Wzrosną ceny energii?
Już za trzy lata zapłacimy więcej za energię elektryczną. To pokłosie ostatniego spotkania Rady Unii Europejskiej do spraw Środowiska, która zdecydowała o przyspieszeniu o dwa lata kolejnej reformy unijnego systemu handlu emisjami dwutlenku węgla. Chodzi o szybsze wprowadzenie tzw. Rynkowej Rezerwy Stabilizacyjnej.
Pierwsza decyzja o wprowadzeniu Rynkowej Rezerwy Stabilizacyjnej zapadła podczas zeszłorocznego szczytu Rady Europejskiej. W jego trakcie Polska nie skorzystała z prawa weta. Projekt zakładał wprowadzenie rezerwy od 2021 roku. Jak się okazuje termin ten uległ zmianie na ostatnim spotkaniu Rady Unii Europejskiej ds. Środowiska. W oficjalnym komunikacie prasowym rady czytamy, że „rezerwa stabilności rynkowej powstanie w 2018 r. Działać zacznie 1 stycznia 2019 r.”
Rynkowa Rezerwa Stabilizacyjna to zaproponowana przez Unię Europejską metoda, mająca na celu znaczący wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. W przypadku kiedy uprawnienia do emisji będą zbyt niskie, wówczas w sposób interwencyjny będzie można zabrać część uprawnień z rynku, a tym samym podbić ich cenę.
To przełoży się bezpośrednio na wzrost cen energii elektrycznej w Polsce. Działania Brukseli w sprawie pakietu klimatycznego i związanego z nim handlu uprawnieniami emisyjnymi będą miały poważne konsekwencję dla polskiego przemysłu – zwraca uwagę dr Krzysztof Kaszuba.
– Wiemy, że polska gospodarka oparta jest na węglu – zarówno energetyka jak i przemysł duży (myślę tu o przemyśle hutniczym, który dzisiaj znajduje się w rękach kapitału zagranicznego) ale nie tylko. Przecież z tego źródła energii korzystają polscy producenci samochodów, tzn. zagraniczni producenci samochodów w Polsce, w związku z tym, oznacza to również wyższe koszty funkcjonowania całego polskiego przemysłu – mówi dr Krzysztof Kaszuba.
Dlatego nie możemy rezygnować ze źródła energii jakim jest węgiel.
– Polską racją stanu jest troska o wykorzystanie tych zasobów, które mamy, a te zasoby, które mamy to jest węgiel i o tym musimy pamiętać – dodaje dr Krzysztof Kaszuba.
Ze wszystkich państw UE, konsekwencje wprowadzenia Rynkowej Rezerwy Stabilizacyjnej najbardziej odczuje Polska, która w największym stopniu uzależniona jest od czarnego złota. Wyższe ceny uprawnień emisyjnych dotkną nie tylko polskie przedsiębiorstwa, ale i zwykłych odbiorców.
TV Trwam News/RIRM