Rząd chce zlikwidować związki zawodowe
Rząd PO-PSL poprzez swoją politykę chce zastraszyć, a następnie zlikwidować związki zawodowe – powiedział Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ „Solidarność”. Ocenił, on również, że koalicja rządząca w obliczu malejącego poparcia społeczeństwa występuję przeciwko legalnym strukturom związkowym.
Rząd PO-PSL przygotował projekt ustawy uderzającej w związkowców. Projekt zakłada m.in. likwidację etatów związkowych w firmach, zniesienie finansowania wynagrodzeń ze składek zbieranych przez pracodawcę oraz pozbawienie związków prawa do posiadania pomieszczeń na terenie przedsiębiorstwa.
Tymczasem poziom finansowania związków zawodowych w innych krajach UE jest dużo wyższy, więc nie ma mowy o szczególnych profitach dla polskich związkowców. Dlatego rządowy projekt to forma represyjnych działań w stosunku do związkowców, politycy PO i PSL desperacko wykorzystują do tego wszystkie swoje narzędzia – akcentuje Marek Lewandowski.
– Myślę, że są dwa powody takiego zachowania rządu. Z jednej strony partia rządząca, która staje się coraz bardziej rozlazła i targana wewnętrznymi konfliktami potrzebuje wroga, konfrontacji na zewnątrz, która pozwoli skonsolidować swoje wojsko. Z drugiej strony to zemsta polityczna. Jeżeli spojrzymy na ostatnie lata zawsze, gdy zwiększa się aktywność związków zawodowych pojawiają się pomysły ograniczania uprawnień, które politycy nazywają na swój użytek „przywilejami” – podkreśla Marek Lewandowski.W odpowiedzi na politykę rządu Donalda Tuska, NSZZ „Solidarność” zerwała pozorowany przez stronę rządową dialog i zapowiedziała na 11 września strajk generalny. Związkowcy domagają się odwołania ministra pracy Władysława Kosiniaka -Kamysza oraz ustąpienia ze stanowiska przewodniczącego Komisji Trójstronnej. Związki domagają się także, aby rząd wycofał się z niekorzystnych dla pracowników zmian w Kodeksie Pracy.
– Głównym postulatem jest kwestia elastycznego czasu pracy, czyli nowelizacji w Kodeksie Pracy, która jest teraz wprowadzana. Przypomnę, że przyjął to Sejm, przyjął też Senat. Leży to na biurku u prezydenta. Głównie chodzi o dwunastomiesięczny okres rozliczeniowy, tzw. elastyczne formy czasu pracy, czyli możliwość nieskrępowanego zarządzania dobą pracowniczą – mówił Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ „Solidarność”.RIRM