A. Zalewska: Trzeba pokazać młodym, że po szkole branżowej można dobrze zarabiać
Resort edukacji chce, by nowe szkoły branżowe, dawały absolwentom wszystkie potrzebne uprawnienia do wykonywania wybranego zawodu. Uczeń po technikum musi płacić kilka tysięcy złotych, żeby uzyskać takie kwalifikacje – mówiła minister edukacji narodowej, Anna Zalewska.
Ministerstwo Edukacji Narodowej przeznaczy pieniądze, aby szkoły branżowe kształciły kompleksowo i dawały rynkowi pracy wykwalifikowanego młodego pracownika. O zmianach, jakie zachodzą w polskim szkolnictwie mówiła w audycji „Rozmowy Niedokończone” w TV Trwam i Radiu Maryja, szefowa MEN, Anna Zalewska. [czytaj więcej]
Trzeba młodym pokazać, że warto i można dobrze zarabiać po szkole branżowej – podkreśliła minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
– Nie będziemy tylko różnicować pieniędzy, w zależności od tego, jaki to będzie zawód. Pracodawcy chcą się dołożyć do systemu. Chcemy dać młodocianym, czyli tym właśnie warsztatującym i praktykującym młodym ludziom, dużo większe pieniądze, bo w tej chwili młody człowiek, który jest u pracodawcy ma tylko 120 złotych, kiedy w Niemczech to jest 840 euro. Taki „ból” ściany zachodniej Polski, gdzie nasi absolwenci gimnazjum, za moment szkół podstawowych, trafiają do niemieckich szkół zawodowych. Ten absolwent szkoły branżowej będzie mógł pracować i uczyć się. Pokazujemy, że będzie mógł zdać maturę i studiować dalej, ale będzie mógł zarabiać nie 2 tysiące, tylko 8 i 10 tysięcy, bo taka jest w tej chwili koniunktura – mówiła Anna Zalewska.
48 proc. pracodawców deklaruje, że ma problem ze znalezieniem pracowników. A poszukiwania pracownika przez np. rok – jak wskazała szefowa MEN – to ponad 11 mld zł w PKB.
Minister dodała, że sukcesem szkół branżowych jest zaangażowanie pracodawców, m.in. w tworzenie podstawy programowej. Co więcej mają oni brać udział w egzaminie, a chodzi o to, by młody absolwent nie zasilał kolejek w urzędach pracy.
RIRM