[TYLKO U NAS] Prof. M. Piotrowski: Władza komunistyczna obawiała się obywateli, stąd m.in. pacyfikacja w Kopalni „Wujek”
Władza obawiała się sprzeciwu polskiego społeczeństwa. Obawiano się, że ludzie zaczną w sposób fizyczny przeciwstawiać się komunistycznej władzy. Nie chciano dopuścić do tego, by rozprzestrzeniło się to na całą Polskę. […] Dopiero trzecie śledztwo w latach 2004-2007 zakończyło się wyrokami skazującymi 17 osób. Ten, który wydał rozkaz strzelania, otrzymał 15 lat więzienia. Próbowano skasować ten wyrok, ale w 2009 roku kasacja została oddalona – powiedział o wyroku ws. pacyfikacji Kopalni „Wujek” w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja historyk prof. Mirosław Piotrowski.
W Katowicach odbywają się uroczystości upamiętniające dziewięciu górników z Kopalni „Wujek” zastrzelonych podczas pacyfikacji zakładu na początku stanu wojennego. Mija 38. rocznica tych wydarzeń. Już dzisiaj znicze zapłonęły na wybrzeżu. Upamiętniono tam manifestacje robotników z 1970 i 1981 roku.
– Dobrze, że o tym pamiętamy. Należy co roku o tym przypominać. Trzeba dodać, że najmłodszy z górników miał 19 lat. Następni również byli młodzi. Najstarszy z nich miał 48 lat. Spacyfikowano górników, którzy domagali się sprawiedliwości i wolności dla uwięzionego górnika oraz bronili konstytucji, która nie pozwalała na wprowadzenie stanu wojennego. Przeciwko robotnikom wysłano jedną kompanię czołgów, 30 wozów bojowych piechoty, 7 armatek wodnych, 5 kompanii ZOMO, 2 kompanie ORMO. Rzucono przeogromne siły. Jeden z funkcjonariuszy nie wytrzymał i dał rozkaz strzelania do robotników. Podczas pierwszej salwy padło pierwszych pięciu, w punkcie opatrunkowym jeden, a trzech w szpitalu – przypomniał prof. Mirosław Piotrowski.
Taki stan rzeczy wywołany został przez strach władzy wprowadzającej stan wojenny. Wynikał on z tego, że spodziewano się zdecydowanej, fizycznej reakcji na działania rządzących.
– Władza obawiała się sprzeciwu polskiego społeczeństwa. Obawiano się, że ludzie zaczną w sposób fizyczny przeciwstawiać się komunistycznej władzy. Nie chciano dopuścić do tego, by rozprzestrzeniło się to na całą Polskę – podkreślił historyk.
Do tej pory zbrodniarze nie zostali rozliczeni ze swoich decyzji, a ci, którzy rozkazy wykonywali ze swoich czynów.
– Parę dni po zajściach dokonano aresztowań i wszczęto śledztwo, ale prokuratura je umorzyła. Sąd Śląskiego Okręgu Wojskowego wydał natomiast wyrok na przywódców strajku. W 1998 zapadł wyrok w sprawie pacyfikacji strajków, ale sąd apelacyjny uchylił wyrok. Drugie śledztwo toczyło się w latach 2001-2003. Uniewinniono wówczas sprawców. Dopiero trzecie śledztwo w latach 2004-2007 zakończyło się wyrokami skazującymi 17 osób. Ten, który wydał rozkaz strzelania, otrzymał 15 lat więzienia. Próbowano skasować ten wyrok, ale w 2009 roku kasacja została oddalona – powiedział prof. Mirosław Piotrowski.
Całą rozmowę z prof. Mirosławem Piotrowskim z „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl