fot. ACN

Sudan doświadcza islamskiej inwazji

Sudan znalazł się na 13. miejscu na liście obserwacyjnej świata organizacji Open Doors, która monitoruje prześladowania chrześcijan. Zarówno w Sudanie, jak i Sudanie Południowym dochodzi do wielu incydentów, czego przykładem jest m.in. diecezja Abyei. „Doświadcza ona islamskiej inwazji, po której następuje nękanie, zastraszanie i częste ataki przeprowadzane przez arabskie bojówki islamskie” – poinformował Kościół Episkopalny Sudanu Południowego.

„Wielu chrześcijan mieszkających w Sudanie uciekło z kraju lub przynajmniej z miast ogarniętych przemocą” – powiedział w wywiadzie dla papieskiej organizacji charytatywnej Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) hiszpański misjonarz, który od lat pracuje w Sudanie.

Ks. Jorge Carlos Naranjo przebywał na swoich corocznych wakacjach w swojej rodzinnej Hiszpanii, kiedy wybuchła wojna domowa, a Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) – lojalne wobec wiceprezydenta – zaatakowały kluczowe struktury rządu i stawiły czoła regularnej armii, która odpowiada przed prezydentem.

Większość stolicy i innych ważnych miast natychmiast zamieniła się w strefy działań wojennych. W obliczu tej sytuacji większość misjonarzy katolickich zdecydowała się zostać, aby wesprzeć swoich wiernych. Jednak wielu świeckich chrześcijan uciekło do bezpieczniejszych miejsc, w tym do regionów południowo-sudańskich, które stanowią większość katolickiej populacji w Sudanie Południowym.

„Większość miejscowych sudańskich chrześcijan pochodzi z gór Nuba. Część z nich wróciła w góry, a część pozostała w El-Obeid. Ci, którzy byli w Chartumie, pozostają. Mamy też dużą wspólnotę Nuba w Port Sudan, która jest pokojowa” – wyjaśnił ks. Naranjo.

Misjonarz dodał, że jest też duża wspólnota prawosławnych i koptyjskich chrześcijan. Chociaż mają swoje korzenie w Egipcie, społeczności te są obecne w Sudanie od wieków, a ich członkowie są pełnoprawnymi obywatelami Sudanu.

„Niektóre kościoły zostały zaatakowane przez Siły Szybkiego Wsparcia. Koptyjska katedra w Chartumie była okupowana i przekształcona w centrum dowodzenia. Z kolei koptyjska katedra w Omdurmanie została zaatakowana i splądrowana. Zabrali kilka samochodów, grozili biskupowi i jednemu z księży, próbując zmusić ich do przejścia na islam. Wielu robotnikom koptyjskim również powiedziano, aby się nawrócili, ale wszyscy odmówili. Chociaż Koptowie są w Sudanie od prawie 200 lat, na ogół żenią się między sobą, więc ich skóra jest jaśniejsza niż u większości Sudańczyków, a żołnierze RSF obrażali ich, mówiąc im, że z tego powodu nie są prawdziwymi Sudańczykami” – opowiadał ks. Jorge Carlos Naranjo.

„Jest wielu uchodźców z Etiopii i Erytrei. Część z nich przeniosła się do miast położonych bliżej granic swoich krajów, gdzie również obecnie panuje duża presja ze względu na znaczną liczbę uchodźców i są duże potrzeby. Niektórzy Etiopczycy wrócili do swojego kraju, ale dla innych jest to trudne. Dla Erytrejczyków jest to jeszcze trudniejsze, ponieważ nie mogą wrócić do Erytrei, a Egipt zamknął przed nimi swoje granice” – dodał.

Był optymizm dla chrześcijan w Sudanie, gdy były prezydent Omar Al-Bashir został obalony w zamachu stanu w kwietniu 2019 roku po miesiącach protestów i powstań obywatelskich. Prezydent Al-Bashir zarządzał krajem na podstawie ścisłej interpretacji prawa szariatu, co prowadziło do prześladowania chrześcijan, więc kiedy został usunięty z urzędu, istniała powszechna nadzieja, że zostanie wprowadzona zasada wolności religijnej.

Pierwsze oznaki były zachęcające. Dzięki serii szeroko zakrojonych zmian w prawie karnym wprowadzonych w lipcu 2020 roku. Nie stosowano już kary śmierci w przypadku apostazji, zakończono również publiczną chłostę i zezwolono na spożywanie alkoholu przez niemuzułmanów.

„Wszystkie zmiany mają na celu osiągnięcie równości wobec prawa. Zrezygnowaliśmy ze wszystkich artykułów, które prowadziły do jakiejkolwiek dyskryminacji” – powiedział ówczesny sudański minister sprawiedliwości, Nasredeen Abdulbari.

Ale uprzedzenia wobec chrześcijan i innych mniejszości religijnych, głęboko zakorzenione w sudańskim społeczeństwie, nie zamierzały zostać szybko obalone. Na przykład między 18 grudnia 2019 r. a 29 stycznia 2020 r. jeden kościół Sudanese Church of Christ (SCOC) w Jabaronie, w pobliżu Chartumu, został zaatakowany czterokrotnie. Przywódcy kościelni powiedzieli, że otrzymali groźby od islamskich ekstremistów, przy czym jedna groźba stwierdzała: „Jeśli rząd da wam pozwolenie na budowę kościoła tutaj, lepiej niech będą przygotowani na zbieranie waszych martwych ciał”.

Wraz z kolejnym przewrotem wojskowym w październiku 2021 roku chrześcijanie byli pełni obaw i niepokoju. Premier Abdalla Hamdok został tymczasowo zatrzymany, wraz z wieloma innymi członkami cywilnego rządu. Władzę przejął najwyższy generał Sudanu, Abdel Fattah Al-Burhan. W następstwie tego zamachu stanu osoby związane z partią rządzącą byłego prezydenta Al-Bashira zostały ponownie mianowane na oficjalne stanowiska, a instytucje przejściowe, które próbował rozliczyć były reżim, zostały osłabione.

Open Doors umieściło Sudan na 13. miejscu na swojej liście obserwacyjnej świata.

„Społeczność międzynarodowa powinna wywierać swój nacisk na tyranię, aby ceniła życie swoich obywateli i oddała władzę cywilnemu rządowi” – zaznaczył ks. bp Yunan Tombe Trille, przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Sudanu.

Od czasu przewrotu doszło do wielu incydentów prześladowań, zarówno w Sudanie, jak i w sąsiednim Sudanie Południowym. W maju 2021 roku w wyniku ataku na wioskę Dungob Alei, na północy Sudanu Południowego, zginęło 13 osób, a osiem zostało rannych. W oświadczeniu Kościół Episkopalny Sudanu Południowego powiedział, że jego diecezja Abyei znajduje się w najbardziej północnej części Sudanu Południowego, w „obszarze, który doświadcza islamskiej inwazji, po jakiej następuje nękanie, zastraszanie i częste ataki przeprowadzane przez arabskie bojówki islamskie”.

„Wioska została barbarzyńsko zaatakowana przez milicjantów z Sudanu” – powiedział Michael Deng Bol, anglikański biskup Abyei.

Wszyscy chrześcijanie, którzy pozostają na terenach objętych konfliktem, napotykają ogromne trudności. W wielu przypadkach domy cywilne były okupowane przez żołnierzy RSF, a wielu cywilów zginęło w starciach. Organizacjom międzynarodowym bardzo trudno jest uzyskać dostęp do potrzebujących populacji, ale niektóre grupy w terenie pomagają. Ci, którzy są teraz na miejscu i starają się zrobić wszystko, co w ich mocy, to  Komitety Oporu. Są zorganizowani według sąsiedztwa i byli głównymi agentami rewolucji, co czyni ich również celem, ale to oni są najbliżej ludzi.

Konflikt utrudnił również PKWP kontakt z partnerami projektu w Sudanie, ale papieska organizacja charytatywna nadal dokłada wszelkich starań, aby wspierać wspólnoty chrześcijańskie w tym kraju i podnosić świadomość sytuacji, tak aby nie stać się kolejną zapomnianą wojną w Afryce.

Ks. dr Andrzej Paś, PKWP

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl