Firmy energochłonne potrzebują wsparcia
Śląsko-dąbrowska ,,Solidarność” i Pracodawcy RP alarmują, że firmom energochłonnym grozi upadłość, jeżeli nie zostaną wprowadzone odpowiednie mechanizmy wsparcia skutkujące obniżką cen energii. Związkowcy i pracodawcy wystosowali w tej sprawie list do premiera Mateusza Morawieckiego.
Śląsko-dąbrowska ,,Solidarność” i Pracodawcy RP wskazują w swoim wystąpieniu, że drastyczny wzrost cen prądu i surowców energetycznych powoduje największy od lat kryzys w sektorze energochłonnym. Kryzys – jak piszą – może spowodować trwałą nieopłacalność funkcjonowania przedsiębiorstw, a nawet ich upadłość.
Szef śląsko-dąbrowskiej ,,Solidarności”, Dominik Kolorz, mówi, że konieczne są mechanizmy osłonowe. Wśród propozycji związkowców i pracodawców są dopłaty i administracyjna kontrola cen prądu dla przemysłu energochłonnego.
– Jeżeli rząd nie zastosuje specjalnej tarczy dla przedsiębiorstw energochłonnych dotyczącej chociażby dedykowanych cen energii, to zdecydowana większość tych przedsiębiorstw, które funkcjonują na Śląsku, będzie zagrożona upadłością. Te przedsiębiorstwa – przede wszystkim hutnictwo czy stalownie – stanowią największy rynek pracy po górnictwie i przemyśle samochodowym. Trudno sobie wyobrazić Śląsk, który z dnia na dzień zostaje pozbawiony tylu dobrych i wartościowych miejsc pracy – podkreśla Dominik Kolorz.
Sygnatariusze listu przypominają, że tylko samą branżę metalurgiczną tworzy ok. 25 tys. bezpośrednich i 200 tys. pośrednich miejsc pracy. Ich miejsca pracy są zagrożone.
Tylko w 2020 roku przychody sektora hutniczego w kraju wyniosły ponad 53 mld zł i 36 mld zł po dwóch kwartałach roku ubiegłego.
RIRM