponad 477 mln). W stosunku do standardów UE mieliśmy jednak zaległości. Oceniano w tym czasie, że osiągnięcie modelu, jaki narzuciła sobie Unia, zmusza nas do dalszych inwestycji proekologicznych na sumę około 30 mld euro. Wymagało to zwiększenia nakładów do około 3 mld euro rocznie, jeśli chcieliśmy osiągnąć te standardy w ciągu 10 lat. Następne lata to mit środków unijnych mających załatwić wszelkie nasze bolączki. Szczytem euforii był rok 2006, kiedy to „wywalczyliśmy 67,5 mld euro dla Polski”. Nawiasem mówiąc, śledząc informacje podawane w środkach społecznego przekazu, możemy dojść do wniosku, że głównym celem wstąpienia Polski w struktury Unii Europejskiej było uzyskanie przez nasz kraj dziesiątek miliardów euro.

Początek obecnego wieku to istotny spadek nakładów na inwestycje proekologiczne. Z poziomu 10 mld zł (1,7 proc. PKB) w roku 1999 doszliśmy do około 6,0 mld zł (0,6 proc. PKB) w roku 2005 z prognozą konieczności wydania 170 mld zł do roku 2015. Brakuje więc nam, dla osiągnięcia wynegocjowanych wskaźników środowiskowych, zdecydowanie więcej w chwili obecnej niż w roku 1999.

Ten krótki przegląd wskazuje, że należy być ostrożnym, formułując wnioski odnośnie do korzyści wynikających z traktatu akcesyjnego, gdyż akurat w tym wypadku korzyści wydają się wątpliwe, a tak podkreślana przez rząd wiarygodność Polski może być nadwyrężona. Po wstąpieniu w struktury UE nastąpił bowiem wyraźny spadek w wysokości finansowania inwestycji proekologicznych. Nie ulega wątpliwości, że sytuacja jest skomplikowana i wymaga szczegółowych wielowariantowych analiz, których brak jest obecnie lub też inaczej nie są one dostępne nawet dla parlamentu.

Mija pięć lat od wstąpienia w struktury UE i najwyższy czas dokonać bilansu korzyści i strat, i to na tle wzrostu gospodarczego chociażby takich państw europejskich o gospodarkach rynkowych, pozostających poza strukturami UE, jak Norwegia, Szwajcaria czy też Turcja. Bilans ten winien być udostępniony społeczeństwu, szczególnie w świetle trwającej dyskusji nad wstąpieniem Polski do strefy euro. Konieczne jest dokonanie takiej oceny, szczególnie w świetle wpłacanych przez Polskę kwot zapisanych w budżecie, kształtujących się w ostatnich latach na poziomie 12 mld zł rocznie. Jeśli poziom składki utrzyma się na tym poziomie, a obserwuje się raczej tendencję wzrostową (10,2 mld zł w roku 2005 i 12,4 mld w roku 2009), to w latach 2005-2015 Polska wpłaci do budżetu UE około 130 mld złotych. Jeśli przedstawione powyżej wyliczenia są zgodne z prawdą, obiecane Polsce 65 mld euro nie robi szokującego wrażenia, zarówno w świetle inflacji, jak i faktu, że żadnemu z państw członkowskich UE nie udało się do tej pory wykorzystać tych pieniędzy w 100 procentach. Ta suma nie robi także większego wrażenia na tle ułamka procentu wykorzystanych funduszy za rządów PO – PSL w roku 2008, jak również w świetle pozyskanych pieniędzy w latach 2006-2007, ocenianych na poziomie 25 mld złotych.

Autor jest posłem na Sejm RP (Prawo i Sprawiedliwość), kierownikiem Samodzielnej Pracowni Oceny i Wyceny Zasobów Przyrodniczych SGGW, prezesem Stowarzyszenia na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski. Pełnił funkcje ministra ochrony środowiska zasobów naturalnych i leśnictwa w rządzie AWS – UW oraz ministra środowiska w rządzie PiS.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl