Podziemna armia powraca

Z prof. Janem Żarynem, historykiem, przewodniczącym Społecznego
Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", rozmawia Anna
Ambroziak

Tegoroczny program obchodów Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy
Wyklętych" zapowiada się bardzo bogato, tak jakby chcieli Państwo nadrobić
wszystkie minione lata, w których o tych osobach milczano…

– Dzień 1 marca chcielibyśmy, jako Polacy, obchodzić uroczyście, złożyć hołd
tym, którzy mieli nie tylko marzenie o Niepodległej, ale też potrafili o nią
walczyć. Chcemy upamiętnić te tysiące osób, które zdecydowały się w momencie
ponownego totalnego zagrożenia walczyć z bronią w ręku. Spośród nich ponad 20
tysięcy – jeśli nie więcej – żołnierzy podziemia niepodległościowego zginęło
bądź zostało zamordowanych, zarówno w walce, jak i skrytobójczo; ginęli w
kazamatach NKWD i ubeckich, wywożono ich masowo na Wschód, w końcu skazywano na
wieloletnie kary pozbawienia wolności; więzienia i obozy pracy były przepełnione
– ponad 250 tys. ludzi, w czasach rzekomego pokoju. To jest dziedzictwo, które
nas zobowiązuje. Bądźmy więc tego dnia z żołnierzami wyklętymi. O godz. 13.00
odbędzie się uroczystość przy pomniku Żołnierzy Wyklętych na Bemowie.
Wyznaczyliśmy też na mapie Warszawy 17 miejsc, które są ważne z punktu widzenia
śmierci żołnierzy wyklętych. Odbędą się tam lokalne uroczystości, będą
okolicznościowe przemówienia, modlitwa kapłana i składanie wieńców. Uroczystości
o godz. 17.00 odbędą się m.in. przed pomnikiem przy kościele św. Katarzyny, przy
gmachu NBP, na Łączce czy przy więzieniu mokotowskim na ul. Rakowieckiej.
Liczymy na to, że na tę część uroczystości przybędą mieszkańcy okolicznych
domów. Ważne jest, by zdali sobie sprawę z tego, że odtąd, ilekroć będą
przechodzić obok konkretnego miejsca upamiętniającego żołnierzy podziemia
niepodległościowego, mają uchylić kapelusza, ponieważ tu właśnie, w tym miejscu,
zginęli najlepsi synowie Polski. Centralne uroczystości planujemy na godz. 19.30
– na pl. Piłsudskiego odbędzie się Apel Poległych, krótkie okolicznościowe
przemówienia, być może zostanie też wyemitowany wzruszający film Arkadiusza
Gołębiewskiego o rodzinie Borychowskich pt. "Sny stracone, sny odzyskane". To,
czy zostanie wyemitowany, zależy od czynników obiektywnych, czyli pogody. Na
plac chcemy przynieść portrety wielu żołnierzy wyklętych. Chciałbym tu
zaznaczyć, że byli to piękni ludzie – to była ta właściwa polska inteligencja,
wiejska i miejska – piękne twarze, jakże różniące się od tych komunistycznych. Z
placu Piłsudskiego krokiem marszowym przejdziemy do katedry św. Jana Chrzciciela
na uroczystą Eucharystię, do kościoła, który jest dziś szczególnie rozpoznawalny
przez to, że 10. każdego miesiąca odprawiana jest tam Msza św. w intencji ofiar
katastrofy smoleńskiej. Dlatego Msza św. pod przewodnictwem ks. kard. Kazimiera
Nycza i z udziałem m.in. ks. Bogdana Bartołda, jaka będzie miała miejsce 1
marca, będzie odprawiana nie tylko w intencji żołnierzy wyklętych.

Marsz zatrzyma się przed Pałacem Prezydenckim. Dlaczego?
– Tak, chcemy także przypomnieć tych, którzy zainicjowali obchody Dnia
"Żołnierzy Wyklętych", przygotowując tekst stosownej uchwały sejmowej: czyli śp.
Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oraz śp. Prezesa IPN Janusza Kurtykę. Przez
wiele lat pamięć o żołnierzach i działaczach podziemia niepodległościowego była
deptana, również przez media pozostające na usługach ówczesnej władzy
komunistycznej. Dziś ponosimy tego skutki – w naszej niedoskonałości jako
społeczeństwa, Narodu, widzenia własnej przeszłości. Walka o prawdę historyczną
trwa cały czas. To nie jest proces, który został zakończony, wręcz odwrotnie –
dziś jest właśnie ten czas, który powinien być wypełniony działaniem szczególnym
na rzecz triumfu prawdy historycznej. Dlatego chciałbym zaapelować do
mieszkańców stolicy, by tego dnia, tj. 1 marca, wywiesili flagi państwowe.

Skąd wziął się termin "żołnierze wyklęci"?
– To termin, który został wykuty przez biografie tych ludzi. Byli to polscy
żołnierze, oficerowie, np. "cichociemni", jak Hieronim Dekutowski, którzy –
bardzo często – rozpoczęli bój o wolną Polskę 1 i 17 września 1939 roku. Nie
złożyli broni zarówno podczas okupacji niemieckiej, jak i następującej po niej
okupacji sowieckiej. Jednocześnie szeregi Narodowego Zjednoczenia Wojskowego,
Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", Narodowych Sił Zbrojnych i wielu innych
organizacji lokalnych były powiększane o młodsze roczniki, synów, braci tych,
którzy rozpoczęli walkę 1 września. Dzięki temu krąg zmieniających się ludzi
podziemia niepodległościowego oraz konspiracji młodzieżowej w latach powojennych
sięgał w sumie blisko 200 tys. osób. Organizacji młodzieżowych, które
szczególnie liczebne były od roku 1949, kiedy to reżim totalitarny zabronił
tworzenia organizacji alternatywnych wobec ZMP, było w sumie ok. 1000. Większość
tych starszych i młodszych ludzi przeszła przez komunistyczne więzienia, była
poddawana brutalnym torturom, była także mordowana metodą katyńską – strzałem w
tył głowy. Wyroki śmierci wydawano podczas wyreżyserowanych procesów – reżyseria
ta miała pohańbić tych ludzi, spowodować, by ówczesna opinia publiczna trwała w
mniemaniu, że są to bandyci. Ich rodziny miały żyć zawstydzone i napiętnowane do
końca swych dni. Mogły się co najwyżej wyrzec swych mężów, ojców i braci.
Niewątpliwie także ci komunistyczni propagandziści, którzy wtedy działali, to
oprawcy równie perfekcyjni jak funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa czy
wojskowi sędziowie i prokuratorzy okresu stalinowskiego. Ja tych propagandzistów
nie nazywam dziennikarzami czy publicystami. Oni też mają krew na rękach, tak
jak propagandziści niemieccy, którzy próbowali tworzyć nową szczęśliwą Europę
pod wodzą Hitlera.

Trudno było zorganizować Społeczny Komitet Obchodów Narodowego Dnia
Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"?

– Nie. W skład Komitetu wchodzi ponad 30 stowarzyszeń podtrzymujących w
społeczeństwie ten system wartości, który wiąże się z hasłem: "Bóg, Honor,
Ojczyzna". W skład Komitetu wchodzą zatem organizacje prawicowe, głównie
kontestujące poczynania obecnej ekipy rządzącej. Patronują nam z kolei
najważniejsze związki kombatanckie, w tym Światowy Związek Żołnierzy AK i
Związek Żołnierzy NSZ. Inicjatywy społeczne powinny być honorowane przez
państwo. Na tym polega idea samorządności, że sami możemy w ramach prawa
wypełniać przestrzeń publiczną. Liczę zatem na kierujących dziś instytucjami
państwa, by – co najmniej – nie przeszkadzali. Gdyby jednak okazało się, że ta
nasza inicjatywa nie jest honorowana przez kogokolwiek, wtedy okazałoby się, że
wypada on z kręgu honorowych podmiotów niepodległego państwa polskiego.
Chciałbym, żeby to wybrzmiało, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że my, członkowie
Komitetu, jesteśmy bardzo różnie oceniani przez środowiska medialne i
polityczne. Mam jednak nadzieję, że wszyscy ci, którzy mają jakikolwiek wpływ na
instytucje państwowe, nie będą wykorzystywać swej władzy, by zabronić znaczącej
części Narodu obchodzenia zgodnie z własną wrażliwością tego święta.

Były jakieś próby blokady uroczystości ze strony władz Warszawy?
– Nie. Ale mamy wielką nadzieję, że środowiska opozycyjne wobec obecnego układu
władzy będą dopuszczone do tego, by w sposób suwerenny przygotować te obchody i
w nich uczestniczyć. Apeluję do ewentualnych ochotników blokowania tego typu
uroczystości, które nie mieszczą się w kalendarzu pana prezydenta, premiera,
ministrów rządu czy pani prezydent Gronkiewicz-Waltz, że to nie oni i ich
kalendarze są władcami Polski, tylko Naród.

Wspomniał Pan o negatywnym stosunku niektórych grup politycznych wobec
ugrupowań, które tworzą Komitet. Skąd ta niechęć?

– Niechęć jest wzajemna. Solidarni 2010, Kluby "Gazety Polskiej", Stowarzyszenie
Polska Jest Najważniejsza czy Młodzież Wszechpolska i grupy rekonstrukcyjne,
Stowarzyszenie 13grudnia, a także pozostali współtwórcy Komitetu nie ukrywają
swego niechętnego stosunku do obecnej ekipy rządzącej i PO. Kłamstwa,
przeinaczenia – nie tylko, choć zwłaszcza – w sprawie katastrofy smoleńskiej
popełnione, a także przeogromny cynizm strony rządowej. Przypomnijmy sobie
wypowiedzi pani minister Ewy Kopacz, ministra Jerzego Millera, Edmunda Klicha, w
końcu samego premiera – to wszystko kładzie się wyraźnym cieniem na relacjach
między politykami PO a częścią społeczeństwa, którą – moim zdaniem – tymi
kłamstwami wielokrotnie spoliczkowano.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl